Autor-Władysław Bartoszewski, Michał Komar
Tytuł-"Środowisko naturalne. Korzenie"
Gatunek-autobiografia
Liczba stron-398
Wydana-2010
Ocena-7/10
Tytuł-"Środowisko naturalne. Korzenie"
Gatunek-autobiografia
Liczba stron-398
Wydana-2010
Ocena-7/10
Czas na recenzję książki, która
niespodziewanie trafiła w moje ręce. Dostałam ją jako prezent bożonarodzeniowy
od mamy. Od świąt czekała na przeczytanie.
Stwierdziłam, że kwiecień będzie odpowiednim miesiącem z uwagi na
rocznicę śmierci Władysława Bartoszewskiego, do którego osoby miałam i wciąż mam ogromny szacunek, i uznanie. W
pewien sposób była to dla mnie bardzo bliska postać, gdyż lubiłam słuchać
wywiadów, wspomnień. W pewnym stopniu się zidentyfikowałam z osobą Profesora. Jest
to moja pierwsza książka autorstwa Władysława Bartoszewskiego. Podejrzewam, że
nie ostatnia, gdyż publikacji poświęconych historii oraz swojemu życiu miał tak
naprawdę całe mnóstwo i z pewnością po nie
sięgnę. Tym razem będzie to tom, w którym Profesor wspomina osoby, z którymi
się zetknął w latach młodości, do roku 1945. Zapraszam.
Książka przybliża czytelnikowi sylwetki wielu postaci znanych, ważnych i
cenionych dla kultury, zasłużonych. Wśród nich znajdują się między innymi:
Tadeusz Gajcy przy którym tutaj dla odmiany warto jeszcze nadmienić, że
przyjaźnił się ze Ś.P. Wojciechem Jaruzelskim, ale o tym innym razem.
Ponadto występują tutaj:Wiktor Gomulicki, Jan Karski, Zofia Kossak-Szczucka,
ksiądz Jan Zieja i wiele innych osób.
Publikacja zawiera również noty biograficzne, fotografie wspominanych postaci.
Co ciekawe, warto również zauważyć, że
profesor chodził do szkoły w gimnazjum z
Witoldem Gombrowiczem, którego twórczość, jak
wkrótce się przekonacie, bardzo sobie
cenię.
Ta pozycja sprawia, że wypowiedzi Władysława Bartoszewskiego nabierają nieco
innego wymiaru. Stanowią one pewną refleksję z wielu wydarzeń w życiu Profesora. Autor przybliża również odbiorcom sylwetki ludzi, którymi przecież wtedy nie
kierowała żadna chęć wywyższania się, posiadania władzy, bycia sławnym, brawura-
byli to ludzie zaangażowani w rozwój kultury. Nie kierowała nimi żadna ambicja,
szaleńczy patriotyzm, współczucie, wiara, lecz zwyczajne dobro i przyzwoitość.
To właśnie dzięki ich zaangażowaniu powstała ŻEGOTA- organizacja Państwa Podziemnego
i płynące z jej strony wsparcie w czasie wojny. Istotnym wnioskiem wynikającym
z lektury tej książki jest fakt, że ludzie, których wspomina Profesor, okrutnie
doświadczeni przez wydarzenia, które miały miejsce w czasie II wojny światowej,
reprezentują, czy też reprezentowali, zupełnie odmienne wartości- takie , których
obecnemu społeczeństwu bardzo brakuje, a niewątpliwie byłyby one przydatne. Mam
tutaj na myśli: honor, uczciwość, przyzwoitość, pomoc, pracowitość,
koleżeństwo, przyjaźń, wsparcie. Z postawami ludzi opisanych w książce możemy
się oczywiście identyfikować, utożsamić. To jest indywidualna sprawa każdego z
czytelników. Warto jednak zwrócić na to uwagę. Pamięć Profesora daje nam
niesamowitą radość z czytania i odkrywania kolejnych sekretów postaci. Wszystkie
wspomnienia tutaj na nowo ożywają, stają się barwne i ciekawe.
Po lekturze tej pozycji zupełnie zrozumiałym dla mnie jest fakt, skąd Profesor
miał taką energię i werwę do działania, poświęcenia i gotowości walki za Ojczyznę i
dla jej dobra. Można tutaj wymieniać nazwiska: Kazimierza Moczarskiego, Jana Karskiego
i wielu, wielu innych.
Książka bardzo mi się podobała. Uważam ją za ważną i wartą
przeczytania. Władysław Bartoszewski, którego nie ma już z nami od dwóch
lat (zmarł niedługo przed moją maturą), jest do tej pory autorytetem dla wielu
młodych ludzi, o które tak przecież trudno w obecnych czasach. Do końca swych
dni pozostał wierny swoim ideałom oraz temu, co szczególnie mu imponowało. Mimo
upływu lat, nigdy nie stracił wrażliwości, ciepła. Wydarzenia, które opisywał w
pewnym stopniu są dzisiaj aktualne Bardzo Wam tę książkę polecam, gdyż Profesor
był postacią, o której trzeba coś wiedzieć, trzeba pamiętać, bo na to zasłużył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz