piątek, 6 stycznia 2017

2. "Wielki Gatsby"-Francis Scott Fitzgerald |pieniądze szczęścia nie dają

Autor-Francis Scott Fitzgerald
Tytuł-"Wielki Gatsby"
Gatunek-klasyka
Liczba stron-200
Wydana-2013













Kolejny klasyk literatury angielskiej. Większość jeśli nie czytała, to przypuszczam, że oglądała film, który jest wierną ekranizacją tej powieści. Warto wspomnieć, tak już na marginesie, że projektantka kostiumów otrzymała wtedy Oscara. 


Akcja powieści toczy się w Ameryce lat dwudziestych-czasach prohibicji, szalonych imprez do białego rana, robienia wielkich pieniędzy, które zakończył dopiero wielki krach na giełdzie nowojorskiej w 1929 roku. Narratorem książki jest trzydziestoletni Nick Carraway, który przybywa na wschodnie wybrzeże Nowego Yorku, aby poznać pracę maklera giełdowego. Mężczyzna, wynajmując domek, który-jak się później okazuje-znajduje się w pobliżu rezydencji Gatsby'ego, staje się świadkiem i wnikliwym obserwatorem wydarzeń z życia tytułowego bohatera, który... Kim właściwie jest? Czy zabił człowieka? Czy jest oszustem? Czy w trakcie II wojny światowej był niemieckim szpiegiem? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie na kartach tej powieści.

Bardzo podobała mi się postać Jay'a Gatsby'ego. Tajemniczy, intrygujący, bogaty. Urządzał także szalone imprezy do białego rana i wystawne przyjęcia w swojej rezydencji, na które ściągają tłumy. Trudno jest mi go ocenić jednoznacznie. Romantyzm i tragizm przeplatają się. Dziwiłam się, że dla takiej kobiety jak Daisy, był w stanie tyle poświęcić, w pogoni za jej odzyskaniem i spełnieniem marzeń. Stał się w ten sposób ofiarą własnej wyobraźni.

Nie podobała mi się natomiast Daisy Buchanan, która zdecydowanie nie zasłużyła na miłość Jay'a. Była pusta, zepsuta do szpiku kości.

Negatywną w odbiorze postacią jest także mąż kobiety, Tom. Co prawda jest zupełnym hipokrytą, szowinistą, zdradzającym swoją żonę, jednak ma swój charakter.

W tej powieści autor niestety nie porusza żadnych pozytywnych i miłych tematów. Jest to bardzo smutna historia. Pieniądze na przyjęciach tytułowego bohatera wydawane były w ogromnych ilościach i tak naprawdę mało kto wiedział o nim cokolwiek więcej. 

Książka jest dość przygnębiająca, jednak niesie ze sobą bardzo złożone i aktualne przesłanie: Ludzie cały czas chcą nakładać maski, udawać kogoś, kim zupełnie nie są i nigdy nie będą i jednocześnie zaimponować innym, nie mając nic wartego posiadania. W ostateczności zostają z niczym. Autor opisuje również brutalność, która przecież od zawsze panowała na świecie.
Kolejnym poruszanym tutaj tematem jest fakt, że pieniądze tak naprawdę szczęścia nigdy nie dają Fakt oczywisty, prawdziwy, ale nadal nie dociera do większej części ludzi. Nie kupimy za nie wartości takich jak miłość, przyjaźń, życie. Człowiek nie jest rzeczą na sprzedaż, czy zabawką, którą można w każdej chwili wyrzucić, kiedy się nią znudzimy. 
Ostatnie przesłanie-prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie.

Bardzo podobały mi się opisy i wszystkie ozdobniki użyte w nich przez autora. To książka, którą wypada znać. Smutna, pouczająca, prawdziwa i do głębi poruszająca, do ostatniej strony. Zakończenie spowodowało, że pociekły mi łzy. Bardzo gorąco polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz