piątek, 14 czerwca 2019

"Igła"-Ken Follet

Autor-Ken Follet
Tytuł-"Igła"
Gatunek-historyczna
Liczba stron-416
Wydana-2018
Ocena-8/10




















Tym razem nieco inaczej. Jak wiecie, tematyka II wojny światowej jest dla mnie dość trudna i bolesna. Mam tę świadomość. że żaden naród nie był święty, my również nie. Dziś jednak zapraszam na recenzję kolejnej powieści poruszającej ten temat, spod pióra autora, którego możecie znać np z cyklu "Filary Ziemi", a który jeszcze na mnie czeka. Dla jednych "Igła" to najlepsza powieść tego pisarza. Jak było w moim przypadku? Zapraszam na wpis. 


Rok 1944. Alianci już szykują się do inwazji. Tymczasem Niemcy otrzymują od swoich szpiegów informację, że lądowanie wkrótce w porcie Calais, we Francji. Mało tego, wywiad hitlerowski nie ma pojęcia, że większość ich agentów w Anglii została już wyłapana. Napływające meldunki natomiast to tylko część większego planu-wielkiej mistyfikacji, na skalę niemalże światową. Jednak w tym wszystkim jest jeden człowiek, który już przejrzał plan aliantów. Ma ponadto niezbity dowód na to, że doradcy Hitlera się mylą. Mowa o genialnym niemieckim szpiegu o kryptonimie Igła. Cieszy się on uznaniem nawet samego Fuhrera. Czy uda mu się dotrzeć z nim do Berlina, a tym samym zapobiec klęsce III Rzeszy?

To tylko zarys fabuły, dzieje się w tej powieści o wiele więcej. Zastanawiacie się może, skąd taki tytuł powieści? Dlaczego właśnie "Igła"? Głównego bohatera, a zarazem sprytnego szpiega o tym kryptonimie nikt nie mógł wytropić. Ten tytuł idealnie pasuje do fabuły. Podobnie jest przecież w życiu, kiedy coś zaginie i rozpaczliwie próbujemy ową igłę odnaleźć w stogu siana. To przysłowie niemal natychmiast nasunęło mi się jako analogiczne skojarzenie z powieścią. Podobała mi się również charakterystyka bohatera. Ten szpieg nie zostawiał po sobie żadnych śladów, działał "pod przykrywką". Nic więc dziwnego, że był tajną bronią Niemiec. Potrafił przechylić szalę zwycięstwa na stronę III Rzeszy. Takim szpiegiem zapewne chciałoby się poczyścić każde państwo. Dodatkowo wrogowie mogli poczuć, co potrafi uczynić swoim ostrym sztyletem, którym był w stanie rozerwać wnętrzności na strzępy. Ostrym jak brzytwa lub... igła właśnie.

Wydawałoby się, że właśnie przeczytaliście opis szpiega doskonałego? Nikt nie jest doskonały i nawet ów bohater powieści miał swoje słabości. Co prawda był niewykrywalny, zacierał ślady, ale czasem zdarzało się, że został wytropiony. Zawsze jednak wyprzedzał odrobinę angielskich wywiadowców. 

Igła przedstawia obraz szpiega idealnego. Bezwzględnie broniący swoich racji, perfekcjonista oddany państwu. Czasem sprzyjało mu szczęście, jak choćby wtedy, gdy wiózł dla Hitlera arcyważne informacje, które zapewniłyby przewagę III Rzeszy. 

Ta powieść właściwie łączy w sobie dwa gatunki. Odnajdziemy oczywiście potężną dawkę wiedzy historycznej (jak cały Ken Follet), ale i elementy powieści szpiegowskiej, czego odzwierciedleniem jest sam bohater. Kraj był dla niego świętością i potrafił zawsze poświęcić dla niego wiele.

Książka podobała mi się i to bardzo, ale nadal nie uważam jej za najlepszą. Będę szukać dalej. Jeśli natomiast lubicie takie mieszanki, jak opisana powyżej, to sądzę, że nie będziecie zawiedzeni. Polecam z czystym sumieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz