Autor - Remigiusz Mróz
Tytuł - „Paderborn”
Gatunek - kryminał
Liczba stron - 480
Rok wydania - 2024
Wydawnictwo - Czwarta Strona
Ocena - 7/10
Tytuł - „Paderborn”
Gatunek - kryminał
Liczba stron - 480
Rok wydania - 2024
Wydawnictwo - Czwarta Strona
Ocena - 7/10
Remigiusz Mróz potrafi zaskoczyć. Nic dziwnego, że wokół jego twórczości co jakiś czas wybuchają niemałe zamieszania spowodowane określoną tematyką lub motywem książki. Tym razem pisarz poruszył zagadnienie, które jednych fascynuje, a innych całkowicie odrzuca. Czy astrologia może ochronić sprawcę i pomóc mu popełnić zbrodnię doskonałą? O tym Czytelnicy będą mogli przekonać się, sięgając po najnowszą powieść Remigiusza Mroza - „Paderborn”.
Olgierd Paderborn, prokurator znany Czytelnikom z „Inwigilacji”, prowadzi sprawę seryjnego mordercy, który od dziesięciu lat poddaje swoje ofiary niewyobrażalnym do objęcia umysłem katuszom. Szaleniec, nazwany Rzeźnikiem znad Odry, zmusza kolejne osoby do tego, aby przekraczały granice własnej wytrzymałości. Wkrótce okazuje się, że morderca uprowadził Ninę Pokorę, byłą żonę Olgierda. Tę informację przekazuje zainteresowanemu nie kto inny jak Piotr Langer, twierdząc, że to nie on stoi za całym koszmarem. Niedługo potem do prokuratury zgłasza się pewna osoba, która twierdzi, że sprawca w swoich poczynaniach kieruje się układem gwiazd i planet na niebie. Z obliczeń wynika, że zostało niewiele czasu, by uratować życie kolejnej ofiary. Czy Paderbornowi uda się znaleźć sprawcę? Czy Nina wyjdzie cało z opresji?
Kto czekał na kontynuację losów Piotra Langera, ten właśnie ją otrzymał. Tym razem Sadysta z Mokotowa stoi z boku całej sprawy, zdaje się nie brać w niej udziału, przekonany o swojej niewinności. Sam Olgierd nienawidzi go do tego stopnia, że gdyby nie wykonywany zawód, najpewniej własnoręcznie pozbawiłby go funkcji życiowych. Ten tom należy właśnie do Olgierda. Czytelnik ma okazję lepiej go poznać i zobaczyć, jak funkcjonuje również poza służbową etykietą. Sam Olgierd nie ma jednak wiele czasu. Ktoś chce zapisać się złotymi zgłoskami w historii polskiej kryminalistyki jako najbrutalniejszy sprawca. To właśnie z nim prokuratura toczy szaloną grę, dodatkowo na niekorzyść działa czas. Czy uda się okiełznać szaleńca, zanim będzie za późno?
Ci, którzy przypuszczali, że nie można napisać brutalniejszej fabuły niż ta w „Langerze”, również zostali wyprowadzeni z błędu. Stopień okrucieństwa trudno pojąć. Sprawca przetrzymuje swoje ofiary w ciemni, poddaje je rozmaitym, nieludzkim torturom, upokarzając je i poniżając, a na koniec układa zwłoki - czy też to, co z nich pozostało - w dziwne pozy, które akurat zaprojektował jego chory i skrzywiony umysł. Słowem Remigiusz Mróz przeszedł samego siebie. W tej powieści stopień przemocy sięga zenitu. Mamy tu do czynienia ze zjawiskiem transgresji, a więc przekraczania granic wytrzymałości cielesnej, psychicznej, a także granicy życia i śmierci. Jest ona stopniowo przesuwana. Autor nie oszczędza również wytrzymałości Czytelnika, zmuszając go do przebrnięcia przez stertę wyjątkowo drastycznych opisów mordów. Z tego powodu nie jest to książka dla osób wrażliwych, słabych psychicznie. Nie każdy będzie w stanie zmierzyć się ze skalą cierpienia i wyjść z tego zdarzenia bez uszczerbku na zdrowiu, tak psychicznym jak i emocjonalnym.
Motywem, który szczególnie przykuwa uwagę w tej powieści, jest astrologia. Nie da się ukryć, że Remigiusz Mróz miał pomysł na tę powieść, chociaż - jak przyznaje - sam gubił się w zawiłościach tej tematyki. Osoby zainteresowane i wtajemniczone będą w swoim żywiole. Laicy natomiast mają dwa wyjścia: albo pogubią się, bo nie rozumieją zagadnienia, albo będą na bieżąco próbować je pojąć, sprawdzając te czy inne terminy. Sekstyl, progresja, koniunkcja, tranzyt, medium coeli, retrogradacja Merkurego - te kwestie są znane osobom interesującym się dziedzinami około ezoterycznymi. Inne osoby mogą czuć się przytłoczone tym motywem. Nie zmienia to jednak faktu, że koncept astrologiczny, chroniący sprawcę, wcale nie jest chybionym strzałem w niebo. On dodaje smaku tej powieści, przez co powstaje inne wydanie Remigiusza Mroza. Jego fani wiedzą, że potrafi kreować brutalne sceny, a teraz dołożył jeszcze cegiełkę astralną. Dla tych, którzy lubią obserwować planety i pozostałe obiekty, będzie to nie lada gratka.
„Paderborn” Remigiusza Mroza jest dobrze skonstruowaną i przemyślaną kontynuacją pierwszego tomu, którą autor napisał z przymusu. Pomimo wyżej wymienionych kwestii ci, którzy podejmą się lektury i przebrną przez skalę tortur, otrzymają udane zakończenie, w którym kryje się iskra sprawiedliwości. Ta powieść nie należy do łatwych, jednak potrafi wciągnąć. Odważni, którzy po nią sięgną, mogą oczekiwać udanych godzin. Trudno jednak traktować ją zero-jedynkowo. Przypuszczalnie również podzieli fanów Remigiusza Mroza, podobnie jak jej poprzedniczka. Warto sięgnąć z uwagi na koncept i sprawdzić, do czego zdolni są ci, którzy chcą zniszczyć jednostkę oraz ile może wytrzymać druga strona, aby przetrwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz