piątek, 13 marca 2020

#zostańciewdomu! Książki na trudne czasy...

Kolejny wpis z cyklu specjalnych. Mam nadzieję, że kolejny tego typu nigdy się nie pojawi. Sytuacja jest poważna i musimy uważać. Od północy obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Jeśli naprawdę nie musicie - zostańcie w domach! W takim przypadku nie ma wymówek. Jest w końcu czas, żeby poczytać. Mól książkowy każdą okazję uzna za dobrą, dlatego wyciągam do Was dłoń w tym upiornym czasie...



BIOGRAFIE:

1. „Kruche życie” Stephen Westaby
To jest pamiętnik kardiochirurga. Droga do sukcesu była wyboista i to bardzo. Książa, która pokazuje, że dobry lekarz, to nie tylko wiedza i cyferki, oceny. To odpowiedzialność i gotowość na przyjęcie wszelkich możliwych konsekwencji. Lekarz nie jest Bogiem. On tylko pomaga. Podejmuje ryzyko, ale nie jest w stanie niczego zagwarantować. „Poddawanie się emocjom przynosi tylko rozpacz”. Jedna z moich ulubionych biografii.

„Gombrowicz. Ja, geniusz” Klementyna Suchanow
Dwutomowa, opasła biografia jednego z najwybitniejszych pisarzy XXw. Od narodzin i dzieciństwa do końca. Bardzo smutnego i trudnego. Autorka jest miłośniczką prozy i badaczką życia pisarza. Jeszcze o nim przeczytamy. Myślę, że ta biografia przyda się np. maturzystom, którzy Witolda Gombrowicza raczej omijają. Albo pokochacie, albo znienawidzicie.

„Somebody to love. Życie, śmierć i spuścizna Freddiego Mercury'ego”-Matt Richards, Mark Langthorne
Czy ja muszę tego wokalistę przedstawiać? Nie? Ta książka zawiera wiele faktów, których być może nie znacie. Ja ją czytałam pod kątem wirusa HIV. Pozostawił po sobie wiele. Nie pamiętam go, ale znam muzykę. Artysta genialny, jako człowiek... Szczęśliwy, cieszący się życiem, ale wówczas nieakceptowany. Mam wrażenie, że dziś żyłoby mu się łatwiej.

REPORTAŻE:

„Ganbare! Warsztaty umierania” Katarzyna Boni
Pamiętacie marzec 2011 roku? Japonią i światem wstrząsnął wówczas wybuch reaktora w Fukushimie i tsunami. Jak dziś wygląda to miejsce? Smutno i strasznie. Drugi Czarnobyl, nie boję się tego stwierdzenia... Wyrywa serce z korzeniami. 

„Na tropach Smętka” Melchior Wańkowicz
To jest powieść reportażowa. Podróż do Prus Wschodnich. Kajaki, barwne opisy. Nuda? Zdziwicie się. Pod tą przykrywką kryje się pretekst  do głębszej analizy ówczesnej sytuacji politycznej w kraju.  W przededniu II wojny światowej także było ciężko.  Skala przemocy po prostu poraża. Co prawda Melchior Wańkowicz ujął mnie jeszcze bardziej „Zielem na kraterze” (recenzja wyświetli się na dniach), ale każda książka jest warta uwagi. Dowód na to, że nie tylko na wojnie kipiało od nienawiści wobec ludności.

„Głód” Martin Caparrós
Reportaż, który poraża. Temat na skalę globalną. Nie mogę pojąć, jak to możliwe, że jedzenie jest wyrzucane i to w ilościach zatrważających. Na innym kontynencie tymczasem niewinni ludzie umierają z niedożywienia.  Nigdy nie zrozumiem postępowania ludzi w takiej kwestii.

„Nie ma” Mariusz Szczygieł
Nie mówię już nic. Wypisałam się do cna. Zajrzyjcie.

SCIENCE FICTION:

„Handlarz tlenem” Marcin Araszczuk
Możecie przeczytać tę książkę z uwagi na dość realistyczny koncept. Tlen staje się towarem reglamentowanym. Normalnie komuna 30 lat później. :)

„Instytut” Stephen King
Nowy Stephen King to King bardzo dobry, z dość przerażającym, realistycznym konceptem. Obozy koncentracyjne to dla nas żadna nowość. Tutaj może przerażać wykorzystanie dzieci jako bohaterów. Wizja jest paskudna. 

HORROR:

„Cmętaż zwieżąt” Stephen King
Jeśli mielibyście przeczytać najlepsze książki. tego autora, zacznijcie tu. Oficjalnie najlepszy z najlepszych horrorów. Na początku się nie bałam. Potem uświadomiłam sobie, o czym właściwie jest ta powieść. Śmierć, która towarzyszy bohaterom, jest nieunikniona. Nie mogli się pogodzić ze stratą ukochanych zwierząt. One wstawały odmienione. Nie takie jak za życia. Wniosek? Musimy przeżyć żałobę po każdej stracie. Dać upust emocjom i cierpieniu. Inaczej przerodzi się ono w potwora, który nas zniszczy. Po lekturze stwierdziłam, że nie ma sensu bać się czegoś, na co nie mamy wpływu. Wam też polecam spojrzeć na to w ten sposób. Każdy kiedyś odejdzie. Nie ma wyjątków. 

„Frankenstein” Mary Shelley
Pamiętacie takie powiedzenie „potwór Frankensteina”? Ono wiąże się z tą powieścią. Historia tego, że nigdy nie należy bawić się w Boga. My nim nie będziemy. Zrzeczenie się odpowiedzialności za wynalazek jest również karygodne. Coś nie wyszło - trzeba się tego pozbyć. Zaryzykuję stwierdzenie, że teraz takim potworem jest koronawirus, który dopiero zaczyna zbierać swoje żniwo. Śledzę na bieżąco. Najgorsze dopiero przed nami. To jest tak naprawdę powieść smutna. Bardzo smutna i współczesna. Koniecznie!


„Fałszywa pamięć” Dean Koontz
Nie wiem, jak się czuje z faktem, że przewidział obecnie panującą pandemię. Nikt z nim o tym nie rozmawiał. Tutaj mamy również niepokojącą wizję. Zastanawialiście się, co by było, gdybyście drobiazgowo pamiętali całe swoje życie? To tylko jedna z wielu warstw tej powieści. Jednocześnie - do tej pory - najlepsza w całym dorobku. Pamiętajcie: „Życie jest bezlitosną komedią i na tym właśnie polega jego tragedia”. Po więcej zapraszam do recenzji. Jeszcze z nim wrócę.

KRYMINAŁ

„Syn” Jo Nesbo
Opowieść o szukaniu prawdy i sprawiedliwości. Za wszelką cenę. Jestem ciekawa, co teraz nam zaserwuje Nesbo. We wrześniu „Królestwo” przypominam.

„Chirurg” Michał Larek
To jest najnowsza powieść. Podobno inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Opowiem niedługo. Mamy do czynienia z nekrofilem. Pierwsze skojarzenie? Edmund Kolanowski i nie myliłam się. To on był inspiracją. Przerażały mnie myśli, które tkwią w głowie takiego człowieka. Dla ludzi o mocnych nerwach.

Trylogia z komisarzem Kawęckim Krzysztofa Domaradzkiego
Pije na potęgę, ale jednak o nim pamiętam. Mocna trylogia. Myślę, że nadaje się na serial, ale to pewnie tylko marzenie.

„Operacja Rafael” Marcin Faliński, Marek Kozubal
Cudowna, patriotyczna, debiutancka powieść szpiegowska. Major Łodyna zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Jeszcze do nas wróci, bo jesienią pojawi się kontynuacja tej perełki. Panowie, trzymam kciuki! 


Tak prezentuje się zestaw na kwarantannę. Dobrowolną/przymusową. Proszę Was jednocześnie o rozwagę. Na wirusy nie ma antybiotyków. Tylko w ten sposób możemy wpłynąć na zahamowanie rozprzestrzeniania się tego patogenu. Jeśli nie musicie, siedźcie spokojnie w domach. Teraz można pracować zdalnie. Ja pisanie recenzji w pewnym sensie traktuję jak pracę. Będę się odzywać. Jeśli maci jakieś wątpliwości albo te książki już czytaliście, zawsze możecie poszukać propozycji w innych wpisach.

Dajcie znać, czy ta lista okazała się pomocna. :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz