sobota, 2 czerwca 2018

„Pod kopułą” - Stephen King | Strach napędza zło

Autor - Stephen King
Tytuł- „Pod kopułą"
Gatunek - fantastyka, science-fiction
Liczba stron - 928
Rok wydania- 2010
Wydawnictwo - Prószyński i S-ka
Ocena - 6/10













Istnieją powieści, od których już na samym początku można wiele oczekiwać. Niestety, po czasie okazuje się, że przypuszczenia brutalnie rozmyła rzeczywistość. Stephen King w ostatnim czasie zapomniał o horrorze i postanowił wyjść poza ramy tego gatunku. W efekcie powstała powieść, która podzieliła środowisko czytelnicze. Czy popularne nazwisko zawsze jest równoznaczne ze stworzeniem dobrej książki?


W pewien pogodny, jesienny dzień małe, amerykańskie miasteczko Chester's Mill zostaje z nieznanych nikomu powodów, nagle odcięte od świata. Otacza je niewidzialne pole, które mieszkańcy nazywają po czasie „kopułą”. Wkrótce sytuacja niespodziewanie się pogarsza, ponieważ klosz zaczyna niekorzystnie wpływać na ludzi, a ich samych ogarnia nagła panika i niemoc. Do czego to wszystko zmierza?

Postacią zasługującą na uwagę jest główny bohater. Jego życie naznaczyły traumatyczne wydarzenia. To weteran wojny w Iraku, która niewątpliwie odcisnęła niezatarte piętno na jego psychice. Pewnych obrazów nie da się wymazać z pamięci. Obecnie pracuje jako kucharz, jednak to on podjął się prób uspokojenia nastrojów panujących w miasteczku. Dale to bohater bardzo wyraźny, wobec którego nie można przejść obojętnie.

Drugą ważną postacią jest Jim Rennie, który został zestawiony z głównym bohaterem na zasadzie kontrastu.  Ten mężczyzna za wszelką cenę chce osiągnąć wyznaczony sobie cel, nie przebierając w środkach. To postępowanie sprawia, że w życiu kieruje się on skrajnym egoizmem. Na dodatek skrywa wiele tajemnic, które pod żadnym pozorem nie mogły wyjść na jaw, gdyż odbiłoby się to niekorzystnie zarówno na jego wizerunku jak i karierze. Reprezentuje on zatem czysty czarny charakter, który rzuca swój cień wśród palety bohaterów wykreowanych przez autora w tej powieści.

Jest to powieść, która niepokoi. Autor wykorzystał bardzo ciekawy koncept fabularny, znany, ale odwrócony. Czytelnicy przyzwyczajeni do stopniowego rozwoju historii Stephena Kinga tym razem zostaną wrzuceni na głęboką wodę. Mieszkańcy miasteczka będą musieli niespodziewanie przystosować się do nowych warunków. Nie wiadomo, ile potrwa ta sytuacja. W ten sposób w okolicy zaistniała apokalipsa. Czy mieszkańcom uda się przetrwać w takich warunkach?

Z kart książki wyłania się ważny motyw. zagłada świata stanowi jedynie pretekst dla ukazania drugiego dna. Autor udowodnił, że strach jest pożywką dla innych ludzi, którzy mogą go bezwzględnie wykorzystać. W ten sposób bardzo łatwo jest manipulować nie tylko jednostką, ale również grupami, a w konsekwencji całym społeczeństwem. Kiedy ludzkość znajduje się u kresu psychicznej wytrzymałości, nie trzeba zadawać sobie wiele trudu, aby móc na nią wpłynąć. Można to uczynić, dając jej fałszywą nadzieję i dobroć, których ta będzie trzymać się kurczowo. W obliczu bezradności, bezsilności i braku nadziei, jaki targa osobami, o wiele łatwiej jest dokonać stopniowej destrukcji. Gwóźdź do trumny to świadomość, że uwięzionemu społeczeństwu nikt nie może pomóc. Ten motyw przeraża w powieści najbardziej i jednocześnie poraża swoją aktualnością. 

Stephen King zawarł w tej książce również nawiązanie do twórczości H. P. Lovecrafta. Ludzkość jest jedynie punktem odniesienia w większej przestrzeni. Musi podporządkować się obcej sile, która ma na nią wpływ. Całość przypomina jeden wielki eksperyment, którego rezultatów nikt nie jest w stanie przewidzieć. 

Miejsce akcji fabuły to cząstka większej całości. Miasteczko Chesters Mill znajduje się w znanym z innych powieści autora stanie Maine. Nikt nie zazna w nim spokoju. Autor potrafi umiejętnie operować społecznościami w wykreowanych przez siebie miejscach. Jest to jeden z atutów tej opasłej książki.

Atuty zostały całkowicie zmiażdżone przez minusy. Jednym z nich jest mnogość postaci w stosunku do objętości książki. Sytuacji nie ratuje nawet fakt pojawienia się wykazu bohaterów na początku. Istnieje znikome prawdopodobieństwo, aby ktokolwiek chciał wracać do spisu za każdym razem, kiedy w książce pojawi się nowy bohater. Pod tym względem jest to powieść zbyt ściśnięta. Zabrakło przestrzeni, w efekcie czego można odczuć ciężar, zmęczenie i przytłoczenie mnogością postaci. Taki zabieg wcale nie ułatwia czytania, może wręcz skutecznie zniechęcić do dalszej lektury.

Elementem, który może dodatkowo rozczarować, jest zakończenie. Niestety, pomimo kilku plusów, potrafi zniszczyć jakiekolwiek dobre wrażenie. Zupełnie nie zaskakuje, pozostawia jedynie wiele do życzenia. Cały potencjał tej powieści umarł z powodu niezbyt udanego finału. Wysokie oczekiwania nie zostaną spełnione w przypadku tego tytułu.

„Pod kopułą” Stephena Kinga jest powieścią trudną do jednoznacznej oceny. miała zadatki na jedną z najlepszych w całym dorobku autora, jednak zostały one przygniecione wyżej wymienionymi elementami. Z pewnością jest to powieść wymagająca, której lektura potrwa dłużej. Na sam początek okaże się niezbyt trafionym wyborem. Brak gwarancji satysfakcji z lektury stanowi ostrzeżenie. Ta powieść słusznie wywołuje skrajne emocje w środowisku czytelniczym, jednak nie pozwala całkowicie się odprężyć. Część osób może odczuwać uzasadniony zawód. Bez poczucia wewnętrznej konieczności lepiej odłożyć czytanie tej książki w czasie.

3 komentarze:

  1. Choć ilość stron mnie przeraża to książka zapowiada się bardzo ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam lubię olbrzymy :) chętnie przeczytam tę książkę, pomimo że nie jest rewelacyjna :)

    OdpowiedzUsuń