wtorek, 31 grudnia 2019

WIELKIE PODSUMOWANIE ROKU 2019!🧨🎇🎆🎉🎊 | DUŻO czytania!

Moi Drodzy!

Witajcie w ostatnim wpisie tego roku! Tak, tak, dobrze widzicie. Nie mam pojęcia, kiedy to zleciało, przecież dopiero czytałam tytuły stycznia, a już trzeba podsumować kolejny rok. Szaleństwo? Czas podsumować minione miesiące. Mam dla Was całą masę książek: najlepszych, wyróżnień, zaskoczeń, najlepszych debiutów, ukończonych serii, rozczarowań (niestety się zdarzyły). Szykujcie sobie kocyk, coś do picia i wygodne miejsce. Będzie dużo, dużo czytania. Naprawdę dużo.


Nie pytajcie, ile książek przeczytałam w tym roku. Strzelam, że ponad 200. Tak to jest, jak ma się kilka miesięcy całkowicie wolnych i można tylko bazgrać/czytać. Sami rozumiecie, przypadek bezradny dla medyków (nie zamierzam tego leczyć!) Przechodząc do rzeczy, zacznę od najlepszych, żeby nie psuć Wam dnia na starcie.




LITERATURA WSPÓŁCZESNA:

1. „Wyznaję”- Jaume Cabré
Przepadłam w tej powieści! To jest potwór, którego stworzenie zajęło autorowi tylko osiem lat! Tylko, uwierzcie mi. Nie mam się do czego przyczepić. Dużo elementów autobiograficznych, ale również niespełnione marzenia. Jaume Cabré chciałby bardzo grać na skrzypcach, ale nie umie, więc pisze. Bardzo dobrze, niech pisze. Katalonia, Felix Ardevol i skrzypce, które stały się centrum zainteresowania bohatera. Uprzedzam: skupcie się, bo narracja jest tak poplątana, że nie ma lekko, co to, to nie!

2. „Drach”- Szczepan Twardoch
Szczepana Twardocha można kochać, można nienawidzić, ale trzeba przyznać, że pisać potrafi. My się przejmujemy drobnostkami, ale przecież kiedyś i tak wszyscy umrzemy, więc czym jest materia na taką skalę? Ciśnie mi się na usta jeden cytat z tej powieści, ale niezbyt kulturalny, więc go nie przytoczę. Jeśli czytacie, pewnie go już znaleźliście. Z cenzurą? „To wszystko jest nic niewarte”.

3. „Uległość”-Michel Houellebecq
To było moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale jakie! Przeczytałam i czułam się, jakbym została uderzona w twarz. Autentycznie. Otwórzmy oczy. Michel Houellebecq jest takim zdystansowanym diagnostą. Dla wielu pisarz niewygodny i kontrowersyjny - nieprawda. On po prostu wytyka bolączki, tak społeczne, jak i światowe. Tematy, o których nam trudno rozmawiać, jemu przychodzą z łatwością. Przykład? Tu mamy islam. Nigdy jakoś szczególnie mnie nie interesował. Po lekturze zrozumiałam, że to jest zło i jawne niewolnictwo. Nie widzę w tym nic ciekawego, nie nazywajcie tego przy mnie religią. „Najgłupsza religia świata” - cytuję autora. Przerażająco aktualna rozpisałam się doszczętnie. Czytajcie! Takich pisarzy chcemy więcej.

4. „Hańba” - John Maxwell Coetzee
Następny gigant, był tu Nobel. Nie dziwię się. Też potrafi otworzyć oczy. Opowieść o tym, że osamotniona jednostka skonfrontowana z pustką, zawsze przegrywa. Historia tytułowej hańby, którą skażeni jesteśmy chyba  bardziej obecnie, niż kiedyś. Sam David jest uosobieniem współczesnej hańby. Co z ego, że miał dwie żony, skoro woli zawieszać oko na studentkach i - co gorsza - nie widzi w tym nic złego? Da się to odnieść do współczesności i to jest smutne.

5. „Opowieść Podręcznej” - Margaret Atwood
Zdobywczyni tegorocznego Bookera. Są kraje, w których kobiety nadal nie mają praw. Nie wolno mówić, czytać. Co gorsze, mogę Wam wymienić chociażby Nepal,w którym kobiety są upodlane w pewnych etapach życia. Margaret Atwood uchodzi za feministkę - być może, nie wiem. Nie zmienia to faktu, że potrafi szokować.

6. „Drwale” - Annie Proulx
Przepiękny styl i powieść wydana w papierze, w duchu proekologicznym, ale przeciw człowiekowi. Koniecznie czytajcie, na mnie czekają jeszcze jej „Kroniki portowe”.

7. „Purezento”-Joanna Bator
Moja ulubiona powieść. Sztuka kintsugi, czyli sklejania naczyń tak, aby przypominały coś nowego, ale równie ładnego.  W efekcie na naczyniu pozostają mieniące się, charakterystyczne złote żyłki. Kintugi to również metafora życia głównej bohaterki. Wszystko się posypało i teraz musi od nowa znaleźć siłę, żeby poskładać te cząstki w całość. Na wskroś japońska, dużo jedzenia.

8. „Człowiek o fasetkowych oczach” - Ming-Yi Wu
To jest powieść koreańska. Azja, więc nostalgia, przygnębienie. To także forma protestu i wezwanie nas do walki z plastikiem. Wiem, że dziś trudno bez niego żyć, ale ile się da, ograniczmy to. Plastik rozkłada się tysiąc lat,więc nikt z nas tego nie doczeka. Tymczasem niedługo nie ruszymy się z domu, żeby nie natknąć się na hałdy. Chyba nie chcecie utonąć w górze własnych śmieci?



BIOGRAFIE/AUTOBIOGRAFIE/PAMIĘTNIKI/WSPOMNIENIA:

1. „Kruche życie” - Stephen Westaby
Pamiętnik profesora kardiochirurgii od czasów studiów do końca. Istny dowód na to, że lekarzem nie zostaje się ot tak, z kaprysu. Dobry i odpowiedzialny lekarz ma być gotowy w każdej chwili pomóc. Podkreślam: pomóc, a nie szkodzić. Nie wystarczą tutaj zdane egzaminy na studia. Dystans, jednocześnie empatia. To także konieczność zaakceptowania nieuchronnoścu losu. Staramy się pomóc każdemu, ale będzie się zdarzać tak, że to śmierć odniesie zwycięstwo w tej walce. Co wtedy? Załamiecie się? Nie. Musicie podnieść głowę ze świadomością, że nie jesteście wszechmogący, ale dołożyliście wszelkich starań, aby pomóc pacjentowi. Koniecznie, uwielbiam.

2. „Jeszcze jeden oddech” - Paul Kalanithi
Nie macie pojęcia, jak tutaj płakałam... Paula nie ma już z nami od kilku lat. Jego kariera neurochirurga dopiero się zaczynała, kiedy usłyszał najgorszą diagnozę. Jako lekarz miał styczność ze śmiercią każdego dnia. Nagle on sam musiał jej stawić czoła. Dedykowana córeczce. Czytajcie.

3. „Podwójne życie reporterki. Fallaci. Torańska” - Remigiusz Grzela
Rzetelny portret dwóch wielkich reporterek. Obu z nami już nie ma, ale doceniam wkład. Jakoś bardziej przemówiła do mnie ta włoska odwaga i pedantyczność, nie umniejszając Torańskiej. Nadrobię książki Oriany, macie jak w banku.



REPORTAŻ:

1. „Głód” Martin Caparrós
To jest reportaż totalny o głodzie. Nie mogę pojąć, dlaczego u nas wyrzuca się jedzenie, podczas gdy w innych krajach ludzie, w tym dzieci, umierają. Mamy za dużo wszystkiego, nas to nie dotyczy i się nie przejmujemy tym, co wyrzucamy. Koszmar mentalności społecznej.

2. „”Bitwa o Monte Cassino” Melchior Wańkowicz
Autor był korespondentem wojennym, choć wtedy jeszcze nieoficjalnie. Bardzo wnikliwy reportaż, potwór. Nie sądziłam, że takie dzieła można pisać o wojnie. Jeśli lubicie reportaże batalistyczne, koniecznie.

3. „Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka” Cezary Łazarewicz
Nie macie pojęcie, jak tutaj płakałam. Tego nie przeczytacie spokojnie. Manipulacje systemu spowodowały, że wówczas z człowieka można było zrobić każdego, byle uniknąć podejrzeń. Z Cezarym Łazarewiczem miałam przyjemność rozmawiać w październiku. Wiem, gdzie pisać, jakby co. Świetny człowiek, na pewno będę inne jego książki czytać.

4. „Czarnobylska modlitwa” Swietłana Aleksijewicz
Zawsze interesowałam się katastrofą w Czarnobylu. Oto reportaż z autentyczną historią. Również nie da się czytać bez emocji. Był Nobel, pamiętajcie.

5. „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?” Justyna Kopińska
Sprawa z 2014. To, co działo się w tym sierocińcu przechodzi ludzkie pojęcie. Do tej pory mnie trzepie. Jestem nieufna wobec zakonnic, bo są dość małomówne i zamknięte. Po tym reportażu chyba jeszcze bardziej się wycofam.



POWIEŚĆ HISTORYCZNA

1. „Patologie” Zachar Prilepin
Czeczenia i pewien żołnierz. W tle wojna, która nikogo nie oszczędza i wręcz wymaga ofiar. To jest najlepsza powieść tego autora dotychczas.

2. „Żądza” Violetta Domagała
To jest pierwszy tom tetralogii. Podziwiam. Jak nigdy nie interesowało mnie średniowiecze, tak tu zwracam honor.

3. „Kto dopomoże Żydowi...” Bogdan Musiał
Opinie Polaków na temat traktowania Żydów podczas wojny podzieliły do dziś kraj i ten spór chyba nigdy nie ustanie. Mam jednak nadzieję, że ta książka pozwoli Wam spojrzeć na tę sprawę inaczej.

4. „Milczenie” Shusaku Endo
Prześladowania na tle wiary, niewyobrażalne cierpienie ludzi i Góra, która na to pozwala. Tak wyglądała XVII-wieczna Japonia. Opowieść o tym, jak wiele możemy znieść, żeby bronić własnych  wartości.



KLASYKA

1. „Quo vadis” Henryk Sienkiewicz
Zdziwieni? Przeczytałam w styczniu i nie mogłam się nadziwić, że to napisał ten sam nudziarz od nieszczęsnej „Trylogii”. Kompletnie inna odsłona naszego pisarza. Wolę od filmu, którego trzeci raz już nie obejrzę.

2. „Zmierzch” Osamu Dazai
Japonia i odrodzenie się jej na nowo. Zmierzch kultury, samej Japonii i arystokracji, i, niestety, także autora, który popełnił samobójstwo.



SENSACJA I THRILLER

1. „American psycho” Brett Easton Ellis
Czy ja muszę pana przedstawiać? Patrick Bateman do tego stopnia nienawidzi ludzi, że przy najbliższej z możliwych okazji wytępiłby Was co do sztuki z uśmiechem na twarzy. Lepiej nie mówić głośno o tym, co wyczynia poza godzinami pracy. Nie zmienia to jednak faktu, że w dzisiejszych czasach odnalazłby się jak ryba w wodzie. Takim Batemanem jesteśmy my wszyscy. Gorzkie spojrzenie na erę konsumpcjonizmu. Skończyłam czytać i zastanawiałoby mnie jego skrzyżowanie z Hannibalem Lectetem. Tego duetu by już chyba naprawdę nikt nie przeżył.

2. „Furia” Robert Ziębiński
Dość przerysowana, ale z siarczystym językiem i sporą ilością brutalności. Jak tego nie zekranizuje Quentin Tarantino, to się obrażę!

3. „Brudny szmal” Dennis Lehane
Mafia, zadymione lokale, mały pies i potężne sumy pieniędzy. Poproszę ekranizację!

4. „Odwet” Vincent V. Severski
Nie przedstawiam, nie ma po co. Jak lubicie szpiegowskie, łapcie. Ja tu czekam na trójeczkę!

5. „Skazaniec” Krzysztof Spadło
Pierwszy w Polsce cykl powieści więziennych. Przepadniecie. Zastanawiam się, skąd nasz autor tak dobrze zna te realia...

6. „Lobbysta” Mariusz Zielke
Autor pojechał po bandzie, co ja Wam będę mówić. Jest mocno.

7. „Stulecie chirurgów” Jurgen Thorwald
Po tej książce przestaniecie narzekać na współczesną medycynę. Macie moje słowo.

8. „Nie wszystko zostało zapomniane” Wendy Walker
Rozpisałam się na tyle, że już nic nie mówię...



FANTASTYKA/SF

1. „Gra o tron” G. R. R. Martin
To się czytało jak rozbudowaną baśń. Nie wiem, co jest dalej, ale z tego tomu wiem, że nie mogę przyzwyczajać się do bohaterów...

2. „Instytut” Stephen King
Z ulgą polecam. Smutne przesłanie, ale nie aż tak straszne. Zapewne coś się już pisze, czekam.



HORROR

1. „Inkub” Artur Urbanowicz
Miks dwóch poprzednich. Grubasek, ale przepadniecie. Opuszczona wioska Jodoziory na Suwalszczyźnie, w której podobno była czarownica.

2. „Frankenstein” Mary Shelley
Nie do końca straszy, bardziej smuci. Nic już nie piszę. Czytajcie.

3. „Adwokat diabła” Andrew Neidermann
Klimat bardzo mi pasuje. Jeden z ulubionych.



KRYMINAŁ (zbrodnia=moje środowisko naturalne ☺)

1. „Reset” Krzysztof Domaradzki
Miał tu być „Trans”, ale tam nieco denerwował mnie Tomek w dwóch momentach. Tutaj mamy domknięcie wszystkich wątków. Mam to szczęście, że Krzysztof zawsze jest pod ręką, więc wiedział na bieżąco. Zakończenie dość nietypowe, jak na trylogię. Kolejne odejście od schematów. Bardzo posmutniałam, kończąc. Trudno będzie znaleźć lepszą trylogię.

2. „Grób” Gaja Grzegorzewska
Krakowa od tej strony nie chcecie znać. Bardzo blisko Quentina Tarantino i jego bym widziała w ekranizacjach książek Gai. Autentycznie. Jest brutalnie, dosadnie. Widzę film z tej książki. Nekrofile grasujący po mieście to preludium.

3. „Iluzjonista” Remigiusz Mróz
Zamknięcie polskiego podium. Drugi tom z Gerardem Edlingiem. Nie tak brutalny jak poprzednio, ale na tyle dobry, że się tu znalazł.

4. „Chirurg” Tess Gerritsen
Pierwszy tom cyklu medycznego. Mocne, dobre, dobrze napisane, wciągające. Miałam ciarki na myśl o wycinaniu czegokolwiek bez znieczulenia...

5. „Morderca bez twarzy” Henning Mankell
Po pierwszym rozdziale już wiedziałam, że będzie dobrze i było. Nie mogę przeboleć, że autora już z nami nie ma. Kiedyś ten cykl skończę. Nie jest to jedyna przeczytana, ale jak na razie najlepsza.

6. „Piąta ofiara” J. D. Barker
O ile jedynka mnie nie ruszyła, tak tu dużo lepiej. Czekam na trzeci tom.

7. „Gra w oczko” Grzegorz Kalinowski
Świat celebrytów od nieznanej strony. Układy, układziki, powiązania. Uważajcie, żeby nie trafić na kulkę!

8. „Obłęd” Erik Aksel Sund
Za radą Krzysztofa przeczytałam. Bardzo dobra, dlatego się tu znalazła.

9. „Chemia śmierci” Simon Beckett
Jeśli lubicie kryminały i nie odrzuca Was tematyka rozkładu zwłok i trupów w ogóle, koniecznie.

ZASKOCZENIA:

„Syn” Jo Nesbo
Nie ma tu Hole i od razu lepiej.

„Miłość leczy rany” Katarzyna Bonda
Ja tę autorkę źle wspominałam, a tu niespodzianka. Dobry styl, dobrzy bohaterowie i inna perspektywa kryminału. Ja tu czekam na dwójeczkę!



NAJLEPSZE DEBIUTY:

„Grzech” Max Czornyj
Styl bardzo mi się podoba To nie jest autor dla wrażliwych, zapomnijcie. Krew się leje i pełno tam cierpienia.

„Detoks” K. Domaradzki
Świetny styl i początek trylogii. Dla ludzi o mocnych nerwach.

„Operacja Rafael” M. Faliński M. Kozubal
Jestem zachwycona stylem panów! Wszystko tu gra. Naprawdę. Najlepsza szpiegowska, jaką w życiu czytałam.

„Nigdzie indziej” T. Orange
Wzruszyłam się. Autentycznie.

„Piekielny Brooklyn” H. Selby
Nie wiem, czy lepsza, ale równie mocna jak legendarne już chyba „Requiem...”.

„Podróż ludzi Księgi” O. Tokarczuk
Zacznijcie od tej. Tutaj jest wstęp do obecnej twórczości i podstawa do jej zrozumienia.

„Ósme ciało” M. Powalisz
Kryminał leśny od scenarzystki „Belfra”. Czekam na inne książki.




UKOŃCZONE TRYLOGIE:

Agata Stec i Artur Kamiński (Piotr Borlik)
Kryształowi (Joanna Opiat-Bojarska)
Komisarz Tomek Kawęcki (Krzysztof Domaradzki, oficjalnie najlepsza)
House of Cards (Michael Dobbs)


2019 w liczbach:

Ponad 200 przeczytanych książek.
Dwa wywiady w związku z nowym cyklem.
Zaufało mi 12 wydawnictw (=współprace)
Na Facebooku mam już ponad 1300 czytelników.
Na tegorocznych targach książki spotkałam się z 11 autorami.

Serdeczne podziękowania dla Anny Karpińskiej i Krzysztofa Domaradzkiego (wywiady).

ROZCZAROWANIA ROKU:

Camilla Lackberg
Przeczytałam dwie i obie źle wspominam. Obyczajówka z trupem w tle a nie rasowy kryminał. Ta pani nie rozróżnia gatunków.

„Cari Mora” Thomas Harris
Znacie to uczucie, kiedy od świąt siedzicie na szpilkach, bo powraca znany autor po ponad dekadzie ciszy? Ten powrót okazał się klapą. Niestety.



Tak wyglądał mój 2019 rok. Oby kolejny był lepszy. Pamiętajcie, że jestem tu dla Was. Ja tylko wyrażam swoje zdanie. Co Wy z tym zrobicie, nie wiem. Bez Was ten blog by nie wypalił, dlatego DZIĘKUJĘ, oby za rok było nas jeszcze więcej. Dziś żegnam się z Wami chora, ale nie straciłam siły na czytanie. Do zobaczenia na dniach.


Wasza Ania.

Jak wyglądał Wasz rok?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz