sobota, 13 maja 2017

„Deniwelacja” - Remigiusz Mróz | Powrót przynosi zgliszcza

Autor - Remigiusz Mróz
Tytuł - „Deniwelacja”
Gatunek - powieść sensacyjna
Liczba stron - 460
Rok wydania -10.05.2017
Wydawnictwo - Filia
Ocena - 3/10








Do niedawna seria z komisarzem Forstem zamykała się w trylogii. Trudno mieć do niej zastrzeżenia. Dziś okazuje się, że Wiktor powraca w nowej odsłonie cyklu. Musi on ugasić nowe pożary. Czy nowa powieść nie zaszkodzi trylogii i utrzyma jej poziom?

W Zakopanem odnajdywane są kolejne ciała, tym razem kilku kobiet. Jedna z nich ma na sobie coś, co należy do Wiktora - czerwono-czarną, flanelową koszulę. Błyskawicznie więc nasuwa się oczywisty wniosek, jednak sprawa nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Śledztwo prowadzi doświadczona już prokurator, Dominika Wadryś-Hansen, wraz z Edmundem Osicą. Tymczasem sam Forst nie wiadomo, gdzie dokładnie się podziewa. Wkrótce jednak okazuje się, że wybiera się do Hiszpanii, gdzie poznał tajemniczego Rosjanina, zajmującego się sprowadzaniem prostytutek - szefa pewnej grupy. Forst pogubił się w tym wszystkim, chwilowo wrócił do zażywania heroiny. Niespodziewanie Edmund dostaje informacje o kolejnych zwłokach. Czy uda się wyjaśnić, kto jest mordercą?

Na powieść składają się dwa główne wątki: śledztwo prowadzone w Zakopanem oraz życie prywatne Wiktora. Pierwszy z nich jest bardzo dobrze poprowadzony. Niestety, traci w tej powieści, gdyż finalnie zostaje zmiażdżony przez wszędobylskiego Wiktora. Za dużo go w tej powieści. Autor nie wyważył odpowiednio prowadzonych wątków, wskutek czego powieść okazała się bardzo nierówna pod kątem fabularnym. To może skutecznie zniechęcać do lektury.

Kontynuacja losów innych bohaterów jest interesująca. Czytelnik może dzielić emocje z Edmundem Osicą. W pracy uzyskał awans, został przeniesiony w nowe miejsce. W środku jednak wciąż rozdziera go dojmujący ból po stracie ukochanej córki. Poza nią nie ma nikogo bliskiego. Trudno się dziwić, że wobec Forsta żywi on uczucia ojcowskie. 

Atrybutem autora - poza tempem pracy - stały się zakończenia. Nie sposób odgadnąć, co pisarz zaserwował w nowej powieści jako kropkę nad i. To przedstawione w „Deniwelacji” może zasmucić. Oficjalnie wiadomo, że to nie koniec serii.

Powieść może zaskakiwać pod względem zawartej w niej wiedzy. Autor potrafi zaskoczyć, a z drugiej strony wywołać niedosyt. Perypetie samego Forsta są mało wiarygodne. Nie wiadomo, z czym przyjdzie mu się mierzyć w kolejnych tomach. 

Autor zastosował męczący zabieg w fabule - wtręty z języka hiszpańskiego. Trudno zaprzeczyć jego popularności. Osoby nieznające mają dodatkowo utrudnione zadanie. Aby zrozumieć sens przekazu i rozmów pomiędzy bohaterami, należy przerwać lekturę i co jakiś czas zaglądać do słownika. Ten zabieg jest bardzo uciążliwy, wybija z rytmu. Im częściej, tym trudniej wrócić do fabuły. O wiele łatwiej jest czytać książkę z wtrętami. która zawiera stosowne przypisy.

„Deniwelacja” Remigiusza Mroza to powieść, która może przynieść rozczarowanie po udanym zakończeniu trylogii. Mogłaby nie zostać wydana, a całość wcale by na tym nie ucierpiała.  Niekoniecznie jest to pozycja godna uwagi, spłyca poziom poprzednich tomów. Przeczytać ją można, ale warto pamiętać, że ta część została zmiażdżona przez losy Wiktora, którego po lekturze można mieć dość. Ostatecznie lepiej nawet pominąć ten tom, zamiast narażać się na wysoce prawdopodobne rozczarowanie książką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz