wtorek, 27 listopada 2018

Wokół Literatury #1: Co denerwuje mnie w książkach?

Dziś witam Was w jeszcze innym wpisie. Są takie rzeczy, zabiegi zastosowane w książkach, których po prostu nie mogę znieść. Gdzieś te żale wydusić muszę, postanowiłam tutaj. Tym wpisem chciałam zapoczątkować nową serię. Z pewnością tematów do niej nie braknie, możecie podrzucać propozycje w komentarzach.


1. "łatki".
Ile to ja Wam  razy marudziłam, że doklejanie takich stwierdzeń promujących na okładkach najczęściej umniejsza samemu autorowi, a po drugie-nie zawsze jest do końca zgodne z prawdą. Zobaczcie do Remigiusza Mroza. Cała seria polityczna ("Wotum nieufności", "Większość bezwzględna", "Władza absolutna") jest promowana jako "POLSKIE HOUSE OF CARDS". Nie mam porównania, bo nie znam jeszcze książek Michaela Dobbsa, ale to są polskie książki, polskiego Autora. Doklejanie takich słów umniejsza pisarzowi, co nie jest oczywiście winą w tym przypadku Remigiusza Mroza. Jeśli książka jest dobrze napisana, nie potrzebuje ŻADNEJ promocji. Pamiętajcie o tym.

2. Promocja
Idźmy konsekwentnie. Są książki, które bez udanej promocji, kampanii reklamowej nie miałaby szans przebicia i zaistnienia na rynku wydawniczym. Przykład? "Prokurator" Pauliny Świst. Pisała to prawniczka, więc osoba, która powinna znać realia. Wyszło, delikatnie mówiąc, źle, macie wpis. Dalej? "Dziewczyna z pociągu" Pauli Hawkins. Nie będzie recenzji. Problem dość powszechny, tematy bolesne, a potraktowane do granic w sposób stereotypowy. Skąd szum? Promocja i kampania reklamowa z wmieszanym w nią (niestety!) Stephenem Kingiem. Bez sensu.

3. Błędy logiczne
Z pomocą przychodzi mi np. "Pięćdziesiąt twarzy Greya" E L James. Nie będę przytaczać, bo było ich dużo. Trzymajmy się jednego, jak już oś zaczynamy.

4. Mapki
Mam zupełną awersję do mapek w książkach. Rozumiem, że twórcy chodzi o ukazanie miejsc akcji, ale czy na pewno forma graficzna będzie odpowiednia?

5. Powielanie schematów
Wiem, że wyjdziecie z założenia, że w literaturze jest już wszystko, ale czy naprawdę co druga książka MUSI zawierać wątki romantyczne? Brakuje świeżości w tej dziedzinie kultury.

6. Zbyt długie opisy
Olgi Tokarczuk nie mam tu na myśli, są klimatyczne, wprowadzają do fabuły, pobudzają wyobraźnie. Warsztatowo w porządku. Chodzi mi bardziej o opisy w książkach historycznych, wszelakich bitew, czy np. "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej. Ja rozumiem, że trzeba nakreślić oraz miejscowości, ale nie na 50 stron. Kilkustronicowe-tak, nie więcej. To odstrasza, odrzuca od lektury.

7. Choroba głównego bohatera
Dla mnie jest to motyw rażący w książkach młodzieżowych, gdyż przypomina mi do bólu połowę telenowel. Jeśli mamy do czynienia z chorobami psychicznymi-owszem. To są zjawiska nie do końca poznane, więc zawsze czegoś ciekawego się dowiemy. W innym przypadku-nie.

8. Zbyt dużo bohaterów
Zagubienie w fabule i całym zamyśle autora, w pewnym momencie jest mi nawet trudno streścić książkę, bo od czego tu zacząć? Kto, z kim i dlaczego? Przeczytaliście, ale o co chodzi, prawda?

9. Zbyt rozwleczona fabuła
Są książki, które do pewnego momentu podobały mi się, a dalsza część spłonęła na panewce. Jakby autorowi skończył się pomysł albo chciałby wejść w duszę, umysł kogoś innego. "To" Stephena Kinga, "Strażak" Joe Hilla-czubek góry lodowej.

10. Trójkąt miłosny
Zupełnie nie jestem romantyczna. Bardziej rozważna, kieruje się logiką, odwołując się do jednego z tytułów Jane Austen. Macie wpis. Nie wiem, co w takim układzie i komu może się podobać. Czułabym się niekomfortowo. Książki z tym motywem niemal od razu budzą we mnie totalną odrazę i idą w kąt. "Przeminęło z wiatrem" Margaret Mitchell? Przeczytałam, bo klasyk, ale nigdy więcej.

To już wszystkie obiekty moich literackich zawodów. Dajcie znać, czy zgadzacie się ze mną w którejś kwestii, jakie jest Wasze zdanie. Jeżeli macie pomysł na drugi i kolejne wpisy z tej serii, piszcie śmiało. Mogę zrobić listę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz