Tytuł-"Nie wszystko zostało zapomniane"
Gatunek-thriller
Liczba stron-400
Wydana-2017
Ocena-8/10
Dziś recenzja książki, która już jakiś czas temu odbiła się szerokim echem dosłownie wszędzie. Niewiele brakowało, a wyskoczyłaby mi z lodówki. Przeczytałam ją dopiero teraz, gdyż nie byłam wówczas jeszcze gotowa na podobną tematykę. Ośmielę się stwierdzić, że jest to jeden z najlepszych thrillerów, jakie w tym roku przeczytałam. Zapraszam.
W pewnej małej mieścinie w USA wszystko jest w porządku. Pozornie, bo pewnego dnia wstrząsa nim tragiczna wieść. Nastoletnia Jenny została brutalnie zgwałcona na jednej ze szkolnych imprez dla nastolatków. Dziewczyna jest w tak złym stanie psychicznym, że już po kilku godzinach pobytu w szpitalu lekarze postanawiają podać jej lek, który wymaże jej e traumatyczne wydarzenia z pamięci. Wydawałoby się, że teraz już Jenny będzie mogła żyć swoim normalnym, własnym życiem. Niekoniecznie. Rany się goją, ale dziewczyna dalej jest niespokojna i rozbita. Sytuację komplikuje fakt, że Jenny nie ma żadnych wspomnień z tamtej koszmarnej nocy. Nie może się pogodzić z tym, co się wydarzyło. Jej ojciec - jak to dobry ojciec - chce za wszelką cenę znaleźć gwałciciela i na własną rękę wymierzyć mu sprawiedliwość. Matka najchętniej wymazałaby to wszystko z głowy. Przy okazji na wierzch wypływają również rodzinne sekrety.
Zupełnie nie rozumiem postawy matki głównej bohaterki. Ja wiem, że trudno jest w ogóle dopuścić myśl, że ukochanemu dziecku mogłaby stać się jakaś krzywda, ale po co Jenny miałaby kłamać? Kobieta zachowywała się co najmniej dziwnie. Jakby nie było tematu, w ogóle się tym nie przejęła. Rodzic, który ignoruje problemy swoich dzieci, nie jest rodzicem. Dopiero później budzą się wyrzuty sumienia, kiedy okazuje się, że pociecha miała jednak rację. Każde okrucieństwo może dotknąć każdego człowieka i potrzeba naprawdę wielkiej odwagi, aby mówić o tym głośno, choć to trudne. Tak nie zachowuje się matka, chyba że wyrodna.
Ta książka nie jest dla wszystkich. Znowu, jeśli macie wysoką tolerancję psychiczną na przemoc, to łapcie. Autorka trafiła w punkt z opisami psychiki. Wiemy stereotypowo, że ofiarom podobnych rzeczy nie jest łatwo się pozbierać. Ale zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę dzieje się wówczas w głowie takiego człowieka? Jak bardzo czuje się zniszczony, upodlony, sponiewierany? Odarty z resztek godności, skoro ktoś śmiał przekroczyć tak cienką granicę?
Tę powieść można odczytywać wielorako. Może to być historia dziewczyny, którą skrzywdzono, niemożność pogodzenia się matki z całą tą sytuacją. Ja jednak skupię się na innym motywie, ponieważ według [słusznego] założenia, jest to thriller psychologiczny. Bardzo dobrze została tutaj odmalowana psychika Jenny. Nie mogłam jej nie współczuć, próbując sobie wyobrazić, przez jakie piekło musiała przejść. Zabieg wymazania traum, wydał się słuszny, ale czy na pewno? Niektórzy zastanawiają się nad opracowaniem leku który miałby dokładnie takie działanie - wymazanie traumatycznych momentów z naszego życia. Chwila i wszystko dobrze? Chyba niekoniecznie, bo w ten sam sposób można przywrócić tę część do naszej pamięci i świadomości na zawołanie, kiedy tylko mamy taką ochotę. Pomocne to czy straszne?
Zanim sięgniecie po tę książkę, muszę Was przestrzec przed jeszcze jedną rzeczą. Mianowicie odnajdziecie w niej dużo terminologii psychologicznej, co dla niektórych może być utrudnieniem. Mnie to nie przeszkadzało, bo definicje i terminy to dla mnie krawężnik. Ta powieść pokazuje nam również, jak ważna jest - a na pewno powinna być - pomoc rodziny w podobnych sytuacjach. Mamy jedną, której się nie wybiera, ale ignorowanie problemów to największy błąd wychowawczy. One odezwą się w nas po latach, często w najmniej spodziewanym momencie, jako traumy z dzieciństwa. Mówi się, że znajomi mogą odejść, ale rodzina nas nie zostawi. W tym przypadku jednak połowicznie zostawiła i to było dobijające.
Cóż, kończąc, polecam tę książkę wszystkim ludziom, zwłaszcza tym o mocnych nerwach. Jest mocna, zostaje w głowie. Porusza temat ważny i trudny. Z racji wstydu, bądź braku umiejętności i pomysłu na podjęcie rozmowy w tej kwestii, temat ten najczęściej zostaje przemilczany. Milczenie nigdy niczego nie rozwiązuje, podobnie jak siedzenie z założonymi rękami, bo może samo się to i owo uspokoi. Nie. Nic nie dzieje się samo. To od nas zależy większość rzeczy. Musimy jedynie wiedzieć, jak podejść do tematu, aby nie skrzywdzić drugiej osoby np natarczywością. Czytajcie, do odważnych świat należy.
Lubię bardzo tego typu książki, więc na pewno sięgnę po ten tytuł. 😊
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce szczerze mówiąc, ale fabuła podobna bardzo do Nostalgi Anioła :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam! :*
Nie słyszałam o tej książce, ale z Twojego opisu bardzo mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie słyszałam o tej książce, ze jej recenzja jest bardzo ciekawa. Pozdrawiam :) jusinx.blogspot.com.
OdpowiedzUsuń