sobota, 2 kwietnia 2022

„Apokalipsa” - Dean Koontz | Świat, którego nie da się uratować...

Autor -
Dean Koontz
Tytuł - „Apokalipsa”
Gatunek - horror
Liczba stron - 352
Rok wydania - 2006
Wydawnictwo - Albatros
Ocena - 8/10












„ — Jeżeli instynkt każe zwierzętom chować się w pomieszczeniach, to może my też nie powinniśmy opuszczać domu — powiedziała, kiedy zamknęli drzwiczki auta.
— Paul i jego sąsiedzi zebrali się na Maui w budynku sądu, ponieważ łatwiej go można bronić. A nasz dom, przy tylu oknach, z prostymi zamkami... nie da się go bronić.
— Może niczego się nie da obronić.
— Może.”


Co robić, będąc świadomym zbliżającego się kresu? Poddać się czy walczyć o przetrwanie? Na to pytanie próbują odpowiedzieć sobie bohaterowie „Apokalipsy” Deana Koontza, popularnego amerykańskiego pisarza, poważnego konkurenta autorów bestsellerów.

Wszystko zaczęło się od nagłego i gwałtownego deszczu. To on zwiastował nadchodzący kataklizm. W Black Lake mieszka Molly Sloan, której wyostrzone zmysły rejestrują kolejne tragiczne wydarzenia. Kobieta przeczuwa coś strasznego. Wraz z upływem czasu sytuacja coraz gwałtowniej pogarsza się. Co i w jakim celu zeszło na ziemię? Molly i jej mąż wkrótce odkryją przerażającą prawdę.

Głównym założeniem horroru jest wywołanie i stopniowe podsycanie ukrytego, pierwotnego strachu, głęboko zakodowanego, który każdy stara się wypierać poprzez racjonalność. W przypadku powieści Deana Koontza jest czego się bać. Autor stopniowo dokłada kolejne elementy fabularne, potęgując uczucie paniki i narastającego niepokoju. Lustra ukazują zgliszcza i zwłoki poległych w wojnie z czymś nienamacalnym. Stopniowo zaczynają pojawiać się przerwy w dostawie prądu oraz lalki, głoszące złowieszcze komunikaty. Zmarli wstają z grobów, w mieszkańcach budzą się najbardziej pierwotne, dzikie instynkty, nad którymi oni sami zdają się tracić kontrolę. Dochodzi do licznych morderstw i wręcz fizycznej kradzieży tożsamości. Wszystkie te motywy skumulowane wywołują dreszcze niepokoju.

Autor z pewnością może ubiegać się o miano mistrza w tworzeniu opowieści zapadających w pamięć. Potrafi umiejętnie dozować napięcie, nie wykładając jednocześnie zbyt wcześnie wszystkich elementów układanki na stół. Trzyma Czytelnika w kleszczach niepokoju, przygląda się z boku i zwiększa porcję strachu z każdym kolejnym rozdziałem. Napięcie podczas lektury powoduje niemożność jej odłożenia. Autor w bardzo realistyczny sposób sportretował także społeczeństwo w obliczu zagłady. Ludzie są świadomi braku ratunku. W tym świecie nie ma szans na ucieczkę. Jedni myślą o samobójstwie, drudzy dopuszczają się okrutnych zbrodni, jeszcze inni szukają ukojenia w używkach. Wizja zagłady skutecznie znieczula ludzkość, która w świecie chylącym się ku nieuchronnemu upadkowi nie ma już nic do stracenia.

Centralną postacią powieści jest Molly. Pisarka, która wygląda na oderwaną od rzeczywistości, jednocześnie świadek wydarzeń rozgrywających się na jej oczach. Dziwne zjawiska, niewytłumaczalne w logiczny sposób, wprawiały kobietę w dezorientację. Podczas lektury można zaobserwować jej stopniowe popadanie w obłęd i niepewność rodzącą się w podświadomości. Każda godzina mogła być jej ostatnią. Kataklizm przybierał na sile. Coś ma plan wobec świata. Czy kobiecie uda się przetrwać w upadającym świecie?

„Apokalipsa” Deana Koontza to rasowa powieść postapokaliptyczna. Całość napisana została w sposób lekki i absorbujący uwagę. Odważni nie będą zawiedzeni. Nie zaleca się czytania tej powieści w nocy oraz przy lustrze. Działa na podświadomość, wywołuje dreszcze i nie daje o sobie zapomnieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz