sobota, 27 lipca 2019

Ekranizacje, które warto znać na 2. urodziny Skazanej na książki! 🎆🎇🎉🎊

Dziś, Kochani, wielki dzień! Sama nie mogę w to uwierzyć, a jednak! Co to za dzień? Dokładnie dwa lata temu na tym blogu pojawił się mój pierwszy wpis! Nie znajduję słów, nie wiem, co mogłabym powiedzieć, dlatego powiem krótko: DZIĘKUJĘ wszystkim moim czytelnikom i osobom, które mnie wspierają. Nie podejmuję się wymienienia wszystkie, bo jeszcze kogoś pominę, a to byłby skandal! Dziękuję Wydawcom za zaufanie, obecnie współpracuję już z sześcioma. Nowe oczywiście bardzo chętnie przygarnę. W tym podniosłym nastroju zapraszam Was na odmienny wpis. Jak wiecie, ekranizacji unikam. Jeśli już oglądam, to tych książek, które naprawdę zrobiły na mnie wrażenie. Jesteście ciekawi? Przed Wami polecane ekranizacje książkowe!
1. "Ojciec chrzestny" w reż F. Forda Coppoli na podstawie powieści Mario Puzo.
To już jest klasyka kina gangsterskiego. Al Pacino, Marlon Brando i cała plejada gwiazd. Kto jakimś cudem nie kojarzy, koniecznie nadrobić. Pisałam Wam również w cyklu "Książka czy film?" o tym tytule.

2. "Polowanie na Czerwony Październik" w reż Johna McTiemana na podstawie powieści (debiutanckiej!) Toma Clancy'ego.
To jest prawdopodobnie najsłynniejszy film wojenny w historii kina. W roli głównej Sean Connerry jako Jack Ryan. Jednocześnie można go odbierać jako dramat wojenny w duchu retro, którego akcja rozgrywa się w czasie Zimnej Wojny. U nas ukazał się dopiero w 1990 roku z powodów ustrojowych. Same okręty były radzieckie, co mogłoby wówczas uchodzić za aluzję do ówczesnej władzy. Sam Tom Clancy z tego powodu miał kilkaset odmów wydawniczych.
Powiem Wam tyle: mój tata jest zakochany w tym filmie, ponadto pewna ważna dla mnie osoba też. Oglądajcie i oczywiście czytajcie koniecznie!

3. "Lot nad kukułczym gniazdem" w reż Milosa Formana na podstawie debiutu Kena Keseya.
Szpital psychiatryczny nigdy nikomu nie kojarzy się dobrze. Pośród pacjentów człowiek, który trafił tam po to, aby uniknąć kary. Bardzo piękna, ale i smutna opowieść o człowieku, który był traktowany jak wyrzutek. Miejsce również symbolizuje brak społecznej akceptacji. Rozpisałam się w ubiegłym roku o powieści, zajrzyjcie. Do tego Jack Nicholson jako McMyrphy, który idealnie pasuje do odgrywania podobnych, neurotycznych postaci. Koniecznie, polecam.

4. "Zielona mila" w reż F. Darabonta na podstawie powieści Stephena Kinga
Pewien mężczyzna trafia do więzienia przez przypadek. Został oskarżony o morderstwo. Jednak czy to rzeczywiście on zabił?
Tom Hanks jako Paul Edgecombe to olbrzym o miękkim sercu. Sceneria budzi w nas poczucie osaczenia i grozy. Ten film to również metafora ludzkiego życia i próba odpowiedzi na pytanie o sens kary śmierci. Można się wzruszyć.

5. "Misery" w reż R. Reinera na podstawie powieści S. Kinga
Dramat wręcz teatralny. Młody i uwielbiany pisarz trafia po wypadku samochodowym do domu swojej jedynej i największej fanki.
Tu było takie napięcie, że nawet szklanka stojąca na stole zwiastowała nadchodzące nieszczęście. Do tego rola Kathy Bates jako Annie Wilkes, która samą posturą już straszy okolicę, była genialna. Nawet sam Stephen King uważa ten film za jedną z najlepszych ekranizacji swoich powieści.

6. "Requiem dla snu" w reż Darrena Aronofsky'ego na podstawie powieści Huberta Selby'ego.
To jest film wręcz wizjonerski i klaustrofobiczny. Rozpisałam się doszczętnie we wpisie cyklu "Książka czy film?".

7. "Milczenie owiec" w reż Jonathana Demme'a na podstawie powieści Thomasa Harrisa.
To jest film dla ludzi o mocnych nerwach. Ja długo byłam w szoku. Tam każdy bohater jest na swoim miejscu. Każdy aktor jest wyjątkowy. Nie wspominając już o tańcu Bufallo Billa...

Tak prezentują się ekranizacje, które polecam. W przyszłości pewnie będzie ich więcej. Raz jeszcze dziękuję i w związku z dzisiejszym świętem ogłaszam pierwszy konkurs. Szczegóły na moim Fanpage'u, który odnajdziecie w zakładce kontaktowej.

3 komentarze:

  1. Wszystkiego najlepszego dla bloga. 😊
    Uwielbiam ekranizację Zielona miła. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu swoim i Skazanej. Ja tu będę Wam pisać do emerytury o wszystkim (przy założeniu, że wytrzymacie tempo) :)

      Usuń
  2. Sporo z tego oglądałam, a część mam wciąż na liście. :) Stu lat dla bloga i oby tak dalej! :)

    OdpowiedzUsuń