Dzisiaj pozwolę sobie nieco odpocząć od „atakowania” Was tekstami. Zapraszam Was na nową odsłonę Q&A. Tradycji stało się zadość.
1. Nie wyobrażam sobie życia bez...
Kawy, książek i pewnego człowieka. Jestem jak roślinka - nie mam wielkich wymagań do szczęścia.
2. Ekstrawertyk czy introwertyk?
Cóż... Chyba bardziej introwertyk. Nie lubię przesadnie energicznych ludzi. Wiele osób zarzuca mi ponuractwo, a ja po prostu wszystko wszędzie analizuję i zazwyczaj zachowuję kamienną twarz. I nie jest to przejaw smutku.
3. Czy ktoś z Twoich bliskich ma podobnie nietypowe zdolności?
Mama. Kiedyś wróżyła z kart klasycznych (ja nic tam nie widzę, Tarot i numerologia bez problemu). Została jej intuicja i potrafi ściągnąć ludzi myślami, telefony także. Pomyśli o kimś i ta osoba zadzwoni do godziny.
4. Czy miewasz prorocze sny?
Nigdy, ale wszystkie pamiętam (i z detalami Wam je opiszę). Przeczuwam za to śmierć ludzi, potrafię podać przedział czasowy albo dzień. Moja pamięć jest zbawienna i przeklęta. Nic mi nie umknie. Ludzie myślą, że jeśli mnie zranili i odezwą się za dziesięć lat, zapomnę - nic bardziej mylnego. Pamiętam wszystko i wypomnę, co kto zrobił/powiedział o 8:24, przytaczam rozmowy. Mam w sobie coś z detektywa.
5. Co można wyczytać z daty?
Bardzo, bardzo dużo. Charakter, predyspozycje zawodowe, słabości, problemy w tym życiu, problemy zdrowotne, dopasowania związkowe, można ustalić datę ślubu. Bardzo dużo. Naprawdę. Ja się cały czas czegoś dowiaduję. Nie pytam już nikogo o charakter, bo widzę go po dacie. Mężczyźni są przerażeni ("Prawda, aż usiadłem", "Zgadza się, skąd to wiesz?", "I Ty to widzisz w dacie?! Niesamowite, tak nietypowo"). Jest troszkę liczenia, ale warto. Poza datami każde słowo można zapisać numerologicznie i czasem nieprzyjemności widzę w imionach, nazwiskach. Rzadka dziedzina, ale pasjonująca. I ja wiem, że nie zwariowałam, mama też mnie podziwia. Potrafi przyjść bez słowa, poda mi datę i czeka, co tam jest. Mogę w tym siedzieć. :)
6. Czy obchodzisz walentynki?
Wiecie co... Tylko w zeszłym roku obchodziłam i też tak nietypowo (romantyzmu we mnie jak na lekarstwo, nie znoszę). Dużo przeszłam uczuciowo, trudno zapomnieć. Obchodzę, ale niestandardowo, ja nie lubię banałów.
7. Gdyby miała powstać książka o Twoim życiu, jaki gatunek by reprezentowała?
Nie zasługuję na książkę, moje życie jest mało ciekawe dla ekstrawertyków. Nie wiem, czy chcielibyście to czytać (pewnie sama bym tego do ręki nie wzięła). Nie wiem, chyba jakiś melodramat. Nie byłaby to ciekawa cegła.
8. Jak znosisz pandemię?
Niewiele się zmieniło w moim funkcjonowaniu. Boję się tylko zachorowania, chociaż jestem podwójnie zaszczepiona. Miałam w otoczeniu osoby, które nie wierzyły w koronawirusa. Myślę, że gdyby ktoś znajomy/bliski im umarł, inaczej by mówiły. Odkąd nie wychodzę nawet nie boli mnie gardło (zmora życia, wszystko się od niego u mnie zaczyna). Nie odczuwam zmiany.
9. Czy zasnęłaś kiedyś nad książką?
Nad „Potopem” jedynie. Jedyna nieprzeczytana lektura. Reszta skończona.
10. Czekasz na jakąś nowość w tym roku?
Nie mam pojęcia, co wychodzi, więc dobrze, że Wydawcy idą mi w sukurs. Zobaczymy.
Tak prezentuje się dawka mnie na ten miesiąc. Recenzje będą się powoli pojawiały, zaglądajcie, jeśli macie ochotę. Mogę Wam obiecać, że nie porzucę tego miejsca. Dobrze się tu czuję i zostanie. Czasem najwyżej częstotliwość wpisów może się zmienić, ale nie panikujcie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz