Tytuł - „Wybrzeże szpiegów”
Gatunek - sensacja
Liczba stron - 416
Rok wydania - 2024
Wydawnictwo - Albatros
Ocena - 3/10
Mistrzyni thrillerów medycznych próbuje swoich sił w nowym dla siebie gatunku. Korzenie tej powieści sięgają życia zawodowego pisarki. Pozostaje jednak pytanie: czy lekarz może napisać dobrą powieść szpiegowską?
Magie jest już na emeryturze. Mieszka w miasteczku nad oceanem, zaznaje spokoju. Pewnego dnia odwiedza ją nieznajoma, a kilka godzin później jej ciało zostaje znalezione na podjeździe Magie. Wtedy kobieta zdaje sobie sprawę, że jej przeszłość powraca. Jako była agentka CIA ma wielu wrogów, których przysporzyła sobie przez lata tajnej działalności. Na szczęście może liczyć na zaprzyjaźnionych agentów z Klubu Martini, którzy nie zostawią jej w potrzebie.
Czy lekarz może napisać dobrą powieść szpiegowską? Nie do końca. Tess Gerritsen stworzyła wyrazistych bohaterów z typową dla swojego zawodu przeszłością. Zarówno agenci w służbie czynnej, jak i emerytowani, nie są jednoznaczni. Nie da się ich umieścić z całkowitą pewnością po jednej stronie barykady. Bohaterowie „Wybrzeża szpiegów” to typowi szpiedzy, nierozerwalnie związani ze swoją pracą. Nawet sama Magie nie traci zimnej krwi, kiedy znajduje na swoim podjeździe zwłoki kobiety. Z drugiej strony w tej powieści brakuje elementu niezwykle charakterystycznego - podłoża politycznego. Brak tu spisków na światową skalę, komentowania wydarzeń politycznych. To ten element układanki jest bazą całego podgatunku. Nie należy za to winić samej autorki. Tess Gerritsen jest lekarzem. Nie ma zatem odpowiednich kompetencji do tego, aby napisać rasową powieść szpiegowską. Kto tego oczekuje, bardzo się rozczaruje.
Na tle bogatej twórczości autorki ta powieść wypada słabiej. Są tu pościgi, napięcie, zwroty akcji, ale brakuje wyżej wymienionego spoiwa. Ta powieść jest spokojna, małomiasteczkowa z elementami obyczajowymi. To dość nietypowy zabieg. Widać po tej książce, że autorka łagodnieje, stwarza przytulną atmosferę, w której zaskoczeniem są zwroty akcji. Taki klimat łagodzi ciężkość fabularną spowodowaną opisami intryg politycznych./ Powieść Tess Gerritsen trafi do mniej wymagającego Czytelnika niż ten, który spodziewa się tradycyjnej historii szpiegowskiej.
„Wybrzeże szpiegów” Tess Gerritsen nie wszystkim przypadnie do gustu. Fani autorki mogą się zdziwić, w jakim kierunku tym razem zmierza. Eksperyment jednych usatysfakcjonuje, drugich zbije z tropu. Na pewno nie jest to kaliber klasycznej powieści szpiegowskiej. Autorka zawarła niektóre elementy, ale na tym koniec. Trudno stwierdzić, czy ta lektura zaspokoi oczekiwania, których - w tym konkretnym przypadku - lepiej nie mieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz