Tytuł - "Lśnienie"
Gatunek - horror
Liczba stron - 543
Rok wydania - 2017
Wydawnictwo - Prószyński i S-ka
Ocena - 10/10
Ocena - 10/10
Każdy gatunek, również horror, niezależnie od epoki, zawiera w swoim dorobku dzieła uznawane niemalże za sztandarowe. Stephen King, pisarz niebywale pracowity i pomysłowy, nic nie pamięta. Nie odtworzy uczuć, jakie towarzyszyły mu podczas tworzenia tej powieści. Książka uznawana za arcydzieło. Opinie o niej są różne. Aż trudno uwierzyć, że to jednocześnie jeden z pierwszych tytułów spod jego pióra. Niech zatrzymają się ci, którzy mają odwagę odwiedzić zakamarki Hotelu Panorama w Górach Skalistych...
Jack Torrance to nauczyciel języka angielskiego, ale także pisarz, który obecnie poszukuje weny. Pewnego dnia otrzymuje on propozycję objęcia stanowiska dozorcy w Hotelu Panorama. Mieszka tam wraz ze swoją rodziną. Wszystko jest dobrze - do czasu. Pozory zazwyczaj mylą. Kiedy pewnego dnia atak śnieżycy odcina to miejsce od świata, Jack traci nad sobą panowanie. Czego się dopuści? Czy rodzina przetrwa w tym dziwnym miejscu?
Postać Jack'a Torrance'a ewidentnie gra pierwsze skrzypce w tej powieści. To młody mężczyzna, mający problemy z alkoholem i - niestety - uciekający się do przemocy. Ataki szału są czubkiem góry lodowej. Ponadto istotnym motywem, zakrętem w życiu bohatera, jest sam alkoholizm. To zmora pisarza, z którą sam borykał się przez wile lat. W powieści uwidacznia się zatem wątek osobisty, autobiograficzny, będący jednym z cieni jego życia.
Kolejna wyrazista postać w tej powieści to syn Jack'a - Danny. Bardzo rezolutny pięciolatek, posiadający zdolności telepatyczne. To właśnie on wyczuł, że z tym miejscem jest coś nie tak. Miał kontakt ze wszystkimi duchami, które znajdowały się w Hotelu Panorama. Przewidział grożące rodzinie niebezpieczeństwo. Postać ta jest niezwykle tajemnicza, napawa niepokojem. Można zatem zadać sobie pytanie: telepatia jest darem czy przekleństwem?
Każdy hotel ma swoją historię. To miejsce straszy w całej powieści podwójnie. O tym hotelu można powiedzieć wszystko, poza uznaniem go za bezpieczny. Kilkoro drzwi, korytarze, w których można się zagubić. Ta przestrzeń osacza mnogością przedmiotów, przeraża i wywołuje uczucie narastającej klaustrofobii. Na zewnątrz hotelu królują bujne krzaki w kształcie rozmaitych zwierząt. Atmosferę grozy dodatkowo potęguje świadomość tego, że poprzedni mieszkańcy hotelu w nim umierali. Obecnie znajdują się tam jedynie duchy tych osób. Strach towarzyszy Czytelnikowi z każdą kolejną stroną.
Drugi powód tego strachu to same zdolności Danny'ego. Obcowanie z duchami już wydaje się czymś zakazanym, strasznym. Wiedział, co się dzieje, chociaż nie wszyscy od razu rozumieli to, co chciał im przekazać. Rozumiał więcej, niż można przypuszczać. Osadzenie dziecka, które ma przed sobą całe życie, w roli medium jest do głębi przerażające.
„Lśnienie” Stephena Kinga to horror napisany po mistrzowsku. Wszystkie wątki są na swoim miejscu, napięcie stopniowo narasta. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że po lekturze tego horroru już żaden hotel nie będzie wyglądał tak samo. Trzeba obserwować łazienki, wanny i korytarze. Zgodnie z radą samego autora, pod którą się podpisuję, odradzam czytanie tej pozycji w samotności i po zmierzchu. W przeciwnym razie odważnych czeka nieprzespana noc. Za ewentualne koszmary nikt nie ponosi odpowiedzialności.
Horrory lubię, ale nie wiem czy skupiłabym się tak na książce jak i na filmie. Ale lubię autora, więc chętnie sama bym stwierdziła czy książka jest dobra czy lepiej nie marnować czasu :)
OdpowiedzUsuńObserwuje! ☺
Ja też za nim nie przepadałam, bo źle zaczęłam, ale stwierdziłam, że ma tyle tytułów, że nie będę go oceniać po jednej i miałam racje. :)
Usuńniesamowita opowiesc, moj pierwszy obejrzany horror to wlasnie adaptacja Kinga, dla mnie zawsze super pozycja <3
OdpowiedzUsuń"Lśnienie" właśnie długo na mnie czekało, bo wiedziałam, że będzie mocne. Październik jest idealny na takie klimaty. :)
UsuńZ Kinga ostatnio przeczytałam "To", którego się w ogóle nie bałam, a które dla odmiany dało mi sporo do myślenia. "Lśnienie" mam póki co w planach i niedługo pewnie po nie sięgnę, ciekawe, czy tym razem się wystraszę :)
OdpowiedzUsuńJa się od polowy balam..
Usuń