poniedziałek, 15 października 2018

"Wiedźmin 1-7"-Andrzej Sapkowski | Rewolucja Kulturowa

Autor-Andrzej Sapkowski
Tytuł-"Wiedźmin"
Gatunek-fantastyka
Wydana-1986
Ocena-6/10





















 Nadszedł czas na wpis zbiorczy o najpopularniejszej sadze fantasy. Mnogość odniesień w kulturze sprawił, że zapanowała pewnego rodzaju rewolucja. (koszulki, książki, filmy, gry, ubrania) Na blogu znajdziecie pierwszy tom. Dziś zapraszam na całość.


 "Ostatnie życzenie" i "Miecz przeznaczenia"-od tych dwóch tomów rozpoczyna się cała saga opowiadań. Poznajemy w nich Wiedźmina, Geralta z Rivii, który jest postacią główną. Wiedźmini to mężczyźni, którzy jako dzieci zostali odebrani swoim matkom. We wczesnych latach życia  pod okiem innych wiedźminów przeszli różnorodne mutacje, które miały ułatwić im przeżycie. Są mniej uczuciowi, co ma zapełnić im neutralność. W działaniach i podejmowaniu decyzji kierują się rozumem aniżeli sercem. Są postaciami w pewnym stopniu wyjątkowymi.

Te dwa tomy posłużyły autorowi jako wprowadzenie do całości. Bohaterowie będą przewija się przez sagę w różnej ilości. Geralt występuje tutaj jako zabójca potworów. Zadaniem czytelnika jest poznanie bohaterów, zaprzyjaźnienie się z nimi bądź nie. Te dwa tytuły pozwolą Wam zdecydować, czy sięgać po dalsze tomy.

W kolejnych tomach nie jest już tak różowo. Są one ściśle ze sobą połączone. Rozpoczyna się konkretna, właściwa opowieść. Wybucha wojna pomiędzy królestwami, świat jest zagrożony. Życie samego Geralta jak i ego najbliższych jest również w niebezpieczeństwie. Przede wszystkim mam tu na myśli księżną Cintrę, której królestwo zostało zaatakowane, najechane przez inne cesarstwo. Sam Geralt wyrusza w podróż, poszukując swoich najbliższych i miłości. Towarzyszy mu cała plejada różnorodnych bohaterów: krasnoludy, alchemik napotkany po drodze.

Plusem dla książek autora jest kreacja bohaterów. Wyraziści, zapadają w pamięć. Każdy z nich ma swoją historię, stworzony został z precyzyjną. Mówi własnym, charakterystycznym dla siebie językiem (pokusiłabym się tutaj o wskazanie zabiegu dialektyzacji, ale o tym później). Czujemy, jakbyśmy znali bohaterów osobiście.

To opowieść o relacjach w grupie. Bez przeczytania opowiadań pogubicie się w dalszym ciągu. Jeśli nie będziecie wiedzieć, w jaki sposób bohaterowie się poznali, nie będziecie wiedzieć, o co chodzi.
Relacje Geralta i Yennefer nie należą do łatwych. Dziś powiedzielibyśmy o choleryczce. Czarodziejka bardzo skrzywdzona przez życie, bezpłodna (dla kobiety to trudniejsze do zniesienia, emocjonalnie). Uczucie tej dwójki zostaje wystawione na próbę. Często się kłócą, ale mimo wszystko łączy ich wielka miłość. Ich relacja rozwija się cały czas.

 Książka zawiera mnóstwo nawiązań, odwołań do kultury, współczesności. Mitologia przenika się z epoką średniowiecza. Nie będę Wam wymieniać wszystkich motywów, bo jest ich mnóstwo. Plusem dla mnie jest bardzo dobry opis zależności politycznych (być może pojawi się tytuł, przy recenzji którego będę mogła nieco więcej powiedzieć na ten temat. Wtedy zrozumiecie, co mam tutaj na myśli). Myślę, że obecność tak wielu motywów w tej sadze można wykorzystać w pewien sposób na lekcjach języka polskiego.

Jedynym minusem, aczkolwiek dla mnie bardzo wyraźnym jest styl autora. Rozumiem zabieg dialektyzacji, zmitologizowanie, połączenie motywów średniowiecznych, ale... Gdzieś jest granica. Osobiście niezbyt lubię mitologie. Nie było strony, na której bym się nie zatrzymywała i nie sprawdzała czegoś, w różny sposób. Styl dość mnie raził. Jedynie język elfów, stworzony na potrzeby tej sagi byłam w stanie znieść. Z tych właśnie powodów czekaliście na recenzję zbiorczą pół roku.
Sagę uznaję za dobrą. Gdyby nie język,możliwe, że bardziej by mnie wciągnęła. Nie bijcie. Polecam fanom gatunku, jeśli ktoś jeszcze nie zna tych opowiadań.

2 komentarze:

  1. Mnie się Wiedźmina czytało całkiem neiźłe, ale może to byz związane z faktem, że znam Bestiariusz Słowiański, a część istoto znam, można rzec z autopsji, bo... na Śląsku, Strzygi, Utopce, Południce i sporo innych postaci żyją w ludowych opowieściach. Moja babcia Utopcem wręcz straszyła, podobnie jak Strzygoniem, czy Południcą. Posługuję się też gwarą, zatem dialektyzacja nie jest mi obca. A z ciekawostek około wiedźmińskich- mieszkam teraz zaledwie kilka kilometrów od miejsc, które wykorzystano jako plenery w niezbyt udanym filmie i serialu (czyli w Górach Izerskich).

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedźmina czytałam jako jedenastolatka i bardzo mi się podobał :) teraz trochę boję się do niego wracać :)

    OdpowiedzUsuń