wtorek, 22 września 2020

Książki na JESIEŃ 2020 | Nie będzie łatwo!

 Moi Drodzy,
nadchodzi jesień, a wraz z nią - w moim przypadku - dylemat. Pomimo iż reprezentuję melancholiczno-choleryczny typ temperamentu, tej pory roku szczerze nie znoszę. Dopiero się zaczyna, a ja już odliczam dni do końca. Jeśli ktoś ma podobnie jak ja i zastanawia się nad sposobem na przetrwanie, podrzucę dziś dziesięć książek, które powinny umilić Wam ten okres. Tradycyjnie będą to tytuły nowsze jak i starsze.


BIOGRAFIE:

„Ja, Tamara. Powieść o Tamarze Łempickiej” G. Musiał
Do czasu przeczytania tej książki słyszałam jedynie nazwisko. Dziś, po lekturze, wiem, że była to wybitna malarka, dość ekscentryczna, która żyła na przekór wszystkiemu i wszystkim. Rzetelnie przygotowana biografia pozwala poznać życie artystki we wszystkich barwach, również tych niecodziennych, dziś dla nas normalnych, a wtedy wywołujących skandal.

„Somebody to love. Życie, śmierć i spuścizna Freddy'ego Mercury'ego” M. Langthorne, M. Richrds
Kto dziś nie kojarzy grupy Queen, która w tym roku obchodzi pół wieku pracy artystycznej? Jak wiele wiadomo o jej założycielu? Książka wypełniona ciekawostkami, tak o nim, jak i o samej chorobie, która go pokonała (o AIDS mogę mówić do końca świata). To prawdziwa gratka dla fanów zespołu i nie tylko. Jej objętość sprawia, że spędzicie z nią wiele godzin.


LITERATURA WSPÓŁCZESNA:

„Małe życie” H. Yanagihara
Co powiecie na życie z piętnem przeszłości, której nie jesteście w stanie udźwignąć? To historia walki z samym sobą, ale też opowieść o wartości samej przyjaźni. Trudna, mocna, momentami nieprzyjemna. Jednakże właśnie te odczucia sprawiają, że powieść zapada w pamięć. Zostaje na długo.

„Norwegian wood” H. Murakami
Wiem, wspominałam milion razy o tym tytule i będę wspominać jeszcze więcej. Powieść wieloznaczna, do bólu przejmująca, surowa (w końcu czego spodziewać się po Japończyku?), ale równocześnie piękna. Do czego prowadzi miłość? Czy Toru uda się podnieść z kolan? O tym wszystkim przekonacie się, sięgając po powieść. Ostrzegam jedynie, aby nie odczytywać jej powierzchownie. Sens jest widoczny po przedarciu się w głąb całości. Ja płakałam, tyle powiem. Dziś już wiem, czego się po nim spodziewać.

POWIEŚĆ HISTORYCZNA:

Trylogia „Filary ziemi” K. Follet
Wyjątek w zestawieniu. Wszystko to za sprawą najnowszego tomu, który ukazał się w tym miesiącu i teraz stanowi początek tej opowieści. Nie wiem, czy na tym zakończy się fabuła, ale można już uzupełniać biblioteczki o kolejną cegłę. Ja opowiem Wam w przyszłym roku o całości. Pamiętajcie, że mówmy już o tetralogii.


SCIENCE FICTION:

„Instytut” S. King
Zaskoczeni? Jeszcze najnowsza powieść. W marcu czeka nas nowa, fabularnie podobno zbliżona do twórczości mojego niezastąpionego Quentina Tarantino. Tutaj Stephen King zaserwował nam spójną logiczną powieść, co wcale nie jest regułą w jego obecnym wcieleniu. Pomimo objętości czyta się ją lekko. Być może dlatego, że bohaterami są dzieci. Nie przeraża tak, jak to autor miewał w zwyczaju. Jedyne co tu może niepokoić to sam koncept obozów koncentracyjnych w tytułowym instytucie dla jednostek wybitnych. Dziś to wymysł, ale kto wie, jaka przyszłość nas  czeka za 50 lat?

KRYMINAŁ:

„Wrzask” I. Janiszewska
To jest tegoroczny debiut. Brutalnie, mocno i bardzo zwyrodniale. Podczas lektury mogą nasunąć się skojarzenia z książkami Stiega Larssona. Kto je zna, ten zapewne również dostrzeże podobieństwa. Nasza autorka tymczasem dopiero się rozkręca i ja już czekam na kolejną powieść!

„Sprzedawca” K. Domaradzki
Na początek ostrzeżenie: jeśli szukacie tu rasowego kryminału - niestety. To bardziej thriller ekonomiczny. Świat biznesu oczami psychopaty-perfekcjonisty, który na co dzień serwuje ludziom śmierć. Książka na pewno daje do myślenia. Mocna pod kątem drugiej strony biznesu. My na szczęście nigdy jej nie poznamy. W pewnym sensie jest to książka oparta na faktach, została napisana w oparciu o doświadczenie zawodowe autora. To co się tam dzieje, przechodzi pojęcie. Uwierzcie mi. Inny kaliber niż debiutancka trylogia, którą uwielbiam, ale również jest dobrze. Myślę, że Patrick Bateman może poczuć się zagrożony. :)

Tak wygląda moja lista propozycji na jesień. Dajcie znać, czy którąś z nich czytaliście albo planujecie i co o niej sądzicie. Oczywiście to nie koniec listy, bo czeka nas jeszcze nowy J. D. Barker czy Vincent V. Severski, ale na razie tak będzie się prezentować. Wracam do Was na dniach i nadchodzi nowa Camila Lackberg...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz