Dziś postanowiłam nieco wyprzedzić Wasze pytania. W tym wpisie również dowiecie się, co robię, kiedy nie pojawiają się recenzje, kiedy można się ich spodziewać i poznacie kilka innych faktów.
Co robisz poza pisaniem recenzji?
Czytam i zajmuję się też szlifowaniem swoich umiejętności zawodowych. Zgłębiając moją dziedzinę, widzę, który dzień/miesiąc/rok mam na co. Na przykład w Siódmym Dniu Osobistym będę na pewno stawiać karty. Z numerologii wiemy wiele i jeszcze więcej, tylko trzeba się jej nauczyć i zrozumieć. Potem nagle nie będzie pretensji do osoby urodzonej trzynastego, że ciągle jest w pracy. I to jest piękne.
Jakie wpisy pojawią się na blogu?
Okłamałabym Was, gdybym powiedziała/napisała, że niczego nie planuję. Będą recenzje, a reszta uzależniona jest już od okoliczności i wrażeń, jakie wywrą na mnie konkretne tytuły.
Kiedy pojawią się recenzje?
W weekendy, a pisać je będę w Trzecim Dniu Osobistym. Jeżeli mam się czemuś podporządkować, to tylko numerologii, bo działania wbrew niej mają opłakane skutki. Ta z kolei opiera się na matematyce i stworzył ją Pitagoras. W związku z tym wszystkie zarzuty i krytyka stają się bezpodstawne. Z tą dziedziną jest jak z koniem. Macie dwie opcje: albo spróbujecie podejść od tyłu i dostaniecie kopniaka, albo poklepiecie tego konia, weźmiecie go za uzdę i będziecie szli z nim ramię w ramię, wtedy Wam nie zrobi krzywdy. ja wybrałam tę drugą opcję.
Czy myślałaś kiedyś o napisaniu własnej książki?
Pomysł był, ale go nie zrealizuję. Nie mam cierpliwości, jestem konkretnym człowiekiem. Owszem, mogę Wam coś tłumaczyć do skutku, jeśli wiem i rozumiem, ale pisanie jest czymś odwrotnym. Czasochłonnym, wymagającym wyobraźni (której nie mam i dlatego mało czego się boję, czytając), inwencji twórczej (nie potrafię Was okłamać, mam pamięć niepodważalną, więc na pewno nie wymyślę fikcji). Nawet jeśli stworzyłabym fabułę, to w pewnym momencie będzie ona niespójna, bo nie mam fantazji.
Czy założysz kiedyś kanał na YouTube?
Jeżeli tak, to na pewno nie literacki. Wbrew pozorom pisanie recenzji zajmuje mi więcej czasu niż inne analizy. Podobnie byłoby z głosowym polecaniem Wam książek. Bardzo mnie to stresuje. Wy widzicie tylko efekt końcowy, a w międzyczasie tworzą się w głowie kolejne akapity recenzji, które wyjdą spod moich palców.
Czy czytasz książki z polecenia?
Nie, chyba że dana osoba ma identyczny gust jak mój. Nie ma dla mnie nic gorszego niż książka przyniesiona/polecona z zapewnieniem, że mi się spodoba. Po lekturze takiej książki jestem kompletnie zdezorientowana.
Co utrudnia Ci czytanie?
Rozpraszacz dźwiękowy z zewnątrz. Mam potworne problemy z koncentracją i trudno mi wrócić tego samego dnia do zadania. Nie przeszkadzają mi wiadomości, ale domofon lub dzwoniący telefon potrafią mnie załamać. Nie znaczy to, że nie zrobię danego zadania, tylko proces ten się opóźni. Nawet chcąc kogoś zaskoczyć, wyznaczam sobie małe elementy. Kiedy to zrobię, powoli pokazuję. Sama nie cierpię ludzi niesłownych (potem mam problemy z zaufaniem). Nie rozumiem, jak można coś komuś obiecać i tego nie zrobić (na tym punkcie mam wręcz obsesję).
Czy masz jakieś marzenia?
Jedno z nich powoli realizuję, a do spełnienia się drugiego potrzebuję towarzysza.
Czy lubisz czytać książki w podróży?
Nie próbowałam, ale jak znam siebie, zabrakłoby mi skupienia albo zaraz rozproszyłoby mnie np. radio.
Spontaniczna czy poukładana?
Spontaniczna tylko i wyłącznie w niespodziankach. W innym przypadku mam alergię na zmiany. Jestem na tyle upartą osobą, że o ile sama nie stwierdzę, że chcę coś zmienić i to mi się na pewno opłaci, nie zrobię tego. Tym sposobem jeśli obiecałam komuś być zawsze, to najpewniej będę przy tej osobie do śmierci, co nie znaczy, że się nie staram. Jak mnie coś niepokoi, uciekam na początku. Jeśli nie, to nikomu nie utrudniam kontaktu do mnie, ale obcych trzymam na dystans.
Gdybyś miała do końca życia czytać jeden gatunek, co by to było?
Kryminał, kryminał, kryminał, jeszcze raz kryminał. Nie po to, żeby się bać, tylko spróbować rozwiązać zagadkę, zrozumieć, rozpoznać zagrożenie i w razie czego reagować.
Czy w Twoim otoczeniu są osoby, które czytają?
Jedna. Więcej nie mam, bo poza tą osobą wszyscy okazali się niewłaściwi z tego czy innego powodu
Nie lubisz, gdy...
Ktoś porównuje mnie do wszystkich i nie zapyta, nie docieka. To, że większość kobiet uwielbia chodzić na zakupy, nie znaczy, że ja też (wręcz ich nie znoszę, kwadrans, nie dłużej). Nie postępuję inaczej po to, żeby szokować, tylko po prostu mam słabość do rzeczy rzadkich. Jak coś/ktoś mi się podoba, to z powodu konkretnych cech, które w sobie ma i jest to nie do zastąpienia. Nie cierpię dyletanctwa, hipokryzji, nieproszonych rad.
Tak wyglądają odpowiedzi. Wypatrujcie wpisów, w tym miesiącu raczej się nie pojawią, ale cierpliwości.
Do przeczytania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz