Kochani!
Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy. Miała pojawić się recenzja, ale stanie się to jutro. Dziś coś innego. 24 października w kalendarzu świąt to Światowy Dzień Origami. Ta niezwykła sztuka składania papieru wywodzi się z Japonii. Dla mnie jest to więc okazja do przedstawienia Wam topki dziesięciu japońskich pisarzy, których warto znać. Tamtejsza literatura jest naprawdę wyjątkowa, nie do pomylenia z żadną inną. Bije z niej prostota, a pod tą fasadą znajdują się różne przesłania i metafory. Każda okazja jest dla mnie dobra, aby opowiadać Wam o literaturze czy kulturze (tutaj kilka wyjątków). Zapraszam Was więc na moje zestawienie. Wymienione tytuły albo czekają (-) albo już czytałam (+).
1. Tetsuya Honda -
"Przeczucie" - o tej książce mowa - to pierwszy tom cyklu kryminalnego z komisarzem Relko Himekawą w roli głównej. Zdarzało mi się widzieć, ale nie znam żadnego kryminału z tamtych stron. To chyba jeden z pierwszych.
2. Hideo Yokoyama -
"Sześć Cztery". Wiem, dziwne. Też go widziałam, ale nie podejrzewałam, że to stamtąd. Nie mam pojęcia o czym, ale sprzedało się u Wiśni w rekordowym nakładzie. Autor jest reporterem kryminalnym, a to - podobno - japońska wersja "Millenium". Stieg Larsson był jeden, ale już czuję się zainteresowana.
3. Shusaku Endo +
Nie mogło go tu zabraknąć. "Milczenie", czyli genialna powieść historyczna, oparta na fatach, o Japonii w XVIIw. Japonii, jakiej nie chcielibyście widzieć i tam żyć. Nie wytrzymalibyście. Tortury na tle religijnym, które jedni znosili bez piśnięcia czy skrzywienia, inni kapitulowali. Cel był jeden - zmuszenie do wyrzeczenia się chrześcijaństwa, ale bito tak, żeby nie zabić. Wyobraźcie sobie ten ból. Opowiem Wam o niej w listopadzie. Koniecznie dopiszcie do list! Nie daruję!
4. Koji Suzuki +
Jakież ja miałam przejścia z jego "Ringiem", brrr. Horror, o którym nie zapomnicie. Diabelnie straszny i dobry, czyli... Strasznie dobry, ale nie czytajcie go w nocy, bo spojrzenie na telewizor w ciemności może Was wykończyć.
5. Osamu Dazai +
"Zmierzch" i co ja mam Wam jeszcze o nim napisać. Japonia też swoje wycierpiała na wojnie (Amerykanie). Po drugiej wojnie musiała na nowo się odrodzić. W związku z czym ta stara kultura, stary ład zmierzchał, odchodził w zapomnienie. Ten tytuł to także metafora życia samego autora, który - niestety - padł ofiarą systemu. Nie potrafił dostosować się do zmian, jakie zaszły w kraju, więc - jakby na znak protestu - popełnił samobójstwo. Smutna, ale piękna.
6. Yasunari Kawabata -
Jest mi bardzo, bardzo wstyd. To był oficjalnie pierwszy pisarz stamtąd z literackim Noblem. Nie znam kompletnie nic, ale nadgonię "Tancerką z Tzu".
7. Kazuo Ishiguro +
Tym razem noblista najświeższy, z 2017 roku. Za mną tylko "Okruchy dnia" i już wiem, że na nich nie koniec. Piękny styl, symboliczna powieść, ale nic Wam tu nie powiem. Kopcie sami.
8. Kenzaburo Oe -
Tutaj też był Nobel, jeśli dobrze kojarzę. "Sprawa osobista" na mnie czeka, czyli powieść autobiograficzna, podobna bardzo, bardzo mocna, z przemianą bohatera. Opowiem Wam o niej kiedyś.
9. Jun'chiro Tanizaki -
Jest nagroda jego imienia w Japonii. Człowiek bardzo wykształcony. Podobno widać w powieściach wpływy kultury europejskiej. Przyjdzie mi o tym się przekonać przy okazji "Dziennika starca".
10. Haruki Murakami +
Zaraz zaprotestowalibyście, że jak to! Nie, nie zapomniałam, to było celowe. Tutaj wszystko polecam. Pisarz bardzo skromny, ale perfekcjonista. Do tego stopnia skromny, że w tym roku złamał mi serce i poprosił o wykreślenie go z listy nominowanych do literackiego Nobla. Łapiecie "Norwegian wood", czyli prawdziwą do bólu powieść o tym, że nie dostajemy więcej niż możemy znieść, ale pomoc też ma granice. Łapiecie "Mężczyzn bez kobiet", żeby zobaczyć, co tak naprawdę kieruje człowiekiem. Łapiecie "Bezbarwnego Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa". Ujął mnie ostatnio właśnie tym tytułem, ale o nim więcej w listopadzie. Styl dziecka? To tylko pozory, bo mogę Wam przytoczyć dowolny cytat, który - jak dla mnie - wcale nie jest dziecinnie napisany. Koniecznie!
Tak wygląda moje zestawienie dziesięciu pisarzy japońskich godnych uwagi. Oczywiście jest ich dużo więcej, bo nie wspomniałam chociażby o Kobo Abe. Twórzmy tę listę razem! Dopiszcie swoje propozycje w komentarzach. W ogóle od stycznia do listopada przyszłego roku ogłaszam azjatyckie wyzwanie czytelnicze 2020, są tu chętni?
Tak wygląda moje zestawienie dziesięciu pisarzy japońskich godnych uwagi. Oczywiście jest ich dużo więcej, bo nie wspomniałam chociażby o Kobo Abe. Twórzmy tę listę razem! Dopiszcie swoje propozycje w komentarzach. W ogóle od stycznia do listopada przyszłego roku ogłaszam azjatyckie wyzwanie czytelnicze 2020, są tu chętni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz