czwartek, 24 października 2019

10 pisarzy japońskich na Światowy Dzień Origami | Nie samego Murakamiego Skazana czyta...

Kochani!


Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy. Miała pojawić się recenzja, ale stanie się to jutro. Dziś coś innego. 24 października w kalendarzu świąt to Światowy Dzień Origami. Ta niezwykła sztuka składania papieru wywodzi się z Japonii. Dla mnie jest to więc okazja do przedstawienia Wam topki dziesięciu japońskich pisarzy, których warto znać. Tamtejsza literatura jest naprawdę wyjątkowa, nie do pomylenia z żadną inną. Bije z niej prostota, a pod tą fasadą znajdują się różne przesłania i metafory. Każda okazja jest dla mnie dobra, aby opowiadać Wam o literaturze czy kulturze (tutaj kilka wyjątków). Zapraszam Was więc na moje zestawienie. Wymienione tytuły albo czekają (-) albo już czytałam (+). 




1. Tetsuya Honda -
"Przeczucie" - o tej książce mowa - to pierwszy tom cyklu kryminalnego z komisarzem Relko Himekawą w roli głównej. Zdarzało mi się widzieć, ale nie znam żadnego kryminału z tamtych stron. To chyba jeden z pierwszych.

2. Hideo Yokoyama -
"Sześć Cztery". Wiem, dziwne. Też go widziałam, ale nie podejrzewałam, że to stamtąd. Nie mam pojęcia o czym, ale sprzedało się u Wiśni w rekordowym nakładzie. Autor jest reporterem kryminalnym, a to - podobno - japońska wersja "Millenium". Stieg Larsson był jeden, ale już czuję się zainteresowana.

3. Shusaku Endo +
Nie mogło go tu zabraknąć. "Milczenie", czyli genialna powieść historyczna, oparta na fatach, o Japonii w XVIIw. Japonii, jakiej nie chcielibyście widzieć i tam żyć. Nie wytrzymalibyście. Tortury na tle religijnym, które jedni znosili bez piśnięcia czy skrzywienia, inni kapitulowali. Cel był jeden - zmuszenie do wyrzeczenia się chrześcijaństwa, ale bito tak, żeby nie zabić. Wyobraźcie sobie ten ból. Opowiem Wam o niej w listopadzie. Koniecznie dopiszcie do list! Nie daruję!

4. Koji Suzuki +
Jakież ja miałam przejścia z jego "Ringiem", brrr. Horror, o którym nie zapomnicie. Diabelnie straszny i dobry, czyli... Strasznie dobry, ale nie czytajcie go w nocy, bo spojrzenie na telewizor w ciemności może Was wykończyć.

5. Osamu Dazai +
"Zmierzch" i co ja mam Wam jeszcze o nim napisać. Japonia też swoje wycierpiała na wojnie (Amerykanie). Po drugiej wojnie musiała na nowo się odrodzić. W związku z czym ta stara kultura, stary ład zmierzchał, odchodził w zapomnienie. Ten tytuł to także metafora życia samego autora, który - niestety - padł ofiarą systemu. Nie potrafił dostosować się do zmian, jakie zaszły w kraju, więc - jakby na znak protestu - popełnił samobójstwo. Smutna, ale piękna.

6. Yasunari Kawabata -
Jest mi bardzo, bardzo wstyd. To był oficjalnie pierwszy pisarz stamtąd z literackim Noblem. Nie znam kompletnie nic, ale nadgonię "Tancerką z Tzu". 

7. Kazuo Ishiguro +
Tym razem noblista najświeższy, z 2017 roku. Za mną tylko "Okruchy dnia" i już wiem, że na nich nie koniec. Piękny styl, symboliczna powieść, ale nic Wam tu nie powiem. Kopcie sami.

8. Kenzaburo Oe -
Tutaj też był Nobel, jeśli dobrze kojarzę. "Sprawa osobista" na mnie czeka, czyli powieść autobiograficzna, podobna bardzo, bardzo mocna, z przemianą bohatera. Opowiem Wam o niej kiedyś.

9. Jun'chiro Tanizaki -
Jest nagroda jego imienia w Japonii. Człowiek bardzo wykształcony. Podobno widać w powieściach wpływy kultury europejskiej. Przyjdzie mi o tym się przekonać przy okazji "Dziennika starca".

10. Haruki Murakami +
Zaraz zaprotestowalibyście, że jak to! Nie, nie zapomniałam, to było celowe. Tutaj wszystko polecam. Pisarz bardzo skromny, ale perfekcjonista. Do tego stopnia skromny, że w tym roku złamał mi serce i poprosił o wykreślenie go z listy nominowanych do literackiego Nobla. Łapiecie "Norwegian wood", czyli prawdziwą do bólu powieść o tym, że nie dostajemy więcej niż możemy znieść, ale pomoc też ma granice. Łapiecie "Mężczyzn bez kobiet", żeby zobaczyć, co tak naprawdę kieruje człowiekiem. Łapiecie "Bezbarwnego Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa". Ujął mnie ostatnio właśnie tym tytułem, ale o nim więcej w listopadzie. Styl dziecka? To tylko pozory, bo mogę Wam przytoczyć dowolny cytat, który - jak dla mnie - wcale nie jest dziecinnie napisany. Koniecznie!

Tak wygląda moje zestawienie dziesięciu pisarzy japońskich godnych uwagi. Oczywiście jest ich dużo więcej, bo nie wspomniałam chociażby o Kobo Abe. Twórzmy tę listę razem! Dopiszcie swoje propozycje w komentarzach. W ogóle od stycznia do listopada przyszłego roku ogłaszam azjatyckie wyzwanie czytelnicze 2020, są tu chętni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz