środa, 19 grudnia 2018

"Zostań ile chcesz"-Anna H. Niemczynow | osobiste déjà vu...

Autor-Anna H. Niemczynow
Tytuł-"Zostań ile chcesz"
Gatunek-obyczajowa
Liczba stron-400
Wydana-2018
Ocena-8/10


























Dziś czas na przedostatnią recenzję tego roku. Książka, którą chciałam przeczytać, czekała na mnie od września. Najnowsza powieść Autorki. Długo nią już nie pozostanie, z uwagi na kolejną nadchodzącą premierę. Jak wiecie, ja unikam romansów i obyczajówek. Przy tym nazwisku postanowiłam zrobić drugi już wyjątek od reguły. Na blogu znajdziecie do tej pory debiut tej pisarki, "W maratonie życia". Książka dobra, o dziwo nawet szybko ją skończyłam. Tym razem czas na powieść "pisaną sercem", jak określa to Autorka. Wybaczcie, ale z pewnego powodu będzie to wpis bardzo osobisty dla mnie. Zapraszam Was na recenzję książki "Zostań ile chcesz", opartej o doświadczenia Anny H. Niemczynow.


Dwoje ludzi, dwie odmienne, a jednak podobne historie. Oto Ala, dzielna, zdeterminowana i świetnie zorganizowana perfekcjonistka. Jednak ta forma jej osoby to tylko maska, sztucznie wykreowana twarz. Pod tą pozornie błahą i piękną otoczką ukryła się kobieta oszukana, skrzywdzona i wewnętrznie rozbita na mniejsze cząstki. Pomimo cierpienia, jakiego doświadczyła, stara się odbudować swój dotychczas poukładany świat z uwagi na szczęście córki, którą samotnie wychowuje. Drugim bohaterem tej historii jest Maciej, młody mężczyzna, który zdaje się być zwyczajnym człowiekiem, niczego mu nie brakuje. W samotności, w zaciszu swoich czterech ścian zmaga się z osobistym nieszczęściem, swoim małym końcem świata. Doświadczył on bowiem oszustw i podwójnej zdrady. Pewnego dnia losy tej dwójki krzyżują się, zupełnie niespodziewanie. Czy warto zaufać, postawić wszystko na jedną kartę, aby przeżyć prawdopodobnie tę jedyną miłość? Czy marzenia o szczęśliwym, spokojnym życiu mogą się spełnić? Czy odnajdą w sobie wewnętrzne siły, aby dać temu szansę?

Jesteście pewnie zdziwieni tym wpisem. Ileż to razy opowiadałam Wam, że nie pojawią się tutaj romanse? Ta historia jednak w pewnym stopniu jest mi bliska. Często w emocjach nie wiemy, co robić. Mówi się, że "szczęściu trzeba pomóc". Są sytuacje takie jak ta. Gdyby nie przyjaciółka Ali, Jola, którą mogę nazwać "matką chrzestną", prawdopodobnie plan nie powiódłby się. Czy znacie taki schemat? Ile razy byliście w identycznej sytuacji jak bohaterowie tej powieści?

Bardzo podobała mi się postać Macieja (alter ego pewnej dla odmiany niezwykle ważnej dla mnie osoby), jego kreacja jest na wskroś realistyczna, Wykazał się on bowiem niezwykłą cierpliwością, wyrozumiałością, okazał wielką ilość ciepła i troski wobec tej kobiety. Mało jest takich mężczyzn, niestety wiem, co mówię. Istnieje również miliard oklepanych "łatek" o miłości, tych pozytywnych. Uwierzcie mi, że jeśli miłość jest prawdziwa, to taki mężczyzna nie potrzebuje żadnej z nich, bo jest świadomy trwałości i siły więzi łączącej go z drugą stroną.

Przyznam się Wam, że gdybym sięgnęła po ten tytuł wcześniej, zapewne nie byłoby tej recenzji w takiej formie z uwagi na mój stan. Nie jestem ekspertem w sprawach sercowych, ale ta historia jest mi niesamowicie bliska, gdyż sama niejednokrotnie coś podobnego przeżywałam. Wtedy płakałabym, bo "to przecież jakieś przesłodzone, oklepane love story". Obecnie w moim życiu zaszła jedna bardzo istotna zmiana, dzięki której dostałam powera. Jedna zmiana dała mi wszystko.

Książka podobała mi się. W życiu nie zawsze warto kierować się głosami. Warto jednak słuchać siebie. Nie wiem, czy będzie to dobra terapia na złamane, zranione serca. Ja najpewniej bym się przy niej rozpłakała. Spróbujcie jednak, nie odradzam. Jest coś magicznego w piórze tej pisarki. Do tej pory jest to jedyna kobieta pisząca książki obyczajowe, którą chętnie czytam. Nie są to takie zwyczajne powieści Polecam, łapcie, a w przyszłym roku czeka Was tutaj recenzja "Bluszczu".

2 komentarze:

  1. Ta Książka jest na mojej liście "do przeczytania" - lista jest bardzo długa 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko sięgam po takie książki - ale Twoja recenzja ma w sobie coś, co mnie zachęca i skłania do tego, by dać jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń