poniedziałek, 16 maja 2022

„Johnny poszedł na wojnę” - Dalton Trumbo | Kiedy żyjąc, prosisz o śmierć

Autor - Dalton Trumbo
Tytuł - „Johnny poszedł na wojnę”
Gatunek - literatura współczesna
Liczba stron - 290
Rok wydania - 2020
Wydawnictwo - Replika
Ocena - 10/10












„Może byłoby o wiele lepiej, gdybyś zginął i został pochowany na wzgórzu po drugiej stronie rzeki na Shale City. Może jest z tobą gorzej, niż przypuszczasz, Joe. Cholera, dlaczego w ogóle wpakowałeś się w to bagno? Bo to nie była twoja walka, Joe. Ty nawet nie wiedziałeś, o co właściwie ta walka się toczy.”



Wojna rządzi się swoimi prawami i wymaga ofiar. Bezwzględność agresora pozbawia wszelkich złudzeń na normalne życie, niszczy spokój. Wojna na zawsze naznacza swoim piętnem tych, którzy cudem uszli z życiem. Czy prowadzenie walk ma sens? Dalton Trumbo, scenarzysta i pisarz, ukazał przerażający konsekwencje działań zbrojnych w powieści „Johnny poszedł na wojnę”.

John Bonhaim to młody mężczyzna. Kiedy wybuchła I wojna światowa, jako ochotnik zaciąga się do armii, aby walczyć za demokrację. Wkrótce wskutek wybuchu bomby zostaje poważnie okaleczony - traci twarz, kończyny oraz większość zmysłów. Pozostaje jednak w pełni władz umysłowych. Nie zauważają tego lekarze, którzy podtrzymują Johnny’ego przy życiu dla celów naukowych. Kiedy orientują się, że ich pacjent jest świadomy swojego stanu, ignorują jego błagania o szybką śmierć. Pozostawiają tym samym Johnny’ego przy życiu i w świecie jego własnych myśli.

Autor stworzył wstrząsającą powieść antywojenną. Sama fabuła ilustruje bezsens prowadzenia wojen. Śmierć niewinnych ludzi to wierzchołek góry lodowej. Takie kataklizmy przeżywają nieliczni, ale w jakim stanie - to widać na przykładzie głównego bohatera. Johnny z dnia na dzień stał się rośliną, istotą bezużyteczną społecznie, pozbawioną wszelkich nadziei na spokojne i szczęśliwe życie. Nie chce żyć i trudno mu się dziwić. Jedyne, czego pragnie, to umrzeć szybko, ale na to nie może liczyć. Pozostaje sam w świecie nierealnych marzeń.

Lektura tej powieści nie należy do łatwych. Dzieje się tak ze względu na poruszaną tematykę. Niestety konflikty zbrojne wciąż trwają, ale nikt nie myśli o ich konsekwencjach w dalszej perspektywie. Styl autora jest niezwykle dosadny, wyraźnie oddaje stan psychiczny bohatera, którego życie legło w gruzach. Czytelnik ma szansę obserwować rozgrywający się dramat z bliska, a także wczuć się w sytuację, w której znalazł się Johnny. Bezradność, bezsens, żal i przejmujący smutek - takie emocje towarzyszą z każdą kolejną stroną i rosną, przybierając formę chmury nuklearnej. Z tej powieści wyłania się otwarty apel autora o zaprzestanie jakichkolwiek działań wojennych. Czy ktoś go dostrzeże i wysłucha?

Trudność w czytaniu tej powieści dotyczy nie tylko jej niezwykle uniwersalnego przesłania. Uwagę zwraca także styl autora. Brak interpunkcji jest zauważalny na każdej stronie. Jedynie kropki zwiastują koniec myśli bohatera. Taki zabieg przypomina strumień świadomości. Pominięcie zasad interpunkcji jest nienaturalne i może skutecznie utrudnić czytanie książki.

„Johnny poszedł na wojnę” Daltona Trumbo to przejmująca powieść antywojenna. Z pewnością nie powinna zostać przemilczana, swoją konstrukcją wzbudza najgłębsze emocje. Wyrywa serce z klatki piersiowej, rozdziera umysł na kawałki i pozostawia po sobie trwały ślad w pamięci. Godna czytania i zapamiętania. Otwiera oczy na bezsens koszmaru każdemu, kto odważy się po nią sięgnąć.

Za przedpremierowy egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Replika.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz