Gatunek - kryminał
Liczba stron - 408
Rok wydania - 2021
Wydawnictwo - Czwarta Strona
Ocena - 10/10
Niektórzy autorzy są po prostu skazani na sukces. Rok od swojego debiutu na rynku wydawniczym po raz kolejny odzywa się ważny głos w polskim kryminale. Po „Wrzasku‟ i „Histerii‟ przyszedł czas na „Amok‟ Izabeli Janiszewskiej, będący zwieńczeniem trylogii z dziennikarką Larysą Luboń i komisarzem Brunonem Wilczyńskim.
Para bohaterów poznała się zupełnie przypadkiem. Połączyła ich nienawiść i chęć odnalezienia sprawiedliwości w bezlitosnym świecie. Nadszedł czas, by po raz ostatni wykrzesali z siebie siły i stawili czoła największemu złu. Oboje będą również musieli zmierzyć się ze swoją przeszłością, od której próbowali uciec.
Komisarz Wilczyński zostaje wplątany w wyjątkowo niebezpieczną grę ze zwyrodniałym mordercą. Stawka jest niebywale wysoka. Najmniejszy błąd ze strony śledczego może mieć opłakane konsekwencje. W międzyczasie reporterka Larysa Luboń stara się rozwiązać zagadkę śmierci Larry Di. W tym celu będzie musiała wejść w kłębowisko żmij. Duet stanie przed trudnymi wyborami, które wpłyną na całe ich życie.
Jaki pierwszy tom, taka cała trylogia. W przypadku książek Izabeli Janiszewskiej króluje zbrodnia. Zło domaga się ofiar. Bestia raz rozjuszona nie daje o sobie zapomnieć. Tutaj, w tej szarej codzienności, największymi potworami są istoty zdegradowane społecznie, pozbawione jakichkolwiek uczuć i emocji. Temu wszystkiemu przyglądają się ludzie, którzy nie boją się po drugiej stronie barykady pokonać własnych słabości, aby wreszcie zaistniała sprawiedliwość. Bohaterowie nie mają już nic do stracenia. Są gotowi na to, by przekroczyć granice i dopiąć swego. Autorka nikogo nie oszczędza, ale wyraźnie markuje, z czym będziemy mieć do czynienia: mrok, ciemność, przemoc, zbrodnia i szaleństwo. Te motywy, tak bardzo znane i skomasowane, najbardziej działają na wyobraźnię.
Zakończenie całości jest bardzo melancholijne. Po lekturze pozostaje przygnębienie i smutek. Coś się zakończyło, a coś innego rozpoczęło się. Ta surowa atmosfera i chłód są typowe dla kryminałów skandynawskich pisarzy. Prawdopodobnie dlatego te książki czyta się z zapartym tchem i trzeba je skończyć. Brak nadziei, który nietrudno zauważyć i przeszłość pojawiająca się znikąd, niespodziewanie, gdy tak bardzo chcemy od niej uciec. Jak na złość, ona nigdy nie umiera i wszystkie wybory mają swoje późniejsze konsekwencje.
„Amok‟ Izabeli Janiszewskiej to zaskakujący finał wciągającej, wielowątkowej trylogii kryminalnej. Prawdziwa uczta dla wielbicieli gatunku, którzy poszukują w nim nowości, pewnego rodzaju odświeżenia. Na przygnębienie znanymi już schematami fabularnymi książki te pasują jak ulał. Kryminalny debiut autorki zwiastuje obiecującą karierę. Nam pozostaje jedynie czekać na kolejne tytuły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz