poniedziałek, 1 października 2018

„365 dni”-Blanka Lipińska | która tak chce?

Autor-Blanka Lipińska
Tytuł-„365 dni”
Gatunek-erotyk
Liczba stron-472
Wydana-2018
Wydawnictwo-Edipresse
Ocena-1/10




















Literatura erotyczna w ciągu ostatnich lat zyskała na popularności. Stało się tak za sprawą bestsellerowej serii amerykańskiej pisarki, E. L. James. Po upływie kilku lat doczekaliśmy się polskiej odpowiedzi na „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Powieść, już w dniu premiery, cieszyła się niemałym zainteresowaniem na rynku wydawniczym. Autorka niewątpliwie osiągnęła spektakularny sukces. Czytelnicy lgną do jej książek jak muchy do lepu. Tylko po co?


Akcja powieści toczy się na Sycylii. To właśnie tam spędza czas Laura Biel wraz z dwójką przyjaciół. W dniu swoich dwudziestych dziewiątych urodzin kobieta zostaje uprowadzona. Porywaczem okazuje się przywódca rodziny mafijnej, Don - Massimo Toricelli. Mężczyzna w przeszłości cudem uszedł z życiem po kilkukrotnym postrzeleniu. Kiedy stracił przytomność, oczami wyobraźni ujrzał Laurę. Budząc się, postanowił za wszelką cenę odnaleźć ukochaną kobietę. Od tej pory mężczyzna daje jej rok na to, aby go pokochała i trwała przy nim. Bez względu na wszystko.


Autorka uparcie twierdzi, że o seksie można rozmawiać w sposób szczery i otwarty. Temu miała służyć ta książka. Znaczna część przeciwników jej twórczości zarzuca pisarce grafomaństwo. Nie sposób się z tym nie zgodzić. Liczne powtórzenia (szczególnie jednego słowa) uderzają w twarz. Odpychają od lektury powieści. Podobno Blanka Lipińska zna inne słowa na określenie części ciała. Dlaczego ich nie użyła? Nie wiadomo. Podejście do tematu również pozostawia wiele do życzenia. Zabrakło tutaj należytego szacunku dla sfery intymnej.

Polskie „Pięćdziesiąt twarzy Greya” - m.in takie porównanie Czytelnik odnajdzie na okładce książki. Pora temu zaprzeczyć. Debiut Blanki Lipińskiej jest dowodem na to, że może powstać coś jeszcze gorszego. Pisarka w swojej twórczości propaguje wszelkie skrajne formy fantazji seksualnych. W rzeczywistości bliżej im do przemocy. Najsmutniejsze jest to, że utwory podobnego typu cieszą się niebywałą popularnością. W istocie nie wnoszą niczego do gatunku, poza postawami patologicznymi w tematyce. Kim jest Czytelnik, sięgający po takie tytuły? Czego mu brakuje? Jakie ma oczekiwania? Czy powinniśmy się cieszyć z faktu, że polska autorka swoim pseudo literackim stylem osiągnęła tak wielki sukces, pomimo fatalnej treści książki?

„365 dni” Blanki Lipińskiej to debiut, o którym powinno się jak najszybciej zapomnieć. Pominięcie tego tytułu w księgarniach sprawi, że zaoszczędzicie czas, nerwy i pieniądze. To pusta w środku wydmuszka, która nadaje się jedynie do wyrzucenia. Unicestwienia w każdy możliwy sposób. Powieść jest również idealnym przykładem tego, jak nie należy pisać książek. Nie czytając tego tytułu, nic nie stracicie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz