niedziela, 5 czerwca 2022

„Beksińscy. Portret podwójny” - Magdalena Grzebałkowska | Wielcy (nie)idealni

Autor - Magdalena Grzebałkowska
Tytuł - „Beksińscy. Portret podwójny” 
Gatunek - biografia
Liczba stron - 480
Rok wydania - 2014
Wydawnictwo - Znak
Ocena - 10/10











„Zdzisław Beksiński nigdy nie uderzy swojego syna. Zdzisław Beksiński nigdy nie przytuli swojego syna.”


Dwaj mężczyźni połączeni nazwiskiem i więzami krwi. Ojciec i syn. Wielki artysta, Zdzisław i Tomasz, prezenter radiowy. Żyją w dostatku, jednak to tylko pozory szczęścia. Pod płaszczykiem sławy kryje się olbrzymi smutek i przekleństwo rodu. Tym dwóm osobowościom przygląda się reporterka, Magdalena Grzebałkowska. W książce „Beksińscy. Portret podwójny” przedstawia sylwetki obu mężczyzn i próbuje zrozumieć, co doprowadziło do tragicznego końca ich życia.

Książka składa się ze wspomnień znajomych, przyjaciół artysty oraz fragmentów dzienników. Zdzisław Beksiński od dziecka funkcjonował jako indywidualista. Marzył o tym, aby zostać kimś sławnym. We wczesnych latach ujawnił się jego talent plastyczny. Niestety rodzice chłopca mieli zgoła odmienne wizje drogi życiowej syna: matka widziała go jako pianistę, dla ojca figurował jako architekt. Zdzisław Beksiński wyłamał się z tego schematu. Marzenie o sławie spełniło się. Pod jej powierzchnią panowała rozpacz.

Nie ulega wątpliwości, że Zdzisław Beksiński to jeden z najbardziej intrygujących malarzy współczesnych. We wnętrzu jego osoby kryją się liczne problemy. Autorka biografii w żaden sposób nie ocenia jej bohaterów, przeciwnie - stoi z boku i próbuje ich zrozumieć. W rzeczywistości wątek artystyczny schodzi na dalszy plan. Książka ukazuje niezwykle skomplikowaną, trudną do nazwania relację pomiędzy ojcem a synem. Ta dwójka jednocześnie kochała się i nienawidziła. Jest to książka o pustce, dojmującym poczuciu samotności, rodzącej się pomiędzy dwiema teoretycznie bliskimi sobie osobami. Mężczyźni, stanowiący silne jednostki, żyjący razem, a jednak osobno, obok siebie. Samotność ta pogłębiała się wraz z upływem czasu i przyczyniła się do tragicznej śmierci obu postaci.

Książka traktuje także o deficycie miłości, nieumiejętności jej wyrażenia, nazwania oraz rozpaczliwego poszukiwania. Kiedy jedna ze stron próbowała zbliżyć się, poznać i lepiej zrozumieć świat widziany oczami drugiej, ta natychmiast się odsuwała, odcinając tym samym możliwość dotarcia do środka. W tym duecie nie było zwierzeń ani ujawnianych uczuć, wsparcia, typowego wzorca postępowania. Dodatkowy brak akceptacji wzajemnej odmienności pomiędzy Zdzisławem a Tomaszem przyczynił się w ostateczności do pięciu prób samobójczych tego drugiego, z których ostatnia się powiodła. Rozczarowanie światem, ludźmi, rzeczywistością pozbawioną ideałów i wartości, wyobcowanie sprawiło mu olbrzymi ból i zawód wobec otoczenia.

Istotną rolę w życiu obu mężczyzn odgrywa także Zofia - żona i muza artysty, matka Tomasza. Z synem miała bardzo dobry kontakt, jednak do końca swoich dni pozostawała w cieniu obu mężczyzn. Była ciepłą, troskliwą, opiekuńczą, wyrozumiałą osobą. Stanowiła pomost graniczny pomiędzy dwiema tak skrajnie odmiennymi i samotnymi osobowościami. Ludźmi, którzy dobrze czuli się jedynie w swoim świecie. Niestety, pomimo iż była dobrym duchem domu, w pewnych momentach książki zabrakło o niej informacji. Nie zmienia to jednak faktu, że doskonale rozumiała swoich mężczyzn, obu zmagających się z różnego rodzaju fobiami, często nietypowymi. Sam Zdzisław Beksiński nosił w sobie wiele sprzeczności, dlatego bardzo trudno jest zrozumieć jego sposób myślenia. Składał się z wewnętrznych lęków (w tym chorobliwego przed śmiercią) i tajemnic, był człowiekiem niezwykle skrytym. Swoje największe obawy obrał jako tematykę obrazów. Jak na ironię losu w ostatnich, samotnych latach życia, spotkała go niespodziewana i tragiczna śmierć, rodem ze swoich dzieł.

Historia Zdzisława i Tomasza Beksińskich to szczery, rzeczywisty i do bólu przejmujący obraz rodziny, która ulegała stopniowemu rozpadowi. Obaj coraz bardziej oddalali się od siebie, pomimo dostatku, w którym żyli. Mieli wszystko, a jednak czegoś brakowało - budowania trwałej więzi, wyrażenia uczuć i zrozumienia. Niezbity dowód na to, że pewnych rzeczy - tu: etapów życia - nie da się przeskoczyć ani kupić za żadną cenę. Czym zrekompensować sobie nieobecność w życiu drugiej osoby, będąc z nią w tych samych czterech ścianach? Tych rzeczy nie da się nadrobić. Dodatkowo na przykładzie tej biografii Czytelnik ma okazję przekonać się o tym, jak trudno było w czasach komunizmu załatwić wszelkie sprawy związane z administracją (np. przeprowadzkę), czy zdobyć potrzebne artykuły malarskie, które dziś są wszechobecne.

„Beksińscy. Portret podwójny” Magdaleny Grzebałkowskiej to rzetelnie napisana biografia malarza i syna, dwóch postaci, które borykały się ze swoimi problemami, pozostając samotnymi. To książka o nieudanych próbach zrozumienia drugiej strony, o wyrzutach sumienia. Na przykładzie Zdzisława i Tomasza widać, że często najgłębiej skrywane lęki rzutują na codzienność. Życie przypomina śmierć, a śmierć - przychodząc nagle i nieproszenie - życie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz