czwartek, 8 października 2020

„Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa” - Haruki Murakami | Bezbarwność kontra koloryt

Autor-Haruki Murakami
Tytuł-„Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa”
Gatunek-literatura współczesna
Liczba stron-352
Rok wydania-2013
Wydawnictwo-Muza SA
Ocena-7/10










Człowiek jest istotą społeczną. Bywają jednak sytuacje, kiedy potrzebuje samotności. To właśnie ona stanowi tło do rozmyślań na temat sensu egzystencji. Pomimo tego zbiorowość jest nieodłącznym elementem życia. Jak wiele możemy zrobić w obawie przed odrzuceniem? Próby odpowiedzi na to niełatwe pytanie podjął się wybitny japoński pisarz, Haruki Murakami w swojej powieści, która pobiła nakładem sprzedażowe rekordy zaledwie dobę po premierze.

Tsukuru Tazaki żyje jak typowy Japończyk. Mieszka w Tokio, pracuje, budując dworce kolejowe. Oś fabularną powieści stanowi historia jego przyjaźni z czterema osobami, które zerwały z nim kontakt podczas studiów z nieznanego nikomu powodu. To wydarzenie odcisnęło wyraźne emocjonalne piętno na życiu Tsukuru. Po wielu latach postanawia dowiedzieć się, dlaczego stało się tak, nie inaczej i co ostatecznie doprowadziło do podjęcia takich decyzji. Odwiedza dawnych przyjaciół, siłą rzeczy zawraca do przeszłości. Czy uda mu się odkryć prawdę?

Narzędziem niewątpliwie niezbędnym do interpretacji jakiejkolwiek powieści tego pisarza są symbole. Nie inaczej sytuacja wygląda w tym przypadku. Imiona bohaterów, tym razem ukryte w nazwach kolorów, to klucz do rozważań. Niebieski i Czerwony może symbolizować energię, siłę do działania i - znów być może, według samych Japończyków - dobre zdrowie. Z kolei imiona dwóch kobiet - Biała i Czarna - odzwierciedlają czystość, niewinność, nieskazitelność, ale i smutek. Wewnętrzną pustkę. Gdzie w tym wszystkim jest Tsukuru? Okazuje się, że nigdzie. Funkcjonuje samotnie, jako oddzielny byt, określając siebie mianem „bezbarwnego”. To młody, dojrzały mężczyzna, jednak wyalienowany. Nie może do końca pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Próbuje coś zmienić, ale na tym koniec. Bohater bierny, który sam jest obserwatorem, ale nie ma znaczącego wpływu na bieg wydarzeń - główny element twórczości Harukiego Murakamiego w ogóle.

Powieści tego pisarza są proste i trudne zarazem. Dlaczego? Można przypuszczać, że jednym z elementów twórczości Japończyka, który trwale podzielił środowisko czytelnicze na dwa obozy, jest styl autora. Prosty, bez ozdobników, zbędnych metafor. Czasem czytając, odnosimy wrażenie, że tę powieść napisał człowiek dopiero wkraczający w dorosłość, a nie dojrzały mężczyzna. Istotną cechą Japończyków jest prostota, która przejawia się we wszystkim, surowość i skromność. W tym przypadku przedostatnia cecha dotyczy oszczędności narracji. Zapewne to ona drażni niektórych miłośników książek. Można odnieść wrażenie, że ta powieść jest niekompletna, czegoś w niej brakuje. W istocie jednak wszystkie elementy, które otrzymujemy, są na swoim miejscu. Haruki Murakami nigdy nie poda nam rozwiązania na przysłowiowej tacy. Nakreśli szczątkowo sytuację, okoliczności, da nam punkt zaczepienia. Puści oko do Czytelnika, bo być może nad tym konkretnym elementem trzeba zatrzymać się na dłużej? Powieść ta jest niejednoznaczna i służy - bez zaskoczenia - samodzielnemu odkrywaniu sensu fabularnego. Dostaliśmy szczątkowe elementy, a resztę należy wydobyć według własnego uznania.

Ostatecznie jest coś, co niesie w tej powieści światełko nadziei. Tsukuru sam w sobie jest odcięty od rzeczywistości, bierny. Zamienia się w bacznego obserwatora, a sensem jego życia stają się pociągi. Być może są one przejawem tak niezdrowego w Kraju Kwitnącej Wiśni pracoholizmu. Dopiero miłość do pewnej kobiety przywraca mu chęć do działania. Czy jednak rzeczywiście takie uczucie może otworzyć mu furtkę do szczęścia?

W nawiązaniu do jednego z początkowych akapitów warto nadmienić, że sam bohater również coś symbolizuje. Pisarz przedstawił człowieka w konfrontacji z samotnością i własnymi emocjami. Tego drugiego Tsukuru właściwie nie odczuwa, snując się po kraju jak cień. Woli kontemplować nad sobą. Jednakże, pomimo uwielbienia dla swojego stanu, nie pozbędzie się ludzi wokół. Oni zawsze mają większy lub mniejszy wpływ na nasze życie. Nie chodzi o zaradność, ale o same relacje. Jako istoty przynależne do różnych grup społecznych budujemy rozmaite więzi. Ludzie są jak duchy - dziś rozmawiamy, a od jutra może ich nie być. Reasumując: człowiek nie jest w stanie zupełnie odpędzić się od innych. Każda relacja ma w życiu określoną wagę. My tylko możemy ją rozpoznać i utrzymać lub zerwać. Nic ponadto. Zawsze będziemy tym samym od kogoś zależni.

„Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa” Harukiego Murakamiego to powieść niezwykle złożona w swojej konstrukcji. Obawiam się, że żaden tekst nie wyczerpie możliwości jej interpretacji. Zakończenie może niektórych rozczarować. Osobiście mam jednak wrażenie, że sama kreacja bohatera jest aktualna współcześnie. Ilu jest dziś takich ludzi-duchów, którzy tylko obserwują otoczenie i pozbywają się z wewnątrz jakichkolwiek przeżywanych emocji? Takie zachowanie odpycha. Dodatkowym atutem książki jest styl autora, a za jej przekład wyrazy uznania należą się tłumaczowi. To nie jest lektura idealna na plażę. Trzeba myśleć i samemu szukać znaczeń w tym „niedojrzałym bełkocie”. Leniwi będą jeszcze bardziej znużeni, bo proza tego pisarza wymaga zaangażowania. Satysfakcja z lektury nadejdzie z czasem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz