Autor-Andrzej Sapkowski
Tytuł-"Ostatnie życzenie"
Gatunek-fantastyka
Liczba stron-332
Wydana-2014
Ocena-6/10
Gatunek-fantastyka
Liczba stron-332
Wydana-2014
Ocena-6/10
Tym razem recenzja równie trudna, gdyż będzie się ona
odnosić jedynie do początku sagi, bo tak to należy nazwać. Sagi o Wiedźminie
Geralcie z Rivii, więc pewnie już domyślacie się, czego będzie dokładnie
dotyczyć. Książka, jak i cała saga jest chwalona, właściwie ze wszystkich
stron. Zbiera rzesze czytelników, fanów, zwolenników. Nie stroni również od
przeciwników i tutaj niestety ja się znalazłam. Co mnie zawiodło? Zapraszam Was
na recenzje "Ostatniego życzenia”, czyli pierwszego tomu sagi o Wiedźminie.
Właściwie bardzo trudno jest mi odnieść się do treści, gdyż
jest to dopiero początek i czubek tej góry lodowej. Charakterystyczna postać
Wiedźmina, oczywiście fikcyjna. Powstało już tyle adaptacji: serial, film, czy
gra (podobno świetna, nie mam tu zdania, nie grałam nigdy), zresztą chyba
niejedna, że stał się wręcz kultowy. Opowiadania w tym zbiorze mają formę
szkatułkową, dlatego że kolejne uzupełnia poprzednie na zasadzie dopełnienia i
dopowiedzenia.
Bardzo trudno jest mi
wypowiedzieć się dlatego że owszem, są to opowiadania krótkie, ale niestety
niespecjalnie spodobał mi się styl autora. Mamy XXI wiek, a ja czułam się,
jakbym czytała "Potop” Henryka Sienkiewicza. Naprawdę. Właściwie co stronę
musiałam sprawdzać w słowniku pojedyncze słowa, bo nie byłam w stanie przez to
przebrnąć. Na przykład "buzdygan." A czym są
"buzdygany"? Czy
"wychędożyć"? Co to będzie oznaczać? Dawne określenia, musiałam
wszystko sprawdzać. Bardzo trudny język, taki troszeczkę zmitologizowany i
obawiam się, że nie każdy przez to przebrnie. Ciągłe sprawdzanie w słownikach
odbiera przyjemność z samego czytania. Staramy się zrozumieć przekaz i
uwierzcie mi, że nie miałam tu chwili wytchnienia. Jest mi trudno ocenić tę
książkę dlatego, że mam zasadę nie wypowiadać się o autorze po jednym tytule.
Natomiast jeśli cała saga wygląda tak, jak ten zbiór opowiadań to poczekam
sobie do emerytury, kiedy już nie będę mieć czego czytać. Naprawdę trudno jest
mi się jednoznacznie wypowiedzieć, czy mi się podobało, czy nie. Sama historia
owszem, ale wykonanie już gorzej. Język kuleje, szczególnie w dialogach.
W ramach ciekawostki, jeszcze jeden szczegół, niemniej
jednak, istotny. Pierwszy zbiór opowiadań z tego świata, nienapisany, ale
ceniony przez autora, to antologia "Wiedźmin. Szpony i kły", wydana w
listopadzie 2017 roku. Całość stanowi zbiór najlepszych prac z konkursu Nowa
Fantastyka. Znajduje się tam również opowiadanie "Ironia losu"
Sobiesława Kolanowskiego. Autor początkujący, na pewno wart uwagi. Sami wiecie,
że początki czegokolwiek bywają trudne.
Niestety tyle Wam mogę zdradzić na ten temat. Oczywiście
polecam osobom, które lubią fantastykę. Może to ja czegoś tam nie dostrzegłam?
Może moje wprawne oko czytelnicze czegoś nie wyłapało? Dajcie znać jak Wy to
odbieracie. Ja mogę Wam polecić, jednak nie jestem całkowicie przekonana do tej
sagi.
Nie rozumiem Twojego zarzutu pod kątem językowym. Otóż sięgnęłaś po mediewistyczne fantasy i robisz książce zarzut, że język jak u Sienkiewicza? W ogóle nie zestawiałbym twórczości Sienkiewicza i Sapkowskiego z oczywistych powodów, ale miałaś w ręce fantasy, którego świat wzorowany jest na średniowieczu. Nie spodziewałaś się, że sceneria będzie stylizowana na czasy średniowieczne, a język prosty, i wulgarny, albo że obecne będą opisy średniowiecznego uzbrojenia, tak jak przytoczony przez Ciebie buzdygan? Jeśli się tego nie spodziewałaś, to może po prostu fantasy nie jest dla Ciebie? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://sfera-dysona.blogspot.com/