Tytuł - „Szpital Filomeny”
Gatunek - horror
Liczba stron - 384
Rok wydania - 2023
Wydawnictwo - Albatros
Ocena - 8/10
Graham Masterton, najpopularniejszy i najpoczytniejszy współczesny autor horrorów, nie osiada na laurach. Jedną ze swoich nowszych powieści udowadnia że nie ma sobie równych w tym gatunku. Są takie miejsca, których progu lepiej nie przekraczać. Jednym z nich jest „Szpital Filomeny”.
Lilian Chesterfield jest przekonana o tym, że właśnie zrobiła świetny interes, kupując dawny szpital wojskowy. Kobieta nie daje za wygraną, pomimo licznych ostrzeżeń przed tym miejscem i kogoś - lub czegoś - co wyraźnie nie toleruje obcych. Lilian ignoruje także przestrogi ze strony dawnego pacjenta Szpitala Filomeny, kiedy dowiaduje się o kolejnych śmierciach. Nawet wtedy, kiedy z trudem uświadamia sobie, że ma do czynienia z czymś o wiele groźniejszym niż duchy.
Graham Masterton w jednym z wystąpień poinformował, że często osadza akcje swoich powieści w prawdziwych miejscach. W tym przypadku - co wprawiony Czytelnik dostrzeże dość szybko - składa on hołd historiom o nawiedzonych miejscach, tym samym sięgając do korzeni gatunku, nawiązując również do klasycznych dzieł, jak chociażby proza Stephena Kinga czy Shirley Jackson. Są takie miejsca, które powinny zostać zapomniane. Ktokolwiek przekroczy ich próg, musi liczyć się z tym, że jego życie już nigdy nie będzie takie samo. Przebywanie w takich miejscach jak Szpital Filomeny grozi postradaniem zmysłów. Ten budynek, choć zabytkowy, przestronny i odnowiony, skrywa niejeden straszny sekret. To tutaj nowo przybyli nie są mile widziani, co mogą odczuć niemal na każdym kroku. Przerażające krzyki, rozrzucone sztućce, odgłosy skradania się tajemniczej istoty, krew buchająca na prześcieradło, wreszcie lekarz, którego ciało spontanicznie eksplodowało i pielęgniarka doznająca paraliżu. To tylko niektóre z przykładów gwarancji obłąkania, które może dopaść każdego, kto odważy się przestąpić próg Szpitala Filomeny.
Ta powieść straszy niemal pierwotnie. Wywołuje najpierw uczucie niepokoju, potem klaustrofobię, aż wreszcie wszystko przeradza się w atak paniki. Okazały budynek wart grube miliony wcale nie jest azylem bezpieczeństwa. To w jego murach czai się coś o wiele gorszego niż zjawy. To miejsce jest przesiąknięte bólem o nieznanym źródle i cierpieniem, którego nie sposób ukoić. One z kolei przeradzają się w błagalne prośby o rychłą śmierć, której nadejście jest tylko kwestią czasu. Atmosfera strachu połączonego z dezorientacją, klaustrofobią i narastającą paniką przenika Czytelnika dogłębnie. Ze Szpitala Filomeny nie ma ucieczki, jest za to podwyższone ryzyko wystąpienia obłędu, którego nieświadomi goście mogą nie wytrzymać.
„Szpitalem Filomeny” Graham Masterton może zaskarbić sobie serca nowych Czytelników i przekonać do siebie nieprzekonanych. Udowadnia, e w opuszczone miejsca o imponujący wyglądzie i rozmiarze nie zawsze warto się zapuszczać. Przekonali się o tym dobitnie bohaterowie tej powieści, która przeraża jeszcze bardziej, jeśli uświadomimy sobie fakt, że takie miejsca istnieją naprawdę. „Szpital Filomeny” to jedna z najciekawszych współczesnych opowieści o nawiedzonych miejscach i gwarancja niejednej nieprzespanej nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz