czwartek, 12 maja 2022

„Oddech słońca” - Bogusław Kalungi Dąbrowski | Wszystko ma swój rytm

Autor - Bogusław Kalungi Dąbrowski
Tytuł - „Oddech słońca”
Gatunek - reportaż
Liczba stron - 318
Rok wydania - 2021
Wydawnictwo - Zysk i S-ka
Ocena - 10/10











„- Jest ojciec przemęczony, trzeba zwolnić tempo życia.
- Tylko jak to zrobić? Mam za dużo obowiązków.
- Ojciec wszystko robi za szybko. Nawet oddycha za szybko. Niech ojciec podpatruje przyrodę… Wszystko ma swój rytm. Noc i dzień - tak oddycha świat.”


Jak długo można wytrwać na misji w obcym kraju, w zetknięciu z inną kulturą? Co robić, aby nie stracić wiary i sensu życia, będąc świadomym swojej odrębności etnicznej? Jak nie popaść w pracoholizm? Bogusław Kalungi Dąbrowski, franciszkanin, spędził prawie dwadzieścia lat w Ugandzie. Jego najnowsza książka dotyczy zarówno wiary, jak i Afryki.

Książka rozpoczyna się pewnego rodzaju upadkiem. Ojciec Bogusław został bezlitośnie sprowadzony na ziemię przez swój organizm, który nie wytrzymywał jego intensywnego trybu życia. W efekcie autor trafił do szpitala. Tam od lekarza zaczerpnął rady. Przeczytał także ponownie fragment Księgi Rodzaju i wysnuł z niego niezwykle trafny wniosek - oddech jest zaczątkiem życia. To na nim przede wszystkim powinien się skupić. Z biegiem czasu poświęcił się również medytacji.

Z tej książki wyłania się obraz miejsca tak bardzo odmiennego od tych, z którymi ludzie XXI w. są zaznajomieni od najmłodszych lat. Postęp technologii, bogactwo towarów na wyciągnięcie ręki, wręcz przepych, bo jest z czego wybierać. Różne artykuły wciąż pojawiają się wokół. W całym tym luksusie współczesności, niestety, łatwo zapomnieć o tym, że nie każdy człowiek może sobie pozwolić na kaprysy, marnowanie jedzenia czy kupowanie drogich ubrań. Jednym z takich miejsc na świecie jest Afryka - kontynent wielomilionowy, ogarnięty niewyobrażalną dla Europejczyków biedą. Do tego brak pożywienia, znajomości zasad higieny powoduje szerzenie się śmiertelnych chorób na ogromną skalę. Niestety, nikt nawet nie próbuje rozwiązać problemów tamtejszego społeczeństwa. Łatwiej odwrócić wzrok i udawać, że wszystko jest w porządku, podczas gdy rzeczywistość domaga się uwagi.

Afryka - Czarny Ląd i otchłań bez przyszłości. Wszystko to za sprawą tragicznego poziomu życia na tym ogromnym kontynencie. Tamtejsze dzieci nie wiedzą, co to bezpieczeństwo, ciepłe łóżko, szczęśliwe dzieciństwo. Każdego dnia muszą mierzyć się z bezwzględną codziennością, o której chciałyby zapomnieć. Zmiany klimatyczne, głód, przerwana edukacja, powołania do armii czy niewolnicza praca prawie za darmo - tak wygląda ich codzienność. Świat, który znany jest Europie, dla nich stanowi nieosiągalne marzenie.

Na szczęście istnieją ludzie i organizacje, które niosą pomoc regionom pogrążonym w biedzie. Ich wysiłek jednak zda się na niewiele, dopóki Afryka nie będzie świadoma tragicznego poziomu funkcjonowania społeczeństwa. Czasem wystarczy złotówka na szczepionki - nie ma nawet tego. Tak niewiele może uratować życie milionów ludzi.

Autor spędził w Ugandzie prawie dwie dekady swojego życia. Niestety, ten kraj nie odbiega od opisanego wyżej modelu. Bieda zmusza ludzi do kradzieży. Ugandyjczycy nie mają odpowiedniej wiedzy medycznej, prowadzą swobodne życie towarzyskie, w którym dominują kontakty seksualne. Szanują zieleń, przyrodę. Potrafią jednak kłamać jak z nut. Najsilniejszy mężczyzna zawsze ma rację - prymitywne, ale do bólu prawdziwe.

To wszystko stanowi jedynie namiastkę niezwykle przejmującej i przerażającej rzeczywistości ludności Afryki. Wiara to jedno, świadomość to drugie. Nie można mieć pretensji do Boga, nie trzeba poprawek. Człowiek ma rozum i powinien wziąć sprawy w swoje ręce. Bez tego każdy kontynent może pomarzyć o lepszej jakości życia.

„Oddech słońca” Bogusława Kalungi Dąbrowskiego to znakomity reportaż o miejscu, w którym nikt nie chciałby się znaleźć, a które istnieje i przeraża pod każdym względem. Szczery, wpływający na świadomość siebie w świecie, który nie zawsze jest kolorowy. Poprawa musi nastąpić w środku tej złożonej całości, która sukcesywnie się zapada. Dopiero wtedy pomoc z zewnątrz będzie miała większy sens i okaże się efektywniejsza.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz