Dziś wpis specjalny. 27.07.2017 powstała Skazana, a więc... Półtora roku temu! Z tej okazji przygotowałam dla Was kolejne Q&A. Jeśli macie jakieś pytania, piszcie albo na Facebooku, albo poniżej w komentarzach.
1. Jakie znasz języki?
Długa historia. Angielskiego każdy z nas obecnie uczy się od dziecka, ale daleko mi do płynności, raczej jest to przymus, nie lubię. W gimnazjum miałam rosyjski, również nie darzę go większą sympatią. W kulturze samej Rosji interesuje mnie jedynie literatura, odrębne miejsce zajmuje polityka. Przed LO dopiero odkryłam swoją miłość-francuski. Uczę się już osiem lat, zdawałam również maturę. Teraz jedynie szlify.
2. Skąd znasz francuski? Jakie masz rady dla uczących się?
Uczyłam się w większej części sama, ze słuchu. Czytać, słuchać i pisać. Inaczej nie dacie rady, trzeba się z tym oswoić. Na naukę akcentów dobrym sposobem jest przepisywanie artykułów, książek, listów itp.
3. Odkrycie literackie styczna?
Na pewno będzie to Michel Houellebecq i Henning Mankell. Fantastyczni.
4.Autorzy, z którymi chętnie podjęłabyś współpracę recenzencką, blogową?
Chyba wszyscy możliwi, począwszy od Remigiusza Mroza. Nie zgodziłabym się jedynie z tymi, których gatunki mi nie odpowiadają.
5. Najważniejsza książka w Twoim życiu?
Jeśli to ma być jedna... "Nieznośna lekkość bytu" Milana Kundery. Pokazuje doskonale, że życie bez miłości właściwie nie ma sensu. Człowiek wtedy się zwyczajnie gubi i popada w drugą skrajność-przesadnie ulega wolności.
6. Czy jest osoba, która czyta Twoje recenzje przed publikacją na blogu?
Tak, jest taka osoba. Dotyczy to najczęściej przypadków skrajnych-albo coś wybitnego, albo coś tak złego, że najchętniej spaliłabym wszystkie egzemplarze książki, byle jej nikt nie czytał.
7. Na co dzień dusza towarzystwa czy samotnik?
Pośrodku. Przykra jest inna sprawa. Właściwie nie mam przyjaciół ani znajomych. Kiedyś wydawało mi się, że mam tłumy, ale niestety. To mnie boli, bo nawet nie mam do kogo się odezwać. Na ilu ludziach mi zależało, odchodzili i tak, najczęściej bez słowa. Niestety, z tej samotności już nie umiem się uśmiechnąć. Każda strata zamyka mnie na "nowe znajomości". Cieszę się, że chociaż tu ktoś się odzywa. Dlatego uciekam w książki, w przeciwnym razie płakałabym latami, bo nigdy ne miałam osób, na których zawsze mogłabym polegać, wypłakać się, naradzić, pogadać...
8. Ostatni kac czytelniczy?
"Morderca bez twarzy" Henninga Mankella. Wreszcie mamy genialnie wykreowanego komisarza, imieniem Kurt Wallander. Zarzucicie mi, że jest sztywny-ja takie postaci lubię. Służbista, opanowany, choć samotny, nade wszystko ceniący sobie pracę. Niejednokrotnie próbuje wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę. Jest dla niego bowiem najważniejsza na świecie i nie cofnie się przed niczym, żeby stało się jej zadość. Nie odłożycie tej książki, tam cały czas coś się dzieje. Nie ma oddechu, wydaje Wam się, że jest spokój, za chwilkę wezwanie. Odczarowanie po tragicznym Harrym Hole Jo Nesbo, który był zbyt wyluzowany jak na mundurowego.
9. Dlaczego dodajesz książki z wyprzedzeniem czasowym do przeczytanych na lubimy czytać?
Taka opcja ułatwia mi panowanie nad planami czytelniczymi. Data oznacza również datę recenzji i najczęściej najpóźniej do tego dnia, mam już ową książkę przeczytaną. Łatwiej mi zachować jakiś porządek w tym tłumie oczekujących tytułów.
10. Czy myślałaś o napisaniu własnej książki?
Gdzieś tam rodzi się taka myśl. Nie wiem, czy ją wydam. Jeśli nie mam znajomych, to tym bardziej nikt nie chciałby jej przeczytać. Statusu czytelnictwa zazdroszczę Norwegom.Będzie to coś na pograniczu kryminału z thrillerem. Z pomocą i radami pisarskimi przybył do mnie Remigiusz Mróz ze swoim tytułem-"O pisaniu. Na chłodno". Na pewno będę do niej wracać.
To już wszystkie pytania. Dajcie znać, jak to u Was wygląda. W razie pytań, wątpliwości, jestem do dyspozycji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz