Witajcie w kolejnym podsumowaniu miesiąca. Najgorszy czas w roku wreszcie za mą! Nie znoszę listopadów. Są smutne, samotne bardziej niż pozostałe miesiące i najczęściej przepłakane. Ten również taki był. Nie pytajcie, ile książek przeczytałam. Obstawiam kilkanaście. Zapraszam na podsumowanie listopada.
NAJLEPSZE:
1. „Podróż ludzi Księgi” Olga Tokarczuk
Widzę, że wiele osób zastanawia się, od czego zacząć czytać nasza noblistkę. Powiem krótko: od początku. W debiucie przedstawiła kompendium motywów, które wykorzystuje w dalszej twórczości.
2. „Bitwa o Monte Cassino” Melchior Wańkowicz
To jest mój ukochany reportaż. Potwór, rzetelna relacja z walk we Włoszech na wszystkich frontach. Bardzo drobiazgowe opisy, których nie mogłam nie docenić. Takie są uroki reportażu. Koniecznie czytajcie!
3. „Podwójne życie reporterki Fallaci. Torańska” Remigiusz Grzela
Podwójny portret dwóch wielkich dziennikarek. Takich głosów dziś bardzo brakuje. Ja bardziej skłaniam się ku Orianie, wybaczcie. Na pewno jej książki się tu pojawią.
4. „Iluzjonista” Remigiusz Mróz
Dawno go tu nie było. Inny Gerard, inna sprawa, inne motywy. Równie dobre.
5. „Miłość leczy rany” Katarzyna Bonda
Kompletne zaskoczenie, lepszy styl. Normalnie podmienili nam Bondę!
Tak wyglądał listopad. Krótko i węzłowato. Jeśli wydaje Wam się, że ode mnie odpoczniecie w grudniu, muszę Was rozczarować. Sama Czarna Owca obdarowała mnie tyloma dobrociami, że nie zawaham się Wam o nich opowiedzieć. Co w grudniu? Podwójny Simon Beckett. Powróci Jo Nesbo. Czeka Was również wpis o świetnym debiucie szpiegowskim pewnych dwóch panów. Poleca sam Vincent V. Severski, a wiecie, że on zna się na rzeczy. Więcej takich debiutów!
Żadnej nie czytałam, ale to dlatego, że absolutnie nie jestem na bieżąco z nowościami.. nawet jestem dużo w tyle :x mimo wszystko podsumowanie to fajna rzecz, będę do tego wracać! A na grudzień czytelniczy czekam ♥
OdpowiedzUsuń