Autor-Kelly Irvin
Tytuł-„Syn pszczelarza”
Gatunek-obyczajowa
Liczba stron-376
Wydana-2020
Ocena-8/10
Społeczność Amiszów dla jednych brzmi obco, bo w ogóle nie mają o niej pojęcia. Drugich dziwi ta izolacja od innych i zwyczaje. Wyobrażacie sobie np. życie bez technologii? W dzisiejszych czasach? Średniowiecze, prawda? Jednak na świecie są zbiorowości, które praktykują taki styl życia. Przed Wami opowieść ciepła i lekka jak pianka. Jednocześnie to pierwszy tom sagi, a recenzuję go we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka.
Debora Lantz przyjeżdża wraz z rodziną do południowego Teksasu, ma nadzieję zastać tam bogactwo. Jej zdziwienie jest dość duże. Okazuje się, że tamto miejsce zamieszkane jest już przez Amiszów, którzy żyją na skraju ubóstwa.
Kobieta tęskni za domem. Chce jednak, aby jej matka była szczęśliwa. Życie niestety jej nie oszczędza. To wdowa z piątką dzieci. Przybyła tu, aby na nowo ułożyć sobie życie. Sama Debora jest zniesmaczona wyglądem nowego miejsca. Inna, dziwna roślinność i zwierzęta. To tu jednak kobieta poznaje syna miejscowego pszczelarza, Fineasa Kinga. Mężczyzna jest bardzo okaleczony po wypadku samochodowym. Zginęła w nim jego matka. Teraz drogi tej dwójki splatają się. Więcej ich łączy niż dzieli.
„Syn pszczelarza” to historia rozterek życiowych. Dojmującej samotności, straty, nieśmiałości i miłości. Wiernej i ponad wszystko. Życie toczy się tu jednak inaczej. Zwyczaje Amiszów są nietypowe dla nas i często niezrozumiałe. Dużą wagę przywiązuje się do fryzur. Nie zawiera się małżeństw z osobami spoza społeczności. To tylko szczypta tamtejszych dziwactw.
Sięgając po tę książkę, odnalazłam w sobie spokój. Na pewno byłabym sfrustrowana brakiem możliwości dzielenia się w Wami moimi emocjami. Poza tym myślę, że mogłabym spróbować tam żyć. Niby jak w innej epoce, a ludzie są tam i tak szczęśliwi. Polecam.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Bardzo interesuje mnie ta książka. Chciałabym, aby wpadła w moje ręce. 😊
OdpowiedzUsuńZazwyczaj przykre sytuacje zbliżają do siebie dwoje ludzi. CHętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń