Tytuł-"Czerwień rubinu"
Seria-"Trylogia czasu"
Gatunek-fantastyka
Liczba stron-344
Wydana-2017
Tym razem fantastyka. Książka, o której wszędzie jest głośno, na blogach, vlogach, dosłownie wszędzie. Mam wrażenie, że już wszyscy tę serię czytali poza mną. Przyznam się, że niespecjalnie przepadam za fantastyką, szał mi przeszedł po wieku nastoletnim, a wtedy jedynymi książkami jakie w życiu czytałam była seria o Harrym Potterze autorstwa niezastąpionej J. K. Rowling. Tutaj postanowiłam sprawdzić, czy niniejsza pozycja jest rzeczywiście warta poświęceniu jej swojej uwagi. Pierwszy tom "Trylogii czasu".
Szesnastoletnia Gwendolyn mieszka w Londynie. Po pewnym czasie okazuje się, że dziewczyna posiada gen warunkujący podróże w czasie, który powinna mieć jej kuzynka Charlotte. To właśnie ona uczyła się wszystkich rzeczy potrzebnych do tego celu: historii Anglii, szermierki, języków. Wspomniany gen jest dziedziczony z pokolenia na pokolenie w linii żeńskiej. Gwen nie jest z tego powodu zadowolona. Nie wie jak bezpiecznie podróżować w czasie, gdyż zupełnie nie została do tego przygotowana. Dziewczyna jest rubinem-ostatnim, dwunastym podróżnikiem w czasie. Jej przyjaciel, Gideon, pomaga nastolatce odnaleźć się w sytuacji, w której się znalazła.
"Wiem, że istnieją rzeczy na niebie i ziemi, których nie potrafimy sobie wytłumaczyć
ale być może nadajemy tym rzeczom zbyt wielkie znaczenie, zajmując się nimi tak mocno"
Jest to powieść przeznaczona zarówno dla młodzieży jak i dorosłych. Zawiera kilka plusów:
- Minimalny wątek miłosny-miłość dwojga nastolatków. Relacja między Gwendolyn jest momentami urocza, naiwna. Kibicowałam bohaterom. Ktoś może stwierdzić, że ta dwójka wydawała mu się niezwykle naiwna. Spokojnie. Mówimy w końcu o pierwszych zauroczeniach i nastoletniej miłości.
- Podróże w czasie-jest to pierwsza książka, w której spotykam się z tego typu wątkiem. Czuje się mile zaskoczona. W ciekawy sposób jest również rozwinięta kwestia posiadania genu przez bohaterkę i jej dalszych losów z tym związanych.
3 Humor-wprawia w pozytywny nastrój. Niewymuszony, lekki, taki, który przemawia do każdego.
Książka mi się podobała. Uważam ją za dobrą. Być może, gdybym przeczytała ją wcześniej, wywarłaby na mnie większe wrażenie. Jedynym minusem jest niestety oklepany już schemat miłości nastolatków, na szczęście bez trójkąta. Polecam wszystkim, którzy lubią taką tematykę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz