Tytuł-"Ostra jazda"
Gatunek-kryminał
Liczba stron-512
Wydana-2019
Ocena-9/10
Nowy tydzień-nowe wpisy i zgodnie z tym hasłem nadchodzi kolejny. Autora już nie muszę przedstawiać. Tym razem czas na jego najnowszą książkę, którą otrzymałam jeszcze dzień przed premierą. Mam przyjemność recenzować ją we współpracy z Wydawnictwem Muza. Zapraszam.
Rok 2015 i kryzys uchodźczy, który wstrząsa całą Europą? To dopiero początek niespodzianek. Kraj szykuje się do wyborów parlamentarnych. Niedaleko pewnej poznańskiej szkoły oficerskiej żołnierze znajdują zwłoki swojego kolegi. Żandarmeria Wojskowa rozpoczyna śledztwo, ale co z tego, jeśli większość śladów, które mogłyby okazać się przydatne, została zatarta? Jakby tego było jeszcze mało kilka tygodni później pewien grzybiarz odnajduje w lesie zwłoki młodej kobiety. Została ona zabita strzałem w tył głowy z bliskiej odległości. Okazuje się, że była prostytutką pracującą przy drodze. Śledztwo prowadzą policjanci z komendy w pobliskich Szamotułach, a Komenda Wojewódzka w Poznaniu przysyła im do pomocy młodą policjantkę. Jest to kobieta ambitna, która z niemałym zapałem i gorliwością przystępuje do pracy. Wkrótce jednak odkrywa, że z całą tą dziwną sprawą powiązani są handlarze żywym towarem.
To jest najnowsza powieść autora doskonale znanego czytelnikom. Najnowsza dosłownie i w przenośni. Ten, kto kojarzy chociażby serię z Teofilem Olkiewiczem (jestem w trakcie), doskonale pamięta, że jej akcja rozgrywa się w czasach PRL-u. Tam zostajemy przeniesieni w szare, nudne,, przygnębiające momentami realia Polski Ludowej.Przeszłość, do której ja w pisarstwie Ryszarda Ćwirleja już zdążyłam się przyzwyczaić. Tym razem niespodzianka, bo oto kryminał, którego akcja dzieje się współcześnie! Ten fakt wywołał we mnie niemałe zaskoczenie, przyznaję się bez bicia.
Tło powieści jest również dość nietypowe i jestem pełna podziwu dla autora. W całą tę sprawę miesza się świat polityki. Nie ma już Polski Ludowej. Oficjalnie nie istnieje również ani Służba Bezpieczeństwa, ani Milicja Obywatelska. Co jednak z ludźmi, którzy tam przecież dawniej pracowali Dziś są oni właścicielami rozmaitych siedzib: parabanków, hoteli czy domów publicznych. Nadal trzymają się razem, ale odbyli podróż w czasie- z Polski Ludowej do III RP. Nadal tu rządzą i załatwiają dawne sprawy.
Wspomniałam Wam kiedyś, że są autorzy, u których mogę zaobserwować coś, co nazywam "płynnością fabuł". Bohaterowie przenoszą się w czasie z jednej powieści do drugiej. Ewoluują, być może nabierają doświadczeń, tego "bagażu życiowego", chciałoby się rzec. W przypadku tej powieści jest bardzo podobnie. Pojawia się Aneta Nowak, obecnie sierżant, którą znam już z "Jedynego wyjścia" i wspomniany Teofil Olkiewicz, obecnie będący właścicielem tamtejszej pijalni Świat Wódek. Bardzo podoba mi się en zabieg ze strony autora. Odniosłam wrażenie, że jego bohaterowie cały czas żyją, również w tej powieści. Innej, a jednak podobnej.
Czego tutaj nie ma! Mnogość wątków przyprawić Was może o ból głowy i nawet nie podejmuje się wymieniania ich wszystkich. Styl autora bywa dosadny, jednak do tego również jestem przyzwyczajona.
Teraz przyznam Wam się do czegoś i możecie być tym faktem zdziwieni. Moje początki z twórczością Ryszarda Ćwirleja, były trudne. Pierwszy tytuł niezbyt przypadł mi do gustu. Dziś już sięgam po każdą książkę bez obaw. Dlatego jeśli któraś z poprzednich w jakiś sposób Was zawiodła, możecie spokojnie sięgnąć po "Ostrą jazdę".
Książka bardzo mi się podobała. Do tej pory uważam ją za najlepszą spośród tych, które miałam okazję czytać. Właściwie nie mam do czego się przyczepić, choćbym bardzo chciała. Mamy mocne tematy, aktualne, porządną zagadkę kryminalną (w każdym kryminale, jak dla mnie, trupów ma być od dostatkiem), wątek polityczny (moja słabość do książek politycznych...). Słowem wszystko to, czego oczekiwałabym od współczesnego, rasowego kryminału. Nie czuję się zawiedziona-wręcz przeciwnie- jestem dumna z autora. Co prawda nie nadążam z czytaniem na bieżąco jego książek (w odróżnieniu od Remigiusza Mroza m.in), ale jeśli dobrze pójdzie, to w tym roku powinno mi się udać skończyć jedną z serii. Jest to zdecydowanie jeden z moich ulubionych polskich autorów. "Ostrą jazdę", wręcz bez trzymanki polecam. Łapcie śmiało.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz