poniedziałek, 20 maja 2019

Książka czy serial? Chyłka. Zaginięcie

W dzisiejszej odsłonie cyklu książka czy serial! No właśnie. W grudniu ubiegłego roku buchnęła wieść o ekranizacji "Zaginięcia". Niedawno skończyłam oglądać cały serial, po przemyśleniach przybywam do Was z wpisem. Jesteście ciekawi, jak wyszło? Zapraszam.

Zapewne, kiedy usłyszycie tytuł, od razu kojarzy się go z postacią Remigiusza Mroza-prawidłowo. Ekranizacja obejmuje drugi tom cyklu z niepokorną, nietypową prawniczką, Joanną Chyłką, mającą pod opieką równie niesfornego aplikanta, Kordiana Oryńskiego. Nie będę zdradzać fabuły, gdyż na blogu odnajdziecie recenzję tej powieści, jeszcze z początków mojego blogowania.

Serial wyreżyserował Łukasz Palkowski, którego możecie kojarzyć m.in z filmem "Bogowie" (również polecam). Odnośnie do serialu, jest kilka plusów, jak i minusów, żeby nie było zbyt kolorowo. :)

Zacznę od plusów, będzie łatwiej:

1. Obsadzenie w roli Chyłki Magdaleny Cieleckiej od początku wzbudzało chyba największe emocje. Jedni uważali, że za młoda, drudzy odwrotnie. Ja Wam powiem, że jest to w moich oczach najlepsza Joanna z możliwych. Tembr głosu, arogancja, mimika twarzy, powiedzonka, charakter-rewelacja.
2. Filip Pławiak czyli nieszczęsny Kordian i jak dla mnie, mógłby go grać każdy. Nierozgarnięty, denerwuje mnie do granic możliwości. Nie ważne czy byłby to Maciej Zakościelny czy Tomasz Kot-nie istnieje dla mnie ta postać.
3. Bardzo dobrze odegrane zostały sceny sądowe. Mecenas była w swoim żywiole. Momentami czułam się, jakbym oglądała "Sędzię Annę Marię Wesołowską".
4. Klimat tych wszystkich miejsc, w których działa się akcja serialu był niezwykle mroczny, zapyziały. Wiało grozą i zapewne tak miało być.

Minusy:

1. Katarzyna Warnke w moich oczach "położyła" rolę Angeliki Szlezyngier. Ja rozumiem rozpacz po zaginięciu córki, ale jest tak sztywna, że nawet nie potrafiłam jej współczuć. Nie wiem, być może Danuta Stenka by tu lepiej pasowała. Tego typu postacie są skomplikowane pod względem psychologicznym. Nie mogłam w żaden sposób utożsamić się z bohaterką graną przez tę aktorkę.
2. Luki fabularne. Obserwujemy sytuacje, kiedy relacja Chyłki zmienia się. Poznali się (tutaj mam wrażenie wymieszania fabuł dwóch pierwszych tomów), nie było tego elementu rozwojowego. Pobicie przez Gorzyma, opieka Chyłki nad Zordonem-dziura. Podobnie z Langerem-wzmianka o sytuacji po procesie (omówiony w "Kasacji"), o którym osoba nieobyta z fabułą nie ma jak się dowiedzieć...

Nie są to rażące minusy, osobiście to mnie raziło. Lepiej zacząć od pierwowzoru, potem uzupełnić sobie wszystko serialem. Jeśli dobrze się przyjrzycie, uda Wam się dostrzec również samego autora. Mam nadzieję, że pojawi się również w innych częściach.

Remigiusz Mróz zapytany niedawno o to, dlaczego fani tak pokochali Joannę, właściwie sam nie wiedział. Prawdopodobnie dla tego, że pod tą skorupą twardzielki, jaką nosi na co dzień, skrywa się normalna, delikatna, wrażliwa kobieta, z problemami i zmartwieniami, jakie mogą dotyczyć każdego z nas. Jeżeli czytacie na bieżąco kolejne tomy cyklu, wiecie, o co mi chodzi.

To tyle z mojej strony. Zdradzę Wam jedynie, że jesienią czeka nas ekranizacja "Kasacji" (wreszcie!), więc nie musimy obawiać się o zaburzenie kolejności wszystkich spraw. Wiemy ponadto, że w obsadzie zostaje duet Cielecka-Pławiak, Jakub Gierszał (jak to "Kasacja" bez Langera?!), Piotr Stramowski. Reszty dowiemy się zapewne niedługo. Nowy tom podejrzewam we wrześniu. :)

2 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze książki, więc nie mam porównania. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Za książki Mroza raczej nie mam zamiaru się zabierać ;) a jeśli chodzi o serial, to same zwiastuny i reklamy o nim mnie denerwują ;)

    OdpowiedzUsuń