niedziela, 13 maja 2018

74. "Za ścianą"-Sarah Waters

Autor-Sarah Waters
Tytuł-"Za ścianą"
Gatunek-literatura obyczajowa
Liczba stron-656
Wydana-2015
Ocena-5/10













Dziś nie do końca optymistyczna recenzja. Powieść z motywami niejednokrotnie już przerabianymi. Tajemnica w tle, wielka miłość, zbrodnia. Tytuł, który chwalili wszyscy, postanowiłam sprawdzić, o co tutaj chodzi. Zapraszam.


Rok 1922, Londyn, Anglia kilka lat po zakończeniu Wielkiej Wojny. 26-letnia Francis mieszka z matką na przedmieściach w wielkim domu, opustoszałym po śmierci jej ojca i braci. Aby zaradzić swojej trudnej sytuacji finansowej, postanawiają wynająć część domu sublokatora. W ten sposób na piętro wprowadza się młode małżeństwo. Wprowadzi ono w pozornie ułożone życie Frances tęsknotę i niepokój. Wkrótce oś się wydarzy. Narodzi się zakazane uczucie, którego konsekwencje okażą się tragiczne w skutkach.

Wydawałoby się wszystkim, że jest to zwykła powieść obyczajowa, ale nie do końca. To opowieść o społecznych przemianach powojennej Anglii, skutkach, jakie one przyniosły głównie kobietom. Historia wielkiej miłości, na śmierć i życie. Opowieść o zbrodni i karze, wyrzutach sumienia i rozterkach moralności.

Autorka uznawana jest za ikonę ruchu LGBT. Jej specjalność to literatura skupiająca się wokół mniejszości seksualnych, ale w kontekście historycznym. Jednocześnie jest ona znawczynią literatury wiktoriańskiej. Pisarka tworzy w ten sposób historie o tożsamości uwikłanej w konwenanse.

Podobał mi się motyw powojennej Anglii. Lata po zakończeniu Wielkiej Wojny to czas wielkich zmian w Wielkiej Brytanii, które obracają w pył wszystkie wiktoriańskie wartości. Z pewnością jest to ciekawe tło dla fabuły powieści.

Autorka wykorzystała w książce znane motywy, jednak szczególnie zraził mnie jeden. Nie przepadam za trójkątami miłosnymi. Do bólu schematyczne, przewidywalne, nieciekawe. No, ileż można? Tutaj duży minus. Przecież wystarczy sięgnąć chociażby po "Przeminęło z wiatrem" Margaret Mitchell, które-jakby na to nie patrzeć-również mnie nie zachwyciło pod tym kątem. Recenzja w indeksie, jak wszystko.

Książka nie podobała mi się, niestety. Gdyby nie ta schematyczność z wyżej opisanym motywem, może opinia byłaby lepsza. Na razie czuje się zawiedziona. Mam już chyba dość miłostek w literaturze. Nie twierdzę, że nie może się podobać, ale dla mnie za dużo tej cukierkowatości. To już było. Niestety, ale dla mnie to jedno z rozczarowań miesiąca.

1 komentarz:

  1. Gratuluje świetnego bloga.
    Chętnie podejmę z Tobą współpracę.
    Proszę o kontakt na maila:
    info@enet.ovh

    OdpowiedzUsuń