Dziś o problemie, który dotyczy chyba każdego mola książkowego. Brak samozaparcia często sprawia, że wszystkie czytelnicze plany są tylko planami i trudno jest nam je zrealizować "Jak to robisz, że czytasz tyle książek?" - takie pytanie pada od różnych osób. Postaram się odpowiedzieć w punktach. Nie są to w żadnym wypadku innowacyjne metody, ale moje sposoby, które sprawdzają się bez zarzutu i być może również Wam pomogą.
1. Czytaj to, na co masz ochotę!
Nie ma nic gorszego niż zmuszanie się do czytania książki, z której w istocie i tak nic nie wyniesiemy. Ten punkt nie dotyczy studentów filologii, ale czy ktoś im narzucił taki wybór kierunku? Również nie. Czytajcie to, na co macie ochotę. To zdecydowanie przyspieszy i uprzyjemni cały proces.
2. Wyrób sobie nawyk!
Nie chodzi mi o połykanie książki w dobę, to nie wyścigi. Wystarczy wyrobić sobie nawyk codziennego czytania. Liczba stron zależy od Was. U mnie doszło już do tego, że jeśli nie przeczytam chociaż 50 stron dziennie, źle się z tym czuję. Czegoś mi brakuje i zaczynają mnie dręczyć wyrzuty sumienia. Pamiętajcie, że to Wy ustalacie zasady. Rutyna pomaga. Aby jakaś czynność stała się nawykiem, naszemu mózgowi potrzeba zaledwie trzech tygodni. Kto się na to zdecyduje?
3. Dobierz autorów
Ile razy szybko czytaliście książkę tylko dlatego, że podszedł Wam styl? O to chodzi. Dobierzcie autorów w ten sposób. Nie ma sensu sięgać po książkę, którą będziecie czytać na siłę, sama tak mam z Blanką Lipińską (tam w ogóle nie ma stylu!). Ma Wam idealnie pasować fraza, pióro twórcy. W tym tkwi szkopuł.
4. Nie bój się eksperymentów!
Nie twórzmy wokół siebie bańki. Ja sama nie cierpię powieści obyczajowych, ale niektóre - naprawdę niektóre, rarytas na blogu - są dobre. Nic nie zaszkodzi spróbować. Najwyżej - jeśli prowadzisz bloga - napiszesz krytyczną opinię, recenzję, serdecznie odradzając książkę X, autora Y. Być może będzie odwrotnie i zachwyci Cię coś, po czym w życiu byś się tego nie spodziewał?
5. Czytaj e-booki
Znaczna część moli książkowych dysponuje dziś niezastąpionymi czytnikami e-booków, ja też dołączyłam do tego grona. Jakoś tak wchodzi, że szybciej czyta się książki w formie elektronicznej. Być może wynika to z powodu osobistych ustawień preferencji (dostosowanie wielkości czcionki, intensywności oświetlenia, barwy światła, formatu książki)/ Taki czytnik jest lekki, nie zajmuje wiele miejsca, macie go zawsze ze sobą. Możecie czytać wszędzie, bez obaw, że spotkacie się z krzywymi spojrzeniami.
6. Słuchaj audiobooków
Słucham. To metoda dobra dla słuchowców, którzy mają podzielność uwagi. Możecie mieć go na uszach lub w samochodzie. Ważne, aby cały czas Wam towarzyszył. To również książka, tylko w innej formie. U mnie podzielność kończy się w momencie odpisania komuś na esemesa. Więcej nic nie zrobię równolegle, nie jestem w sranie.
7. Noś ze sobą książkę
Tutaj również sprawdzą się czytniki. Wiele tytułów w jednym urządzeniu. Dziś - i w ogóle - nie wyobrażam sobie dźwigania czegokolwiek Kena Folleta. Mam jeden kręgosłup, którego ból regularnie doskwiera mi nawet bez dźwigania. Noście ze sobą książki, forma nie ma znaczenia. Nieważne, czy czekacie na wizytę u lekarza, stoicie w kolejce w sklepie, jedziecie autobusem - każda z tych pór jest dobra, aby uszczknąć chociaż kilka akapitów. Zawsze.
8. Zakładki?
Zależy od formy. Przy książkach papierowych przydają się, aby śledzić Wasze postępy. Generalnie polecam. E-booki mają je w pewien sposób wbudowane, gdyż czytniki „pamiętają” stronę, na której zakończyliśmy czytanie. To duże ułatwienie.
9. Bierz udział w akcjach czytelniczych!
Jako przykład podam swoją osobę. Wiem, że książki są obecnie bardzo drogie. Widzę to, będąc co roku na Krakowskich Targach Książki (w tym roku zostały odwołane). Po to organizuję konkursy, we współpracy z Wydawnictwami, aby ułatwić Wam zdobycie konkretnych tytułów. Czasem ja decyduję, który rozdać, a czasem zaproponuje mi to ktoś inny. Jednakże zawsze o Was pamiętam, bo chcę Wam ułatwić życie.
10. Motywuj się!
Wyzwania czytelnicze są bez sensu, gdyż z góry narzucają Wam kategorie (chyba że to lubicie?) - tak uważam. Co, jeśli powiem Wam, że jest portal, na którym, biorąc udział w wyzwaniu, to Wy decydujecie, ile książek w danym roku przeczytacie? Mowa o nakanapie.pl. Odznaczajcie przeczytane książki, od razu możecie tam napisać opinię/recenzję. To działa dodatkowo motywująco.
Tak wyglądają moje, sprawdzone metody na zwiększenie ilości czytanych książek. To, że nic nie piszę, nie oznacza, że niczego nie czytam. Uzbrójcie się w cierpliwość, powolutku do Was wracam. Mam nadzieję, że wymienione triki w jakiś sposób Wam pomogą. Dajcie znać, czy chcecie poczytać o moich wrażeniach z użytkowania czytnika e-booków.
W najbliższy czwartek poznamy laureata (laureatów?) Literackiej Nagrody Nobla 2020. Oto nominowani:
Michel Houellebecq, czyli pisarz mojego życia,
Milan Kundera
Haruki Murakami
Karl Ove Knausgard
Margaret Atwood
Stephen King
Cormac McCarthy
Mam cichą nadzieję, że Szwedzi nie będą mogli się zdecydować i wręczą dwie nagrody.
Kogo Wy typujecie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz