Tytuł - „Raport Pelikana”
Gatunek -thriller prawniczy
Liczba stron - 416
Rok wydania - 2017
Wydawnictwo - Albatros&Ringer Axel Springer
Ocena - 8/10
Jedna z najpopularniejszych książek niekwestionowanego mistrza thrillerów prawniczych. Autor udowadnia, że nie ma sobie równych w swoim fachu.
Zawodowy, wysoko płatny morderca zabija dwóch spośród dziesięciu sędziów Sądu Najwyższego. Sprawa niemal natychmiast wstrząsa mieszkańcami USA. Zabójca nie pozostawił żadnych śladów. Setki funkcjonariuszy FBI nie są w stanie rozpocząć śledztwa, gdyż nie mają oni nawet jednego punktu zaczepienia. Morderca natomiast posiada już sfałszowany dowód tożsamości i jest poza krajem. Darby Shaw-młoda, ambitna studentka prawa z Nowego Orleanu ma na ten temat własną teorię. Publikuje ją w „Raporcie Pelikana”, zawierającym czternaście stron. Przekazuje go swojemu wykładowcy, Thomasowi Callahanowi, a ten szefowi FBI. Kiedy mężczyzna ginie od wybuchu podłożonej w jego samochodzie bomby, Darby zupełnie przerażona, przekonana, że podzieli jego los, musi się ukrywać. Nie ma wyjścia. Nie może zaufać nikomu, a zwłaszcza FBI.
John Grisham nie osiadł na laurach. W tej powieści potrafi zbić z tropu. Wykreował wielkie korporacje, firmy prawnicze, które de facto stały się bezlitosnymi maszynami do zarabiania pieniędzy. Ludzi mają za nic, traktują ich jak pionki, które wykorzystują w swoich bezwzględnych grach. Dla miejsca liczy się renoma i zysk, który może im przynieść wykorzystywanie ludzi. Budują sobie swoją markę ich kosztem.
Trudno nie dostrzec w książce także wyrazistych kreacji bohaterów. Niestety, oni także - a może przede wszystkim - padają ofiarami bezlitosnego systemu. Są jego marionetkami. Każdy ma swoje za uszami, jest w określonym celu. Postaci u Johna Grishama, chociaż wyraziście nakreślone, są czarno-białe i za nic mają sobie szacunek wynikający z tego zawodu, wręcz sami podkopują swój autorytet. Dlatego można bardzo szybko wyrobić sobie o nich zdane skrajne - polubić ich albo nie znosić. Ich problemy osobiste nie mają znaczenia w obliczu celu. Ci ludzie zrobią wszystko, aby zyskać to, czego pragną. Za wszelką cenę.
Fabuła tej powieści obfituje w liczne zakręty. Nie sposób odgadnąć, co skrywają jej kolejne strony. Całość trzyma w napięciu od samego początku. Akcja z każdym rozdziałem przyspiesza. Czytelnik, obserwując poczynania bohaterów, którym tak daleko do idealnych prawników i ludzi sukcesu, musi uważać, żeby samemu nie wypaść z toru. Nie brakuje pościgów, strzelanin i innych niebezpieczeństw, z którymi będą musieli uporać się bohaterowie tej powieści.
„Raport Pelikana” Johna Grishama to trzymający w napięciu thriller prawniczy, ukazujący tamtejszy świat od swojej najciemniejszej strony. Zakończenie jest idealne, ta książka broni się sama i stanowi dowód na to, że najciemniej pod latarnią. Ci wykształceni, inteligentni przecież ludzie noszą w sobie niejeden brudny sekret. Lektura dla osób lubiących wartką akcję i analizowanie najbardziej skomplikowanych spraw.
Książka której słyszałem od bardzo dawna, gdzieś nawet mignął mi film na jej podstawie, jednak jakoś nigdy nie przeczytałem jej. Wiem, tak trochę dziwnie ale zawsze były inne książki ktre wchodziły na miejsce do przeczytania. Może kiedyś sięgnę, ale nie obiecuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com
Autora znam ze słyszenia, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki jego ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś nadrobię ;)
Pozdrawiam
Lubię takie historie, a autora nie znam, muszę to zmienić.
OdpowiedzUsuńPamiętam film, ale po książkę jeszcze nie miałam okazji sięgnąć, pozdrawiam ucztadladuszy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOj film pamiętam, dawno temu oglądałam. Co do książki - nie czytałam ale serio ciągnie mnie do niego. Warto? Jak tak to od czego zacząć?
OdpowiedzUsuń"Raport...", "Firma" albo "Klient"-wszystkie recenzowałam, "Klient" mnie ruszył bardzo. Właściwie jak Ci wpadnie jakakolwiek inna, to śmiało, bo czego by nie napisał, jest dobrze. :)
UsuńOglądałam film, ale książki jeszcze nie miałam okazji czytać!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam ani filmu ani nie czytałam książki. Może kiedyś dam i książce i filmowi szansę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Luna Fisher
Słyszałam o niej, widziałam również fragment filmu, ale na razie chyba sobie ją odpuszczę :-)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie moje klimaty :(
OdpowiedzUsuńCzytałam w oryginale. Również polecam, świetna książka :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Mój tata bardzo chce przeczytać tę książkę! Ja nie bardzo :P
OdpowiedzUsuńDominika z Zaczytana D
Może kiedyś dam szansę tej książce :)
OdpowiedzUsuń