niedziela, 2 lutego 2020

„Bóle fantomowe”-Jędrzej Soliński

Autor-Jędrzej Soliński
Tytuł-"Bóle fantomowe"
Gatunek-obyczajowa
Liczba stron-272
Wydana-2019
Ocena-7/10













Dziś opowiem Wam nieco o książce, która przyciągnęła mnie do siebie samym tytułem. Kto mnie zna, ten wie, że nigdy nie czytam opisów. Chcę mieć niespodziankę. Oto historia, która nasunęła mi pewne skojarzenia, a książkę recenzuję we współpracy z Wydawnictwem Novae Res.

Życie pewnego nastolatka na co dzień nie różni się od życia rówieśników. Spokojne, wręcz sielankowe. Wypełnione dziecięcymi marzeniami, odkrywaniem tego, co dotychczas nieznane. Nagle jednak cała ta idylla znika. Na jej miejsce wstępuje strata. Bardzo bolesna. Aby ją zrozumieć, chłopiec będzie niejako zmuszony poznać historię przesiedleń podczas wojny. To dopiero początek tej podróży.

Bóle fantomowe mają tu dwojakie znaczenie. Po pierwsze, jest to dosłowne. Istnieje taka przypadlość z medycznego punktu widzenia. Nie jest zbyt przyjemna, bo odczuwamy coś, czego w istocie nie posiadamy. Przykład? Aż prosi się o przywołanie amputowana kończyna. Trudne psychicznie i do pogodzenia się z brakiem, i do zniesienia tego dyskomfortu. Z drugiej strony bóle te odnoszą się do sytuacji głównego bohatera. On też utracił, w tym przypadku kogoś. To historia straty, nieuniknionej tęsknoty za czymś, czego już nie ma. Rysa na tej sielskiej, wiejskiej rzeczywistości. Próba pogodzenia się z tym, co nieuniknione.

Ta powieść snuje się niespiesznie, powoli. Nie ma tu zbytniej akcji. Nie musi być. Niektóre książki mają nas nakłonić do przemyślenia niektórych tematów. Motyw ten przypomina mi inną książkę, mianowicie "Nikt nie idzie" Jakuba Małeckiego. Tak po prostu, luźno. To nie jest lektura na jeden wieczór. Nie pójdzie tak szybko.

Ten tytuł porównuje się do prozy Wiesława Myśliwskiego. Moim zdaniem niesłusznie. Temu autorowi akurat nikt nie jest w stanie dorównać formą i treścią, warsztatem. Absolutne mistrzostwo. Ta książka odstaje od perfekcji, ale tragedii też nie ma. Książkę polecam. Możecie przeczytać chociażby z ciekawości. Mnie się spodobała. Jest powolna, ciągnie się leniwie. Odmiana od tego, co zazwyczaj. Dajcie znać, czy sięgniecie.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Novae Res. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz