piątek, 22 stycznia 2021

„Mój książę” Julia Quinn | Miłość czy fikcja?

Autor - Julia Quinn
Tytuł - „Mój książę”
Gatunek - obyczajowa
Liczba stron - 480
Rok wydania - 2021
Wydawnictwo - Zysk i S-ka
Ocena - 7/10












Historie miłosne już wieki temu przeszły do kanonu literatury. Jeden z motywów wyznaczyła innym twórcom dziewiętnastowieczna brytyjska pisarka - Jane Austen. Sztandarowe dzieło w jej twórczości - „Duma i uprzedzenie‟ - przez wieki zyskało już rzeszę fanów i koiło wiele zatroskanych codziennością dusz pozytywnym przesłaniem. Dziś wiadomo, że motywy zawarte w powieści są doskonałą podstawą do stworzenia innych wersji pierwowzoru. Tego spróbowała dokonać Julia Quinn. Jaki jest rezultat jej starań?

Daphne Bridgerton to inteligentna i urodziwa arystokratka, której największym marzeniem jest założenie rodziny. Niestety, kobieta nie ma zbyt wielu adoratorów. W odwrotnej stutacji znajduje się książę Hastings. Nie może on odgonić się od kobiet i w ogóle nie zamierza się żenić. Mamy kandydatek co rusz nakłaniają mężczyznę do zmiany zdania. Wkrótce drogi życiowe tych dwojga przetną się. Książę Simon proponuje Daphne zawarcie układu - on będzie udawać jej adoratora, co pozwoli mu uwolnić się od natrętnych zalotnic, a kobieta zyska w ten sposób większą ilość chętnych do swojej ręki. Na początku wszystkim trudno uwierzyć w to, że uczucie między tą dwójką jest jedynie fikcją. Pośród krążących plotek liczy się tylko jedna rzecz: miłość wbrew wszystkiego.

Autorka książki nie wprowadziła żadnych nowości. Posłużyła się utartym, znanym wszystkim schematem. W świecie arystokracji, pełnym blichtru i salonowych wizyt, zawsze znajdzie się szansa na wielką miłość. Nieważne, czy jest ona prawdziwa, wynikająca z intencji, czy fikcyjna, która narodziła się jedynie po to, aby zaspokoić potrzeby osób trzecich. Teoretycznie pojawienie się na horyzoncie majętnego kawalera sprzyja takiemu rozwojowi sytuacji. W praktyce jednak nie może ona trwać zbyt długo. Niestety, każde kłamstwo ma krótkie nogi i nie inaczej jest w tym przypadku.

Cechą, która niejako wynika z powyższego akapitu, jest przewidywalność książki. Dostając do rąk powieść opartą na znanym schemacie, oczekiwanie innowacji, powiewu świeżości jest zupełnie nie na miejscu. Z tego powodu odbiorca może poczuć się zawiedziony, rozczarowany rozwojem fabuły. Jak to bywa w przypadku romansu, trudno wnieść do niego coś nowego. Gatunek ten był już przerabiany wielokrotnie na przestrzeni stuleci. Czy taka książka ma prawo podobać się komukolwiek? Odpowiedź brzmi: tak, jeśli tylko sam czytelnik nie jest zbyt wymagający. W przeciwnym razie czeka go srogi zawód.

„Mój książę” Julii Quinn to lekka, niewymagająca powieść. Uwspółcześniona wersja książki Jane Austen - porównanie zasadne. Miłość, intrygi, układy, kłamstwa - oto, czego można spodziewać się, sięgając po ten tytuł. Brak w tej powieści zaskoczeń, jednak pozwoli ona spędzić kilka przyjemnych wieczorów przy ciekawej fabule.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz