środa, 13 stycznia 2021

🐝„Historia pszczół” - Maja Lunde | Pszczoły spoiwem przyrody 🐝

Autor- Maja Lunde
Tytuł-„Historia pszczół”
Gatunek -literatura piękna
Liczba stron- 514
Rok wydania -2016
Wydawnictwo- Literackie
Ocena- 7/10









O masowym wymieraniu pszczół słyszało zapewne wielu z nas. Jest to temat ciekawy, aczkolwiek nie na tyle głośny w mediach. Dziś nie ma bezpośredniego zagrożenia wyginięcia pszczół. Jednak czy sami jesteśmy świadomi, ile te niewielkie owady znaczą dla człowieka? Czy może lepiej w ogóle przemilczeć temat i dopuścić do głosu ponurą wizję przyszłości? Maja Lunde, autorka norweskiego bestsellera, w swojej książce przybliża Czytelnikom sieć zależności pomiędzy ludźmi a owadami.

Trzy historie, trzy różne osoby żyjące w innych latach. Spoiwem dla nich są pszczoły. Anglia w wieku XIX. William jest przykuty do łóżka, cierpi na depresję. Marzył od zawsze o karierze przyrodnika. Któregoś dnia, z wielkim wysiłkiem, sięgnął po książkę o pszczołach. Zafascynowany ich naturą, postanowił wybudować własny ul. USA, czasy niemal współczesne, rok 2007. George jest hodowcą pszczół, posiada na własność kilkaset uli. Sumiennie rozwija swoją pasiekę, aby móc przekazać ją jedynemu synowi w spadku. On jednak ma inne plany życiowe. Trzecia historia opowiadana jest z perspektywy Tao, w Chinach, w 2098 roku. Kraj ten, jako jedyny, przetrwał atak masowego wymierania pszczół i obecnie Chińczycy sami zapylają rośliny. Dzieci od najmłodszych lat uczone są techniki przyszłej pracy. Tao za wszelką cenę chce dać synkowi namiastkę szczęśliwego życia.

Powieść można zaliczyć do gatunku pośredniego, gdzieś pomiędzy prozą psychologiczną a obyczajową. Pszczoły to zwierzęta niezwykle pracowite, z doskonale rozwiniętą intuicją. One wiedzą, co do nich należy i nie zawahają się bronić swojego terytorium. Niszczenie uli przyczynia się do wymierania setek, jeśli nie tysięcy osobników, które przecież pracują dla ludzi. Po co usuwać z otoczenia pożyteczne owady? Jeśli nie one, kto będzie dbał o rośliny? Niestety ludzie. Będziemy zmuszeni nauczyć się nowej techniki pracy, wcześniej zupełnie dla nas obcej. Jest to mało optymistyczna wizja przyszłości.

Minusem tej książki jest wtórność trzech opowieści. Wszystkie są właściwie o tym samym, żadna z nich szczególnie się nie wyróżnia. Trzy rodziny, które uświadamiają młodszemu pokoleniu zależność od owadów. Niestety, ale ani jedna relacja nie zapada w pamięć. Pod tym względem można zarzucić książce schematyczność i wtórność konceptu fabularnego.

„Historia pszczół” Mai Lunde to ciekawa opowieść o korelacjach społeczno-socjologicznych. Autorka udowadnia w ten sposób, że człowiek jest zależny od przyrody, jednocześnie samemu stanowiąc jej element. Książka, wbrew pozorom, nie jest gruba. Czyta się ją szybko. Trudno powiedzieć, czy zasługuje na miano bestsellera. Na pewno poruszony w niej został ciekawy i ważny temat. To rodzaj sygnału ostrzegawczego dla ludzi: pszczoły są nam potrzebne do życia. Jak mają jednak pomagać, jeśli same giną? To pytanie wymaga głębszej refleksji. Oto jeden z powodów, dla którego książka ta jest warta uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz