Tytuł - „Królestwo nadziei”
Gatunek - fantastyka
Liczba stron - 456
Rok wydania - 2021
Wydawnictwo - Zysk i S-ka
Ocena - 7/10
Królowie Kharu nie dają o sobie zapomnieć. Dorota Pasek powraca z nowym tomem cyklu. Po obiecujących „Alabastrowych pannach” przyszedł czas na „Królestwo nadziei”. Czy utrzymało poziom swojej poprzedniczki?
Agneis wciąż musi się mierzyć z wojenną rzeczywistością. Zdrada jedynie roznieca zawieruchę i przemienia miejsce w plac boju na śmierć i życie. Kiedy konflikt ucichnie, Przewodniczki znów wyłonią się na pierwszy plan. Kim są najeźdźcy? I czego właściwie szukają?
W tym tomie rozwijane są wątki, które zostały urwane, pocięte w pierwszej części. Dowiadujemy się więcej o obu rodach - Drainów i Kharów. Dodatkowo o ile w „Alabastrowych pannach” autorka skupiła się na odczuciach bohaterów, tu role się odwróciły. W książce jest więcej akcji, napięcia i różnorodnych emocji, jakie towarzyszą podczas czytania.
Autorka wplotła do powieści różne wątki, co finalnie nadaje całości kształtu. Oprócz zdrady, walki i wojny można odnaleźć w tej książce rozterki wewnętrzne postaci, przemoc, oczywistą brutalność wynikającą z sytuacji w miejscu. Nie należy klasyfikować tej książki jako fantastyki z wątkiem romantycznym, gdyż byłoby to dużym niedoprecyzowaniem. To barwna, wciągająca opowieść, także o konsekwencjach wojny, jakie ta niewątpliwie wywiera na życie ludzi.
„Królestwo nadziei” Doroty Pasek to równie udana powieść. Realia wojenne ukazują, jak radzić sobie w arcytrudnej sytuacji życiowej. Autorka ma niezwykle bogatą wyobraźnię, co widać chociażby na przykładzie kreacji postaci. Całość czyta się z dużym zaciekawieniem. Ci, którzy obawiają się „klątwy drugiego tomu”, mogą odetchnąć z ulgą. Jednak ta książka to niezbity dowód na potwierdzenie tezy, że nadzieja jest matką głupich, nawet jeśli umiera ostatnia.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz