niedziela, 4 sierpnia 2019

"Spal tę wodę" - Tim James


Autor - Tim James
Tytuł - "Spal tę wodę"
Gatunek - popularnonaukowa
Wydana - 2019
Ocena - 7/10













Dzisiejszym wpisem wracam w kręgi literatury popularnonaukowej. Każdy z nas chodził kiedyś do szkoły i miał swoje ulubione przedmioty. Sposób nauczania zależy od nauczyciela, a ci bywają bardzo różni: od pasjonatów tematu, których dziś tak bardzo brakuje, którzy potrafią zarazić uczniów swoją pasją, do osób znajdujących się na niewłaściwym miejscu. Wiem, co mówię, bo sama padłam ofiarą tego klucza. Okazuje, się że każdy temat można przedstawić odbiorcy w interesujący sposób, jeśli tylko ma się na to pomysł. Przedmioty przyrodnicze są ciekawe. Powiem Wam to ja i każdy zainteresowany. Autor publikacji, o której będę dziś pisać, również jest tego zdania. Zapraszam.


Kiedy słyszysz słowo „chemia”, jakie są wasze skojarzenia? Zapewne niezbyt przyjemne. Większości z nas kojarzy się ona ze skomplikowanymi wyliczeniami i wzorami związków chemicznych. Generalnie nie mamy z nią miłych wspomnień, a to duży błąd. Chemia to my, jak również całe nasze otoczenie. Środki, których używasz w kuchni, leki, tworzywa, z których wykonane są meble w mieszkaniach. My sami również jesteśmy jedną wielką fabryką chemiczną, której podstawowym paliwem jest woda – najpopularniejszy i najlepszy rozpuszczalnik. Chemikalia towarzyszą nam od zarania dziejów. Część jest szkodliwa, a część pomocna. Nie da się od niej uciec, niezależnie od naszych chęci. Zawsze będzie nieodłącznym elementem naszego życia.

Czy wiecie, że fosfor otrzymał pewien szalony naukowiec, który gotował mocz? W istocie fosfor odnajdziemy wszędzie, ale nadwyżkę wydalamy jako szkodliwą właśnie z moczem. Ciekawa jestem jedynie tego, jak mężczyzna uzasadnił gotowanie coraz większych ilości moczu. Nie było to przyjemne zajęcie. Czy wiecie, że istnieje substancja, która podpala dosłownie wszystko, z czym tylko się zetknie? To trifluorek chloru. Na tyle niebezpieczny, że do tej pory nie udało się opracować jego zastosowania. Co więcej, podczas jednego z opisanych wybuchów ludzie doznali takiego szoku, że nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. Niemcy podczas II wojny światowej próbowali wykorzystać ów złowieszczy  trifluorek  chloru jako paliwo do rakiet, ale - jak się domyślacie - podpalił on także samą rakietę, w związku z czym hitlerowcy uznali tę substancję za bezużyteczną.

Mogłabym tak jeszcze długo. Książka wypełniona jest podobnymi ciekawostkami chemicznymi i opisami różnorodnych doświadczeń. Ja, mając styczność z tym przedmiotem, o części z nich słyszałam. Reszta była dla mnie zupełną nowością. W publikacji pojawiają się również znamienite nazwiska ze świata nauki, jak chociażby Lavoisier, którego dziś wszyscy kojarzymy (lub przynajmniej powinniśmy) z lampą naftową. Pojawia się historia niemieckiego naukowca, który zniknął bezpowrotnie z historii nauki, choć wiele wysiłku i czasu poświęcił rozwojowi chemii, oraz cała masa innych postaci, które warto poznać.

Książka napisana jest prostym językiem, z odwołaniami do życia codziennego i opisami pozwalającymi lepiej wyobrazić sobie dane zjawisko. Taka pozycja powinna być wręczona do ręki każdemu uczniowi, który rozpoczyna nowy rok szkolny. Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Wszystko może być przyjemne, jeśli zostanie odpowiednio przedstawione. Najważniejsze to rozbudzić w odbiorcy ciekawość.

Książkę uważam za wartą uwagi. Ja byłam pewna, że chcę ją przeczytać już po samym tytule, ponieważ chemia nie jest nauką mi obcą. Dawniej ludzie miewali szalone pomysły, ale w ten sposób często powstawało coś z niczego. Bywało, że dany  człowiek za swojego życia nie wiedział, że coś odkrył, a dopiero później okazało się to przydatne w ten czy inny sposób. Ja poczułam się zaintrygowana. Czekam na więcej takich tytułów.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S - ka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz