niedziela, 11 czerwca 2017

61. "Czarny Wygon. Słoneczna Dolina"-Stefan Darda [wyzwanie czytelnicze 1]

Autor-Stefan Darda
Tytuł-"Czarny Wygon. Słoneczna Dolina, tom 1"
Gatunek-horror
Seria-Czarny Wygon

Liczba stron-269
Wydana-9.02.2010











To mój pierwszy w życiu przeczytany horror. Sięgnęłam po niego zw względu na ułożone przeze mnie wyzwanie czytelnicze na jednej z grup. Przyznam, że miałam z czego wybierać, ale udało mi się.



"Książka z gatunku, po który sięgasz najrzadziej"


 Witold Uchman, dziennikarz w średnim wieku, którego specjalnością są zjawiska paranormalne, trafia przypadkiem w okolice Guciowa, gdzie kieruje się śladami Rafała Gielmudy- człowieka, który próbował się z nim skontaktować. Idzie tropem jego opowieści i również przypadkiem dowiaduje się o wiosce Starzyźnie, która ma się znajdować w sielankowej Słonecznej Dolinie.Wioski nikt nie widział, nikt o niej nie słyszał, nie ma jej także na żadnej mapie. Kiedy Witold przybywa na miejsce, wioski po prostu tam nie ma.Jednak można poznać jej mieszkańców odciętych od życia, świata i światła i samego Czarnego Wygonu, który spowiła gęsta mgła. Tak to trwa w Starzyźnie od lat 50. ubiegłego stulecia, kiedy przydarzyła się tam ogromna tragedia. Ta opowieść przyciąga przybyszów na Roztocze i naznacza kolejne ofiary.

Jest to opowieść o klątwie ciążącej na małej wiosce i jej mieszkańcach. Historia społeczności skazanej na wieczną karę, która właściwie skazała się na nią sama. W tym miejscu wszystko wydaje się być przeklęte i nie każdy stamtąd wraca. To również historia pokuty mieszkańców i przypadkowych osób. Przekleństwo przekracza nawet wymiary, jeśli zajdzie taka potrzeba.Klątwa musi się dopełnić prędzej, czy później, bo inaczej nie będzie sprawiedliwości.
Czy się bałam? Miałam ciarki, ale dopiero od 1/4 książki. Dość mocna historia, która straszy umiarkowanie.Zależnie od tego, czy boicie się mgieł, zbłąkanych dusz, czy małych, pozornie grzecznych i niewinnych dziewczynek, zerkających spode łba białkami oczu. Wybór pozostawiam Wam.

Muszę przyznać, że jak na moje pierwsze spotkanie z horrorem, autor zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Ciekawe, wciągające opisy i styl sprawiały, że momentami miałam ochotę się gdzieś przenieść w te okolice. Odczułam ten klimat grozy. Jedyne, co mnie zabolało to wątek psa. Tajemnicze morderstwa zwierząt w wiosce, stan opłakany, pełno krwi. Momentami chciało mi się płakać, gdyż sama mam psa od kilkunastu lat i traktuję go niemalże jak członka rodziny. Jestem miłośnikiem zwierząt, nie licząc pajęczaków i węży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz