Tytuł-"Konopielka"
Gatunek-literatura piękna
Liczba stron-182
Wydana-2008
Jedna z najsłynniejszych powieści autora, który również jest m.in scenarzystą i dramatopisarzem.Wydana w 1973 roku, zaliczana do tzw nurtu chłopskiego w literaturze. Swego czasu była nawet lekturą na poziomie rozszerzonym, ale ponieważ zdawałam tylko maturę podstawową z j. polskiego, odpuściłam ją sobie. Teraz wróciła mi ochota.
Akcja powieści toczy się we wsi Taplary na Podlasiu. Miejsce to z każdej strony otoczone jest lasami, bądź bagnami, co sprawia, że dotarcie do niego jest dość utrudnione. Wykształcił się tam również obraz społeczności, do której równie trudno dotrzeć. Są to ludzie zamknięci na jakiekolwiek wpływy z zewnątrz, żyjący własnym, spokojnym życiem, w zgodzie z naturą, nieufnych, niechętnych wobec obcych . Wykazują również całkowity brak zainteresowania wszystkim co nowe-takie sygnały są przez nich ignorowane. Pewnego dnia do wsi przybywają przedstawiciele lokalnych władz wraz z nauczycielką, która ma za zadanie uczyć tamtejsze dzieci. Mieszkańcy wioski nazywają ją "uczycielką". Kobieta zostaje przydzielona na kwaterę w domu Kaziuka Bartoszewicza-jednego z gospodarzy i zarazem narratora powieści. Wraz z nią pojawia się tzw "ówczesna nowoczesność" w postaci prądu, radia itp. Mieszkańcy, żyjący dotąd w symbiozie z naturą, bardzo negatywnie podchodzą do wszystkich zmian, jakie zostały zostały im przedstawione na zebraniu. Również sam Kaziuk niezbyt chętnie akceptuje wszelakie nowości, które mogłyby zmienić jego życie w jakikolwiek sposób. Wkrótce jednak pomiędzy "uczycielką" a Kaziukiem pojawi się pewna nić fascynacji erotycznej. Po wyjeździe kobiety ze wsi to Kaziuk staje się orędownikiem postępu i nowoczesności- to on jako pierwszy wychodzi podczas żniw z kosą, a nie sierpem, jak nakazywał zwyczaj. Na oczach gromady rodzi się owa nowoczesność.
Powieść była kilkukrotnie krytykowana między innymi za parodiowanie nurtu chłopskiego w literaturze, czy kpienie sobie z losu chłopów. Niektórzy snuli porównania do "Siłaczki" Stefana Żeromskiego (nie wiem, jeszcze nie czytałam). Inni dopatrywali się tutaj mistrzowsko ukazanego obrazu społeczności lokalnej. Fakt jednak, że opisana wieś w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, w czasach mechanizacji rolnictwa prawdopodobnie nie mogłaby już istnieć. Autor stworzył obraz idealny, sielankowy, czy wręcz utopijny kultury chłopskiej, aby pokazać jej nieuchronny koniec, upadek i poddanie się prężnie rozwijającej się cywilizacji miejskiej.
Z jednej strony została ona napisana w toie komediowym, a z drugiej-ukazuje jak trudno było wówczas przekonać ludzi do czegoś innego, nowego, co byłoby dla nich tylko korzyścią.
Książka bardzo mi się podobała. Ma swój klimat, nie była napisana trudnym językiem, a uwierzcie mi, że czytałam gorsze. Nie dopatrzyłam się tutaj żadnej parodii, chociaż sam nurt skojarzył mi się z "Chłopami" Władysława Reymonta, których uwielbiam. Tam też przecież mamy obraz wsi, ale w szerszej przestrzeni czasowej (cztery pory roku). Poza tym nie mam zastrzeżeń. Czytało mi się ją dość przyjemnie. Z czystym sumieniem mogę więc powiedzieć: polecam.
Tej książki chyba akurat nie czytałem, ale ostatnio mam mało czasu i wiele książek innych gatunków więc raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Raczej nie skuszę się na ten tytuł. Nie moje klimaty. Jednak moja babcia na 100% by to przeczytała. Super recenzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zaprasza do siebie: https://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/12/zostan-gwiazda-instagrama-czyli-jak.html
Lektura obowiązkowa dla dociekliwych i grzebiących w czasach PRL. To komedia raczej przez łzy. Nie wiem, czy zamierzony cel, ale można doszukać się kryty kontrkultury serwowanej przez władze komunistyczne. Informacja dla leniwych- istnieje całkiem niezła ekranizacja powieści. Kiedyś powieść szokowała wątkami erotycznymi, ale dzisiaj to chyba już nikogo nie dziwi i fascynuje trochę seksu na kartach książki, zresztą w filmie też. Ale żeby zobaczyć reakcję chłopa na inną pozycję w łóżku to warto poczytać lub obejrzeć film.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja lecz niestety to nie dla mnie książka. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Luna Fisher
Nie lubię takich książek, ta też nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńAkurat tej nie czytałam, a Siłaczkę owszem, muszę sobie porównać oba dzieła, pozdrawiam ucztadladuszy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRecenzja świetna, ale książka niestety nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam i chyba nie przeczytam. Nie moje klimaty, ale mój tata by się ucieszył.
OdpowiedzUsuńJak byłam w gimnazjum, to bardzo chciałam ją przeczytać i całkiem o niej zapomniałam... Dziękuję za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej pozycji i wątpię bym ją przeczytała :(
OdpowiedzUsuńTo chyba książka nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale jakoś nie bardzo mnie do niej ciągnie, być może muszę do niej dojrzeć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Sara z Pełna kulturka
Konopielka ominęła mój kanon lektur szkolnych, ale mam ją na półce, może uda mi się ją w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Książka raczej nie dla mnie, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuń