piątek, 21 lutego 2020

O błędach, które mnie irytują na Światowy Dzień Języka Ojczystego

Kochani!
21 lutego obchodzimy Światowy Dzień Języka Ojczystego. W związku z tym dziś nie będzie recenzji, macie ich na pęczki. W tym dniu chciałam Wam przedstawić listę błędów językowych - wraz z objaśnieniami, spokojnie - które irytują mnie najbardziej. Nie porównuję się do żadnych językoznawców. Nie mam takiej wiedzy i mieć nigdy nie będę. Czytając jednak całe tabuny książek, słyszę, widzę wiele form, które okazują się być poprawnymi. Nie będą drugą Pauliną, ale chciałam tak w ramach ciekawostki Wam przedstawić to, co boli mnie najbardziej w tekstach i mowie. Wiem, że język polski nie jest łatwy (trzeci najtrudniejszy na świecie!), ale też trzeba o niego dbać. 

1. „pisze” zamiast  „jest napisane”!
O matko kochana... Poloniści łapią się za głowy, łamią palce. Gdzie Wam pisze? Nie widzę, jest efekt zakończenia tej czynności. Jeśli macie gotowy tekst, to stosujcie stronę bierną, bo praca już została zakończona, Wyjątek? Może być użyte w przypadku określenia ciągłości zjawiska, bo np ciągle ktoś pisze do mnie listy, wiadomości, esemesy itp.

2. „włanczać” zamiast „włączać”
Wszyscy „włanczają”, ale skąd się to wzięło? Zobaczcie nawet, jak to paskudnie wygląda! Poza tym mamy włącznik światła, wyłącznik również. Proste i logiczne.

3. „wziąść” zamiast po prostu „wziąć”
Paulina mówiła, ja powtórzę, wiedzy nigdy dość. Po co Wam to „Ś”? Nie wiem. Wymawiamy twardo. Jak zapamiętać? Macie kurtkę do... czego? wzięścia czy jednak wzięcia?

4. Data
Drodzy Moi, daty to nasza specjalność w zmorach. Coś mi się dzieje, jak widzę zapisy. Dziś mamy jakiś dzień? Dwudziesty pierwszy, ale lutego? Luty? Dzień miesiąca - którego? Lutego. Rok? Dwutysięczny już minął! Nie ma i nie będzie! Więc po prostu dwa tysiące dwudziesty. Zawsze.

5. „w dniu dzisiejszym” zamiast zwykłe „dziś”
Tutaj mi się przypomina jeden cytat z książki naszego Mroźnego pracoholika. Przeszarżowaliśmy z tym stwierdzeniem. Podobnie z „chwilą obecną”.

6. „problem” zamiast „kłopot”
Vital Heynen powiedział w sierpniu, że my wszędzie widzimy problemy i jesteśmy arcymistrzami w używaniu tego słowa. Jest tyle synonimów, chociażby zagwozdka. Przesstańmy widzieć we wszystkim problemy :) 

7. „odnośnie czegoś” zamiast „odnośnie do czegoś”
Mamy czasownik odnosić się. Jeśli sobie go odmienicie przez osoby, musi tam wylądować to magiczne „do”, żeby całość miała ręce i nogi. Przykład?

Chciałabym się odnieść do wczorajszej rozmowy.

Jeśli przy czasowniku jest ta maleńka cząstka, dlaczego przy samym „odnośnie” jej unikacie? To brzmi bez sensu, prawda?

8. „na ulicy” zamiast „przy ulicy”
Gdzie mieszkacie? Jeśli macie dom, to na pewno nie na ulicy. Tam są bezdomni. Wasz dom znajduje się przy ulicy... Jakiejś :) 

9. „pod rząd” i „z rzędu”
Sama się kiedyś zastanawiałam. Okazało się, że pod rząd można coś ustawić. Także macie np dwa egzaminy z rzędu.

10.„kontynuować dalej” zamiast „kontynuować”
Jeśli coś kontynuujecie = robicie to nadal. Po co więc dokładać nadmiar? Po co? No właśnie.

Tak wygląda lista chwastów, które powinniście natychmiast wykurzyć. Nienawidzę ich. Po prostu NIE! I nie żartuję, jeśli stwierdzę, że moim najlepszym przyjacielem stał się słownik PP.

Znacie podobne nieszczęścia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz