Tytuł-"Przeminęło z wiatrem"
Gatunek-powieść historyczna
Liczba stron-1136
Wydana-1938
Czas na klasykę literatury amerykańskiej. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest to jeden z najsłynniejszych tytułów XIX wieku. Poruszająca, wciągająca, obszerna lektura, idealna na jesienne wieczory pod kocykiem. Mnie akurat przyszło czytać ją nieco wcześniej z powodu chęci i zbyt dużej ilości wolnego czasu.
Głównym wątkiem występującym w powieści są losy nastoletniej dziewczyny, Scarlett O'Hary- córki plantatora bawełny. Zachowuje się ona w dość nietypowy sposób, jako rozpieszczona dziewczynka, naiwnie myśląca. Żyje w swoim wyimaginowanym świecie, myśli, że wszyscy dadzą jej za darmo rzeczy, o których tylko sobie zamarzy. Rozpaczliwie szuka męża. Pewnego razu jedzie na spotkanie ze swoją wielką miłością-Ashleyem. Po pewnym czasie dowiaduje się jednak, że życie nie jest takie kolorowe i wplątuje się w trójkąt miłosny. Co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami.
Mam mieszane uczucia odnośnie kreacji Scarlett. Irytowało mnie jej podejście do miłości. Zachowywała się tak, jakby w ogóle nie miała o tym pojęcia i wszystko jej się należało, od każdego.
Wizerunki mężczyzn również budziły we mnie rozmaite emocje. Byli oni albo naiwnie wręcz odważni, albo nieporadni życiowo. Jedyną postacią, której kibicowałam od początku do końca był Red Butler. Wiedział, czego chce, był odważny, bardzo wyrazisty.
Na uwagę zasługuje również postać Melanii, która była kobietą delikatną, myślącą pozytywnie. W każdym człowieku zawsze szukała dobra, przez co również zyskała sobie szacunek innych ludzi. Każdym swoim czynem udowadnia swoją pozycję. Jest kobietą silną, zdecydowanie wartą zapamiętania i godnym wzorem do naśladowania. Postać samego Ashleya jednak nie wzbudziła mojej sympatii. Nie uważam go za człowieka godnego zaufania.
Głównym wątkiem omawianym w powieści jest część historyczna, którą stanowi wojna secesyjna-najkrwawsza w całej historii Stanów Zjednoczonych, gdy państwem rządził Abraham Lincoln. W powieści jest ona opowiadana z perspektywy mieszkańców, którzy byli świadkami wydarzeń.
Jest to również opowieść o odchodzącej epoce. Świat Południa, wielkich plantacji, czarnoskórych niewolników, odchodzi w zapomnienie. Wszystko przecież kiedyś ma swój nieuchronny koniec, każda epoka. Jest to również czas głębokich, gruntownych zmian wewnętrznych w Ameryce.
Zakończenie stanowi splot nagłych, złych wydarzeń. Akcja nabiera zaskakującego tempa, przez co nie można oderwać się od lektury. Myślę, że tutaj każdy może znaleźć coś dla siebie. To klasyk, który warto znać i data jego wydania naprawdę nie ma tutaj znaczenia. Dobre książki będą czytane przez setki lat i kilka, o ile nie kilkanaście kolejnych pokoleń i wciąż będą wybierały tak samo dobre wrażenie.
Czytałam "Przeminęło z wiatrem" już sporo czasu temu i przyznam szczerze, że Scarlett nienawidziłam nawet bardziej niż osławionej przez matury z polskiego Izabeli Łęckiej. A w Redzie Butlerze byłam zakochana od samego początku i zapewne nawet teraz bym mu gorąco kibicowała :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Warto znać, klasyki nigdy się nie starzeją. :)
OdpowiedzUsuń