Tytuł-"Rój"
Gatunek-thriller
Liczba stron-304
Wydana-2003
Ocena-2/10
Dziś witam Was zawiedziona. Niniejsza recenzja nie będzie należeć do typowych. Książka, o której dziś będzie mowa miała zadatki na jeden z najlepszych tytułów. Jest to techno thriller nieżyjącego już pisarza, którego możecie kojarzyć z takimi publikacjami jak "Park Jurajski", "Kula", "Kongo", "Smocze kły", czy "Zjadacze umarłych", a to dopiero początek listy. "Rój" natomiast zdecydowanie odbiega od zachwytu. Zapraszam na recenzję.
Programistę Jack'a Formana prześladuje nieustanny pech. Nagle i zupełnie niespodziewanie traci pracę. Przeczuwa również, że może być zdradzany. Dodatkowo ktoś go śledzi. Nieznajomy porusza się furgonetką z tajemniczym skrótem SSVT. Jakby tego było mało, w domu odnajduje kostkę z tym samym napisem.Wkrótce dostaje jednak propozycję, by polecieć do wybudowanej w Nevadzie fabryki wykorzystującej nanotechnologię. Długo się nie waha...
Na tym właściwie mogłabym zakończyć opowieść o fabule tej książki. Jej koncept opiera się na nanotechnologii. Jest to zbiór technik badawczych, rozpatrujących budowę struktur na poziomie atomów i cząsteczek. W tej książce przeraża realizm konceptu, niemalże post-apokaliptyczna wizja przyszłości, o czym opowiem Wam za moment.
Dlaczego tę książkę uważam za niewypał? Genialny koncept, ale ginie on bezpowrotnie w całej tonie słabych dialogów i niewiele lepiej wykreowanych bohaterów. Nie będę uzasadniać, może komuś się spodoba...
Skąd taki tytuł? Odnosi się on do rojów wyhodowanych bakterii E.coli, które wymknęły się spod kontroli. Atakują co tylko mogą, a wkrótce zaczynają również polować na ludzi.
Książka niestety ie podobała mi się. Tytuł spalony, nie mam nic więcej do dodania. Mogło być dobrze. W przyszłości czekają Was takie tytuły jak "Kula", "Smocze kły" i kultowy już "Park Jurajski". Tego Wam zdecydowanie nie polecam. Słabo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz