wtorek, 9 kwietnia 2019

"Macbeth"-Jo Nesbo | nadzieja umiera ostatnia...

Autor-Jo Nesbo
Tytuł-"Macbeth"
Gatunek-kryminał
Liczba stron-480
Wydana-2018
Ocena-8/10






















Tym razem witam Was zupełnie nietypowo. Oto nadchodzi wpis o książce pisarza, którego już skreśliłam z jakiejkolwiek listy po trzech niezbyt wciągających tytułach. Na blogu odnajdziecie kilka wpisów. Nie wiem, czy pamiętacie, ale kilka lat temu ruszył Projekt Szekspir organizowany z okazji rocznicy śmierci Williama Szekspira właśnie. W ramach tego przedsięwzięcia poproszono znanych zagranicznych twórców o reinterpretację jego dzieł. Jo Nesbo będący najpopularniejszym pisarzem w Norwegii odjął się próby uwspółcześnienia "Macbetha". Jak mu poszło? Przekonacie się za chwilę.


Lata 70. ubiegłego stulecia. Macbeth jest jednym z najważniejszych policjantów w swojej jednostce. Po niebezpiecznej akcji z handlarzem narkotyków zaczyna piąć się po szczeblach kariery. Dawniej zmagał się z uzależnieniem od narkotyków. W realizacji swoich planów wspiera go piękna i bezwzględna Lady. Jak się wkrótce okaże pragnienie zdobycia władzy może być zdecydowanie bardziej niebezpieczne i dotkliwsze w skutkach. Do czego doprowadzi?

Zapytacie mnie zapewne o podobieństwa do tego nieszczęsnego, długiego cyklu o Harrym Hole. Nie wiem, być może są, ja ich nie zauważyłam. Nawet nie mam zamiaru doszukiwać się takowych. Harry działa na mnie jak płachta na byka. Wrócę, ale na emeryturze. Nie odnalazłam nawiązań. Jeśli się pojawią, dam Wam znać.

Odnalazłam jednak pewne zaskoczenie. Fabuła tej książki jest wierna pierwowzorowi Szekspirowskiego dramatu. Nie ma tutaj przeinaczania, dopowiadania, dookreślenia. Fabuła ta sama, tylko przeniesiona o kilka wieków w przyszłość. Ta sama, a jednak nieco inna. Niezwykle mroczna, podobnie, jak to bywało u brytyjskiego dramaturga.

Jak wiecie, uwielbiam omawiać wszelakie możliwe motywy literackie w książkach. Właściwie w każdej jakiś występuje. Nie inaczej jest tutaj. Władza, zemsta, morderstwa, korupcja, handel narkotykami, gangi, napady. Nie to jednak zwróciło moją uwagę. Postać samego Macbetha to symbol negacji, buntu wobec świata, a także zdrady.



"Bo wierność na wieki jest rzeczą nieludzką, jak najbardziej ludzką zaś jest zdrada."



Ten cytat wprowadza nam jeden z wymienionych wcześniej przeze mnie motywów. Zauważcie, że człowiek od zawsze wykazywał skłonności do zła i krzywdzenia innych. Narodziny potworności odnajdziemy już przecież w samej Biblii (Kain i Abel). Późniejsze epoki jedynie odwoływały się do tego, co zawarte było już we wspomnianej księdze chrześcijan. Człowiek to istota rozumna, ale jednocześnie słaba i podatna na zło. Nie rodzimy się ludźmi dobrymi bądź złymi, ale w każdym z nas tkwi ten pierwiastek. Macbeth miał możliwość wyboru (tak w odróżnieniu od Edypa, na którym ciążyło fatum). Ostatecznie jednak zboczył z dobrej ścieżki i uległ pokusie zła. Wiemy nie od dziś, że to, co zakazane i niedostępne kusi najbardziej. 

Jo Nesbo zapytany o powód wyboru tego akurat dzieła, stwierdził, że postać Macbetha jest mu najbliższa, gdyż odnajduje się w podobnym klimacie do poprzednich jego książek. Nie wiem, być może. Moja przygoda z Harrym Hole nie była chronologiczna, ale dwie przeczytane powieści skutecznie mnie do niego zniechęciły. Nie zmienia to jednak faktu, że "Macbeth" to bardzo debrze napisany kryminał z dreszczykiem. Zastanawiam się, czy nie mogłam zacząć od tej właśnie powieści...

Książka podobała mi się. O dziwo, bo dla mnie postać Jo Nesbo już właściwie nie istnieje w pamięci. Sięgnęłam po ten tytuł, ponieważ ten "pierwszy", Szekspirowski "Macbeth" był jedynym dramatem, który mi się podobał. Chciałam więc poznać uwspółcześnioną wersję. Z innymi tytułami niestety nie mam aż tak dobrych wspomnień. Polecam wszystkim tym, którzy chcieliby poznać nową odsłonę norweskiego pisarza. Myślę, że będzie dobra na początek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz