sobota, 4 sierpnia 2018

"Wieża milczenia"-Remigiusz Mróz | skromne, ale dobre początki...

Autor-Remigiusz Mróz
Tytuł-"Wieża milczenia"
Gatunek-kryminał
Liczba stron-368
Wydana-2013
Ocena-7/10
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Dziś wpis, o właściwie pierwszej książce, polskiego autora, wydanej 5 lat temu, stanowiącej debiut literacki, obecnie najpopularniejszego i najpoczytniejszego polskiego pisarza w Polsce, którego nie muszę absolutnie nikomu przedstawiać. Nie ma możliwości, żebyście nie kojarzyli, jeżeli nawet nie czytaliście żadnej książki,tego autora, ze względu na ilość i tempo pracy. Niedługo strach będzie, otworzyć lodówkę, bo wyskoczy nam z niej Remigiusz Mróz. Mnie to nie przeszkadza, wiem, że niektóre osoby odstrasza. Ja do nich nie należę. Przybywam dzisiaj, więc, z recenzją wspomnianego debiutu literackiego Remigiusza Mroza. Niestety jest on opatrzony "łatką" wydawcy. Nie raz już pisałam Wam, że ta sprawa mnie bardzo bulwersuje, podobnie było w przypadku „Nieodnalezionej” czy np. „Wotum nieufności”, zapowiadającego bardzo dobrą serię. Zapraszam Was na recenzję „Wieży milczenia”. 

Stany Zjednoczone, młoda kobieta ginie, na osnutych mrokiem ulicach Lansing w stanie Michigan. Anonimowy, nieuchwytny, niezwykle skrupulatny zabójca, nie pozostawia po sobie żadnych śladów ani poszlak. Detektyw Evelyn Thompsen oraz Scott Winton, wykładowca wyrzucony z Yale, prowadzą równoległe śledztwa, lecz im również nie udaje się ustalić żadnego tropu. Seryjny morderca odbiera życie kolejnym osobom według, jedynie sobie znanego klucza. Przy okazji wykorzystuje cały arsenał narzędzi, które, jak się później okazuje, uniemożliwiają odnalezienie jego tropu. Kiedy, wkrótce cały kraj ogarnia panika, zupełnie uzasadniona, Scott Winton, niespodziewanie trafia na poszlakę, która pozwala powiązać ze sobą wszystkie okrutne morderstwa.
 
Biorąc pod uwagę fakt, że jest to debiut literacki naszego "tytana literatury", jak obecnie określa się Remigiusza Mroza, muszę przyznać, że czytało mi się tę książkę bardzo przyjemnie. Z uwagi na fakt, że obecnie jestem na bieżąco z wydawanymi przez niego tytułami, jest on nieco inny od pozostałych.  Autor wykazał się niebywałym kunsztem budowania intrygi kryminalnej i utrzymał napięcie z nią związane. Tempo akcji, z czasem, z upływem stron, coraz bardziej nabierało tempa. W punkcie kulminacyjnym ukazany zostaje finał. Jest on zupełnie nietypowy, zaskakujący, który dotyka tematu na najwyższym szczeblu. Duże uznanie dla autora za, można powiedzieć, poplątanie fabuły, pokomplikowanie wątków. W pewnym momencie skomplikowanie to może powodować w czytelniku uczucie zagubienia. Na szczęście, jak się później okazuje, wszystko to, układa się z czasem, w jedną logiczną całość. 
 
Sięgając po powieść, której akcja dzieje się w główniej mierze w Stanach Zjednoczonych, potencjalny odbiorca może mieć pewnego rodzaju wątpliwości, w związku z odwzorowaniem amerykańskiego stylu życia. Jednak, spieszę Was uspokoić, nie będziecie zawiedzeni. Remigiusz Mróz, bowiem wykazał się tutaj talentem do niezwykle realnego i wiarygodnego odwzorowania miejsca akcji. Nie znajdziecie w tej książce tzw. zgrzytów fabularnych. Każdy szczegół jest na swoim miejscu, doprecyzowany, dopracowany. Podejrzewam, że gdybym nie znała nazwiska autora, pokusiłabym się śmiało o stwierdzenie, że napisał to nieznany mi jeszcze wówczas Amerykanin. 
 "
„Wieża milczenia” to powieść sensacyjno polityczna, z elementami kryminalnymi. Oprócz,wspomnianej tutaj już, bardzo dobrze skonstruowanej intrygi, która poniekąd zahacza o teorię spisku, podkreślić należy również kreację głównego bohatera. Scott to postać nietuzinkowa, która od pierwszych stron, zdobyła moją sympatię, jednoznacznymi cechami charakteru, mianowicie oziębłością, precyzją, pewnością siebie i inteligencją. Bohater idealnie wpasowany w ten polityczny spisek. 
 
Książka bardzo mi się podobała, uważam ten tytuł za udany debiut literacki Remigiusza Mroza. Spełnia on wymogi powieści sensacyjnej. Jest mi bardzo trudno, obecnie, odnieść się w kwestii poziomu tej książki, w stosunku do pozostałych, gdyż, jak wiecie, uporałam się już ze wszystkimi i czytam nowe powieści tego autora na bieżąco. Zazwyczaj narzekam Wam bardzo na "łatki" wydawców, na okładkach książek tego autora. Uważam, że odejmują i ujmują zarazem autorowi talentu. Tym razem jednak muszę przyznać rację, gdyż jak wspomniałam, gdybym nie znała nazwiska Remigiusza Mroza, z pewnością powiedziałabym, że tę powieść stworzył jakiś amerykański pisarz, więc ten napis wydaje się uzasadniony. Jeżeli macie ochotę na amerykańską sensację w polskim stylu albo raczej odwrotnie, to śmiało możecie sięgnąć po „Wieżę milczenia”. Dowiecie się też, dlaczego nosi taki tytuł, nie będę Wam spoilerować. Książkę bardzo polecam i uważam ją za bardzo dobry początek kariery literackiej tego młodego pisarza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz