Tytuł - „Siostry”
Gatunek - kryminał
Liczba stron - 368
Rok wydania - 2019
Wydawnictwo - Rebis
Ocena - 10/10
Kryminał niejedno ma imię. Jak świat długi i szeroki, tak ten gatunek bogaty jest w różnorodne odcienie. Tym razem pora zapoznać się z książkami francuskich pisarzy. Bernard Minier skutecznie przykuwa uwagę porywającym kryminałem „Siostry”, będącym jednocześnie piątym tomem cyklu o Martinie Servazie.
Rok 1993. W lesie zostają znalezione ciała dwóch kobiet przywiązanych do drzew naprzeciwko siebie i ubranych w pierwszokomunijne sukienki. Sprawę morderstwa sióstr Oesterman prowadzi Martin Servaz. Uwagę mężczyzny przykuwa natychmiast Erik Lang, pisarz poczytnych, mrocznych, pełnych okrutnych zbrodni kryminałów. Z ustaleń policji wynika jasno, że zamordowane siostry były wielkimi fankami twórczości Langa. Dodatkowo jedna z jego powieści nosi tytuł „Panna w bieli”. Śledztwo zostaje zamknięte, jednak policjant z upływem czasu ma coraz większe wątpliwości co do jego przebiegu. Czy to możliwe, aby pominął jakiś szczegół? Ćwierć wieku później Erik Lang znajduje w domu zwłoki swojej żony. Śledztwo również prowadzi Martin Servaz. Wątpliwości z przeszłości powracają do niego ze zdwojoną siłą i nie dają mu spokoju, podobnie jak pewien tajemniczy list. Czy policjantowi uda się rozwiązać tę sprawę?
Autor potrafi skonstruować porywającą zagadkę kryminalną, a jednocześnie wyprowadzić Czytelnika w pole. W tej powieści nie ma miejsca na oddech. Pisarz od początku angażuje uwagę Czytelnika, wywiera nacisk na konkretne elementy fabularne, które w danym momencie są istotne dla całości. W ten sposób skutecznie odciąga go od wszelkich elementów rozpraszających, co pozwala mu zanurzyć się całkowicie w lekturze. Autor przeprowadza na swoich odbiorcach test sprawdzający umiejętności logicznego myślenia. Każdy element zawarty w tej powieści ma znaczenie dla fabuły, jednak staje się on jedynie zalążkiem większej całości, sam w sobie jest słabym punktem zaczepienia. Kiedy Czytelnikowi wydaje się, że odnalazł jakiś trop, po kilku stronach okazuje się nie mieć racji. W ten sposób odbiorca może poczuć się nieco zdezorientowany, ale jednocześnie zafascynowany tym, jak wiele tajemnic skrywa przed nim ta opowieść. Nie każdemu pisarzowi udaje się stworzyć historię spójną, intrygującą i trudną do przewidzenia. Bernard Minier stanowi wyjątek od tej reguły.
Powieść jest niezwykle złożona. Dwie płaszczyzny czasowe to jeden z kilku elementów, które można zauważyć podczas lektury. Obie ofiary były zagorzałymi fankami prozy Erika Langa. Czytały brutalne opisy zbrodni zawarte w jego powieściach, będąc jednocześnie zupełnie zaślepione i nieświadome tego, jak bardzo tematyka twórczości pisarza oddziałuje na ich umysły. Do czego prowadzi obsesja na punkcie literatury? Na to pytanie odpowiedź znajduje się w książce. Szczególnym miejscem akcji jest także las. Skrywa on swoje mroczne sekrety i zdaje się być jedynym niewidzialnym, milczącym świadkiem okrutnej zbrodni, jakiej w nim dokonano. Las, który sam w sobie stanowi idealne miejsce do ukrycia zwłok, pamięta tamtą historię. Ta lokacja nadaje powieści specyficznego klimatu i niezwykle oddziałuje na wyobraźnię Czytelnika, zwłaszcza jeżeli przerażają go większe skupiska drzew.
Każda książka zawiera charakterystyczne dla niej motywy. W przypadku tej powieści autor ukrył na jej kartach mnóstwo szczegółów, które w spójną całość zbierze jedynie uważny odbiorca-obserwator, jednak nie zawsze uda się tego dokonać od razu. Książka obfituje w kłamstwa, okrutne zbrodnie, tajemnice, zwroty akcji i zakręty fabularne, które podsycają ciekawość Czytelnika i trzymają go w napięciu do samego końca. W powieści nie brakuje także perfidnych manipulacji, szantażu i najczystszego strachu. Wszystkie te elementy skondensowane zostały w jednej, niezwykle zaskakującej książce Francuza. Z każdą kolejną stroną w głowie Czytelnika kotłuje się coraz więcej pytań, a odpowiedzi na nie znajdują się daleko. Jak zakończy się ta sprawa dla głównego bohatera? Jaką cenę przyjdzie mu zapłacić za próbę odkrycia prawdy? Czy uda mu się uporać ze wspomnieniami z przeszłości ? To jedynie kilka pytań, które same nasuwają się podczas lektury powieści.
Warto nadmienić, że innym mocnym elementem tej pozycji jest jej zakończenie. Prawdopodobnie nawet koneser gatunku może mieć problem, aby je odgadnąć. To jedna z podstawowych cech dobrego kryminału. Zakończenie tej powieści jest zupełnie nieprzewidywalne, mocne, przyprawiające o dreszcze i zbijające Czytelnika z tropu. Pozostanie w nim uczucie satysfakcji, a jednocześnie żalu i nadziei na jeszcze lepszą opowieść w kolejnych tomach serii.
„Siostry” Bernarda Miniera to zaskakujący francuski kryminał z równie niebanalnym finałem. W tłumie książek z tego gatunku bardzo trudno jest odnaleźć taką, która może w całości zaskoczyć. Autorowi ta sztuka udała się. Powieść pozostawia po sobie uczucie niepokoju, nieufności wobec ludzi. Przypomina także, że fikcja i rzeczywistość czasem stanowią jedność. Granica pomiędzy nimi jest bardzo cienka, a próba jej przekroczenia może okazać się brzemienna w skutkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz